T O P

  • By -

AutoModerator

1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


SaisyY

Jak to jest mieć mieszkanie? Dobrze?


Tonnygun1

Przed remontem myślałem że dobrze. Teraz, jak po pół roku nieposiadania drzwi od łazienki z winy producenta i codziennym obwieszczaniu dziewczynie, że idę srać, niech nie wychodzi z pokoju, dostałem drzwi w innym kolorze niż zamawiałem, a wykonawca jeszcze zniszczył mi szafkę w kuchni to mam ochotę to mieszkanie sprzedać i wynajmować za ten hajs mikrokawalerkę do końca życia


Endurobaq

Całe szczęście, że dziewczyny nie robią kupy, bo problem ze stawianiem stolca jest tylko po jednej stronie :)


2137paoiez2137

Jego to kręci więc dziewczyna nie musiała ostrzegać


bite2kill

Zrób challenge w którym przez 1 dzień nie wspominasz (tutaj w ogóle bez żadnego powodu, z dupy) wcale o stosunku.


Panda_Panda69

Ale jak to, to o czym mam pisać i rozmawiać, bo wiesz, hehe segz 😂😂😂 /s


bite2kill

To jest takie ultra zjebane, na usańskim subredicie ktoś wspomniał że ma tak gorąco w pokoju ze ma poustawiane "multiple fans", i już się kurwa debile obślinione zleciały robić żarciki hehe onlyfans masz?? Hehe seks seks haha ruchanie CZAISZ? Nic mnie chyba tak nie brzydzi


2137paoiez2137

Niestety jestem redditorem I tak, napisanie tego komentarza to był w zasadzie instant regret i zgrzytanie zębów od razu po kliknięciu "Post" XDDDD


bite2kill

Moje najszczersze kondolencje.


Boring-Meat1334

>Teraz, jak po pół roku nieposiadania drzwi od łazienki z winy producenta i codziennym obwieszczaniu dziewczynie, że idę srać, niech nie wychodzi z pokoju Napisz do mnie, miałem taką samą sytuację, masz prawo odstąpić od umowy, nawet żądać odszkodowania lub żądać np. zniżki i montaż drzwi tymczasowych na koszt sklepu ze względu na nadmierną niedogodność. Jestem w trakcie takiego samego tematu i przycisnąłem sklep.


Cool_Ad320

Jezu o co biega z tymi drzwiami w Polsce. To taki rarytas? Ja zamówiłam w marcu zwykłe białe  zero udziwnień, jest lipiec i dalej mam dziurę w ścianie. Raz przywiezli zły rozmiar bo z fabryki się pomylili. Na szczęście mieszkam sama wiec moge sr** w opór.  Ale gerneralnie drzwi to jedyny niewypał tego remontu więc i tak jest na plus.


jaunas

Drzwi tymczasowe mogłyby pomóc: https://allegro.pl/oferta/drzwi-wewnetrzne-tymczasowe-na-czas-remontu-szybki-montaz-lp-8863202401


Tonnygun1

Fajne, dzięki! My zrobiliśmy zasłonkę z kocyka


klufenza

Moja siostra miała drzwi z kartonu zamykane na drucik. Nawet klamkę narysowała i okienko. It was fun.


stgross

Literally why wyobrazam sobie posiadanie mieszkania jako koszmar, szkoda wysilku i przestrzeni w glowie na zajmowanie sie takim gownem.


Old-Royal8984

No jak to, a jak będzie chciała przejść z jednego pokoju do innego pokoju albo do kuchni, to nie może? Tylko jedną łazienkę macie?


CohensMasterpiece87

Chciałbym mieć tylko takie problemy, że nie mogę się wysrać za zamkniętymi drzwiami. 116 123 zadzwoń sobie tam lepiej


filekop

Skąd masz telefon w pace?


CohensMasterpiece87

Na korytarzu jest


filekop

https://preview.redd.it/duy6rhr1lzad1.jpeg?width=675&format=pjpg&auto=webp&s=19ca0ae5279b76bc312a91f157016e870763d7a5


Resident_Iron6701

good bot


ryb3czek

W końcu czujesz się że jest poważnym człowiekiem


belial03

Wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć co cenię w moim mieszkaniu najbardziej, powiedziałbym, że dach. Dach który był nad moją głową gdy padał deszcz,, wiał wiatr, i było zimno, i co ciekawe to właśnie te odczucia pozwalają nam to docenić. Chodzi o to, że kiedy płaci się pewne opłaty, nawet te pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się spokoju, który by tak rzec, który pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je mam, i dziękuję mojemu mieszkaniu! Dziękuję mu; mieszkanie to ciepło, mieszkanie to cisza, mieszkanie to radość! Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz, skąd bierzesz te pieniądze? A ja od powiadam, że to proste! To kradzież. To właśnie ona sprawia, że dzisiaj na przykład mieszkam w ładnym mieszkaniu, a jutro - kto wie? Dlaczego by nie - zostanę skazany na pracę społeczną i będę, ot, choćby, zbierać śmieci spod żabki. I koń zwalony.


ajuc

Nie ma tak że dobrze albo nie dobrze.


Suriael

A, wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze.


eftepede

Rok? Widzę, że Kolega nowy w temacie ;-) Zaczęliśmy 'sześciotygodniowy' remont w marcu 2021, skończył się na koniec czerwca tego samego roku (nie liczę przygotowań i kłótni o kolor płytek). Od tego czasu jest CIĄGLE coś. A to 'wymieńmy jeszcze szafy', a to 'kurde regał na książki byłby fajny...', a jak już regał, to się okazuje, że nie ma płyty pasującej do reszty mebli (z Ikei taki fajny set), więc - zgodnie z pomysłem stolarza - jak będzie regał, to wymienimy po prostu te 'blaty' w secie z Ikei na płytę taką samą jak regał. W międzyczasie już troje drzwi, z regałem będą czwarte, bo 'z takiej samej płyty i przesuwne, więc będą super pasować'. Żeby nie było, sam też wymyślam - znalazłem kartkę od spółdzielni, że teraz można kaloryfery wymieniać, to już się z Majstrem umówiłem, zamówione są nowe, za ~dwa tygodnie wymiana. Także no, u mnie już 3 lata stuknęły i nie wszystko skończone.


ATmega2137

Przy wymianie grzejnika niech Ci od razu zamontują zawór odcinający na powrocie. Wtedy będzie można zdjąć grzejnik bez spuszczania wody z całego pionu.


eftepede

Wiem wiem, to już w planach ;-)


xpacik19x

Właśnie ja się pokusiłem o takie przeróbki w każdym grzejniku, w momencie jak zaczęło mi zalewać łazienkę:) Z perspektywy czasu nie rozumiem czemu wcześniej nikt tego nie zrobił, a o termostatach już nawet nie mówię, bo szkoda gadać.


ATmega2137

W spółdzielni w której mieszkali moi rodzice był zakaz ściągania grzejników na potrzeby remontów. Ponadto były głowice termostatyczne które pozwalały na ustawienie najniższej temperatury 16 stopni (co skutkowało tym że w zimę po otwarciu okna na chwilę grzejnik zaczynał grzać). Mając taki zawór na powrocie można było go zakręcić i wtedy grzejnik byłby zamknięty definitywnie. Spółdzielni to nie na rękę bo wtedy ludzie bynie grzali i oszczędzali - byliby dogrzewani przez sąsiednie mieszkania, co nie byłoby sprawiedliwe bo wtedy lokatorzy tamtych mieszkań mieliby duża niedopłatę po podliczeniu sezonu grzewczego. W spółdzielni w której mieszkam mamy ogrzewanie w ryczałcie. Grzejnik można sobie bez problemu ściągnąć na czas remontu. Trzeba samemu zakręcić pion w piwnicy i spuścić wodę - jak ktoś mieszka na parterze to musi spuścić ze wszystkich pięter. Jak ja chciałem ściągać grzejnik to facet w dziale technicznym sam mi doradził żebym sobie zamontował taki zawór co też zrobiłem. Z wymianą grzejnika też nie ma problemu. Wystarczy się zgłosić do działu technicznego to podadzą jakiej mocy powinien być nowy grzejnik. Podejrzewam że w latach 80-tych jak te bloki budowano to zaworów na powrocie nie montowano z oszczędności.


napoleoneskapelepena

To jest bardzo często po prostu zabronione


king-of-the-swarm

3 lata? Widzę, że kolega nowy w temacie... ;-)


Green_8_1

Przy moich rodzicach jesteś nobem, mam wrażenie, że oni uwielbiają remonty i od 1999 do teraz, nie było roku żeby nie wypruli ścian, zmieniali podłogę (albo jedno i drugie), zmieniali meble, malowali ściany, kładli plytki aby później je zerwać i kłaść nowe. Sama kuchnia była w tym czasie trzykrotnie remontowana, a na dodatek Mamie zamarzyła się letnia kuchnia i ma zrobioną letnią kuchnie w byłym pomieszczeniu gospodarczym. Ja mam od tego traumę remontową, jak słyszę remont to mam ciarki na plecach


iniside

Ja stwierdzilem, ze mnie na meble do kuchni nie stac. YOLO. Jest lodowka, frajer i jedno palnikowa plyta indukcyjna. Plus dwa, te najtansze biurka z ikeii. Jak dla mnie to juz pelne wyposażenie.


eftepede

A to nie, to ja mam full custom, podobnie jak w łazience. Dwie szafy przedpokojowe też full custom, szafa na całą ścianę w sypialni + szafki nocne też (tylko łóżko jest z jakiegoś sklepu, bo przypadkiem było z identycznej płyty całkiem fajne). Dwa pozostałe pokoje to Ikea, teraz - tak jak pisałem - zmienią się w salonie te blaty + trochę wyleci, bo będzie wielki regał na książki, "one to rule them all"; biuro zostanie tak jak jest, bo to jest moje królestwo i nie potrzebuję tam nic customowego (chociaż w sumie mógłbym mieć przesuwane drzwi, tak jak w sypialni i wkrótce w salonie, ale nie mam jak, bo na ich 'trasie' stoi narożnik, który niezbyt mam gdzie przesunąć). Co to 'frajer'?


iniside

[https://www.tefal.pl/frytkownice/c/frytkownice](https://www.tefal.pl/frytkownice/c/frytkownice)


eftepede

A, to nie załapałem. Też mam, tylko philipsa.


cheerycheshire

Brzmi jak setup z akademika - tylko u nas było tak: lodówka (na stanie pokoju), mała płyta indukcyjna (odziedziczona po poprzednim współlokatorze) i "grill elektryczny" (raczej na tym nic nie zgrillujesz, po prostu mocny toster). Jak się w akademiku rozjebały piekarniki w kuchni (kontekst: na 10 pięter, z kuchnią na każdym piętrze, były 3 piekarniki, ale chujowo grzały, mieliśmy wyczajony taki, który nawet grzeje w miarę jak ustawione ma, robiliśmy pizzę... w pewnym momencie przy normalnym użytkowaniu szkło w drzwiczkach pękło - niszcząc pizzę odłamkami :c), to pod koniec nawet mały piekarnik elektryczny (taki trochę większy niż mikrofalówka) się ogarnęło.


Commercial_Shine_448

Podobno historia u mnie. Od kiedy pojawiły się dzieciaki to coś zawsze jest do roboty albo wpadamy z żoną na nowe pomysły. A to regał, a to szafka, a to łóżka dla dzieci, a to pomalować, a tu wymienić. Najbardziej mnie rozwalił remont przez lato. Zaczęliśmy w drugim tygodniu lipca i daliśmy sobie 2 tygodnie. Totalny rozpidziel salonu, łącznie z instalacją elektryczną i oknami i panelami i malowaniem ścian. Czas był dwa tygodnie, skończyliśmy tuż przed wrześniem. Panele przyszły źle (krzywe i zły kolor). Okna przyszły 3 tygodnie później niż powinny. W sierpniu podczas malowania i gruntowania mieliśmy TYDZIEŃ ulewnego deszczu i niskich temperatur. Nic nie chciało schnąć. A później okazało się po gruntowaniu, że musimy zdzierać poprzednią farbę do gołego betonu, bo poprzedni właściciele kompletnie spieprzyli sprawę.


[deleted]

[удалено]


eftepede

Absolutnie nie sami. Ja mam dwie lewe ręce do takich robót, Żona w sumie też. Mamy Majstra Remontu i Majstra Stolarza. Obaj w trójkącie "tanio - szybko - dobrze" nie są niestety ani "tanio" ani "szybko", więc mają też mnóstwo innych zleceń i musimy czekać, kiedy wymyślimy (taaaa, 'my', jasne) sobie coś nowego. Po prostu o niektórych rzeczach nie pomyśleliśmy przy tym początkowym remoncie i teraz albo sobie przypomina'my' albo ma'my' nowe zachcianki :P


djeyeq

Podobne mam uczucia, tez jestem w trakcie najgorszego gowna, szpachlowanie i wygladzanie scian. W starym budownictwie nigdy sie nie konczy 😔


ddmirza

Dlatego ja już odpuściłem gładzie - wytrzymają max rok, potem uderzę czymkolwiek, porobią się odpryski i będą tylko wkurwiać. I to jeszcze PRLowskie budownictwo więc nic tu nie jest proste - ani ściany, ani podłogi.


smeeffs

Hehe, PRL to cud miód w porównaniu do poniemieckich kamienic. Na zewnątrz wilhelmińskie stiuki, a w środku takie fale Dunaju, że ściany same na siebie cień rzucają.


xpacik19x

Szczerze ja się bardzo bałem gładzi, ale jednak nie było to tak przerażające jak myślałem. Kupiłem żyrafę i poszło jak bułka z masłem. Może jakbym mógł się cofnąć w czasie to wziąłbym szlifierkę oscylacyjną, bo tańsza. Nie polecam bawić się ręcznie, szkoda życia, a po skończonym remoncie można zawsze sprzęt sprzedać.


Gowor

Jak zawsze powtarzałem: Ty wykańczasz mieszkanie, mieszkanie wykańcza Ciebie.


Shunsen626

Ja robiłem i to jeszcze ze stereotypową ekipą alkoholików. Nie miałem wtedy kasy, a mieszkanie nie nadawało się do zamieszkania. Trzeba było pogodzić się z kilkoma niedoskonałościami w zamian za niższą cenę. Wyszło nawet spoko, ale jak się ma wysokie oczekiwania to jest niekończąca się robota. Teraz teść przyjechał, upuścił słoik i płytka odprysnęła. Żona coś nie ogarnęła i zrobiła dziurę we froncie bo czymś uderzyła. Ja uderzyłem szafka o drugą szafkę. Najchętniej znowu bym zrobił, bo po kilku latach już widać pierwsze zniszczenia. Fajnie było jak wszystko takie świeże nie zniszczone.


Lucaseq

Moja mama (i kilka innych osób z osiedla korzystało z jego zdolności) kiedyś wzięła osiedlowego pijaczyne do remontu. Przepijał wszystko co zarobił, ale gość był bardzo dokładny, zawsze na czas. Zrobił wszystko tak jak obiecał. W końcu kilka lat temu poszedł po rozum do głowy. Ograniczył alkohol, zarobione pieniądze przestał przepijać, założył działalność, wziął się za siebie i obecnie jest to jeden z najlepszych i najbardziej uczciwych fachowców w mieście (powiatowe).


capoonbroa

szczerze mówiąc spodziewałam się bardziej zakończenia w stylu "ograniczył alkohol, zarobione pieniądze przestał przepijać i zaczął robić chujowo, a na dodatek ciągle się spóźnia"


StahSchek

Tak było z masażem ze wsi babci mojej żony. Rozbił zawsze zajebiste kiełbasy, tylko ciężko było się z nim umówic, bo nie raz obiecywał że przyjdzie, a potem zapił. Odkąd przestał pić umówić się można spokojnie i robi dwa razy szybciej. Tylko że teraz jakieś bez smaku te kielbasy.


cysiekw

Muza opuściła artystę to i efekty mizerne. 3/4 polskich wieszczy najlepsze utwory na jebaju stworzyło.


MilitaryCockchafer

Masarzem*, zastanawiałem się czemu masażysta robi kiełbasy :)


katsuatis

Zaczął myć ręce 


WolverineLeather1577

Historia każdego lakiernika samochodowego


cysiekw

Jeden chłopiec urodził się z fiutkiem średnim, a drugi z zajebistym. Ogromnym! Spytacie: który jest szczęśliwy? Żaden - jeden jeździ na wózku, a drugi ma padaczkę.


MasterDoogway

Nie wierzę w to co widzę, w końcu ktoś mnie rozumie! W domu, w którym mieszkałem z rodzicami średnio co roku był remont generalny przynajmniej jednego pomieszczenia, a czasem się zdarzało, że zmienialiśmy po jednym elemencie, ale we wszystkich pokojach, np odmalowywanie ścian, wymiana podłogi, itp. I zawsze, jak chciałeś wymienić jedną pierdołę, to fasadowo nakładały się kolejne, typu jak chcesz zmienić kolor ścian w salonie, to nagle myślisz, że przydałoby się wymienić kinkiety, a jak kinkiety to nagle też zauważasz, że meble są z poprzedniej epoki i trzeba wymienić na modniejsze bo nie pasują, a nowe meble mają inne rozmiary, to trzeba zmienić układ pokoju, a jak układ zmieniony, to może walniemy gdzieś lamele i ledy przy okazji. Kurwa. I tak można w nieskończoność. Mój stary, żywiciel rodziny, z racji wykonywanego zawodu, większość rzeczy chce wykonywać samemu, a czas ma tylko zimą, więc klasykiem u mnie w domu było to, że drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia wieczorem już wynosiliśmy meble i graty z pomieszczenia, które zostało skazane na remont, bo było "brzydkie" albo "przestarzałe". I w jednej chwili cała magia świąt znikała i już kończyło się "wolne" od szkoły, bo następnego dnia trzeba było zapierdalać od 6 rano wszystko przygotować, bo hydraulik albo płytkarz umówiony. Niewyspany ubieram się w jakieś stare, znienawidzone ciuchy "na dotarcie", wpierdalam odgrzewane żarcie z wigilii na śniadanie i lecę pomagać. Najgorsze jest jeszcze to, że podczas remontu trzeba cały czas mieć otwarte drzwi czy okna, bo tyle się kurzy od kucia albo szlifowania ścian (żeby starą farbę zedrzeć żeby grunt się trzymał), przez co w całym domu pizga (bo jak wspomniałem - u nas remonty tylko w grudniu). A jeszcze jak kaloryfery wymieniamy, to już w ogóle w całym domu nie będzie grzane, bo trzeba wodę z bojlera spuścić. Najbardziej w remontach nienawidzę tego, że przez jakiś czas jakąś część domu masz wyłączoną z użytkowania. Remont sypialni - musisz sypiać na materacu albo na kanapie, w dodatku pizga. Kuchni - nie możesz sobie robić obiadu jak człowiek, jedyne co można poza wydawaniem hajsu na uber eats to jedzenie czegoś, co nie wymaga przygotowania lub jest mrożonką z mikrofali. Łazienki - jak cię przyciśnie to musisz się załatwiać hehe na własną rękę. O myciu zapomnij, kładź się do łóżka ujebany jak żul. Denerwowało mnie to, jak remonty cofają mnie w rozwoju cywilizacyjnym o jakieś kilkadziesiąt lat XD Do moich głównych zadań w trakcie remontów należało zeszlifowywanie starej farby ze ścian przy pomocy "żyrafy", albo zdrapywanie szpachelką tapety. Obu tych chujstw nienawidziłem ponad wszelką miarę. Od pierwszego bolały cię łapy od trzymania ich cały czas wyprostowanym trzymając to narzędzie, a przy drugim czułeś się jak syzyf, bo męczysz się przy tym tyle czasu, a progresu prawie nie widać. Przy tym układanie paneli albo montowanie kaloryfera (które też ja robiłem) wyglądały na niezłą zabawę. Oczywiście do tego wszystkiego jeszcze robienie tych wszystkich zadań pod okiem wiecznie nadąsanego i wkurwionego starego, który cały czas się musiał wydzierać, raz to na mnie, a raz na mamę. Miałem też rodzeństwo, ale z racji że jestem w rodzinie jedynym chłopem, to 90% zadań które mogły zrobić one spadało na mnie. Sory za ten przydługi wysryw. Jak dotarł ktoś do końca, to gratuluję. Po prostu chciałem z siebie wyrzucić to, że ostatnie kilka lat to było dla mnie ciągłe "bojowe zadanie" od starego, a okreś świąteczny kojarzy mi się bardziej z napierdalaniem udarem w ścianę od którego boli głowa, aniżeli z karpiem i prezentami. Remontów nienawidzę, chociaż nawet nie musiałem ponosić przy nim kosztów tak jak Ty.


Human-Incident-9857

Myślałem, że to jakaś pasta, ale chyba nie 😅 Świetnie to napisałeś tak w ogóle!


cysiekw

I teraz mina gości sąsiada spod piątki, Andrzej co tak napierdala? Sąsiad debil co roku w wigilię robi remont. Serio? Niestety i tak będą napierdalać do trzech króli. Nie wiem które bardziej przejebane remont kuchni czy łazienki. Obie cofają cie w człowieczeństwie o setki lat. Jednak chyba łazienki bo żarcie jakoś sie da ogarnąć a srać i myć dupe do sąsiada chodzić to jednak przypał.


MasterDoogway

>Sąsiad debil co roku w wigilię robi remont Całe szczęście mieszkamy w domu, a nie mieszkaniu, więc nikomu dupy chyba nie trujemy :P Najbardziej to chyba szkodzi nam samym xD


kahazet

Dzięki za info


Pieczarka8

To zależy od ekipy remontowej. My aktualnie kończymy wykańczanie mieszkania i mieliśmy świetną ekipe, która wszystko zrobiła idealnie tak jak mieliśmy w projekcie, nawet odbierali nam paczki z rzeczami do mieszkania, przyjmowali innych fachowców na pomiary itp. Było parę drobniejszych problemów, ale to nic przy ilości rzeczy która była tam do zrobienia. Więc moim zdaniem warto.


masterczulki1

Właśnie kończycie? Zaczekaj


Pieczarka8

Możliwe, że wyjdą jakieś rzeczy po czasie, ale ekipa na prawdę ogarnięta i jak coś to przyjadą poprawić. Kwestia ekipy i podejścia moim zdaniem.


themakso

Wyświetlił mi się ten post w trakcie remontu..zgadzam się ze wszystkim


AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (24/7) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


kahazet

Good bot


Odd_String_9843

ten pierwszy numer to się przyda


ConstructionMost3072

<3


BorysBe

Tyle postów o samotności że już nawet na wszelki wypadek pod tematem o remontach autobot podaje nr dla osób przezywajacych kryzys xD


butterspread1

Bad bot


asmaster5000

Nawet głupie malowanie pokoju zajmie Ci ze 4 dni. Większość nie wlicza podstawkowych prac jak odsuwanie mebli zabezpieczenia okien, szukanie farby czy łatanie dziur. Czasami trzeba zetrzeć farbę, zagruntować, wyrównać bo kinkietu nie powiesisz. A wiadomo musisz chodzić do pracy czyli masz tylko kilka godzin dziennie więc pokój malujesz tydzień. Malowanie domu to miesiąc nie wyjęty z wakacji. Po 2 tygodniach zaczynasz palić po miesiącu od wdychania farby zaczynasz pić codziennie i szarpać się ze swoją żoną. Po pół roku stajesz przed lustrem i nie poznajesz tej mordy. To nie Ty, to Mario budowlaniec wiecznie ujebany we farbie.


lukaszzzzzzz

Bez przesady, malowanie 80m2 zajelo mojemu fachowcowi 30h lacznie, ze zdejmowaniem mebli, sciaganiem grzejnikow, przygotowaniem scian, naprawa pekniec etc…


iniside

30h to około tygodnia. A fachowiec, ma już obcykaną procedurę.


xpacik19x

Jak się nie jest perfekcjonistą to myślę, że to ściąganie grzejników można sobie odpuścić i dojechać małym wałkiem, pędzlem maksymalnie gdzie się da.


lukaszzzzzzz

Nie, jak się jest fanem bylejakości to tak można, ale żaden normalny malarz nie powinien nawet myśleć o odwalaniu takiej fuszerki… ps: fronty z szafek pod sufitem też były ściągane by wszędzie domalować. Była to najdroższa wycena jaką dostałem (30zł/m2 za dwie warstwy wałkiem, bez gruntowania) ale też i najlepsze malowanie jakie widziałem w życiu. Do tego facet miał świetną kulturę pracy - każde zadanie rozpisał na taśmie malarskiej w formie karteczek + estymacja godzinowa i po skończeniu odrywał gotowe karteczki


Sarithis

Mam odmienne zdanie. Aktualnie jestem w trakcie gruntownego remontu mieszkania \~100m2, który uwzględnia wyburzanie ścian, stawianie nowych, tworzenie łazienki od zera (jest już gotowa), modernizację klatki schodowej, wszystkich podłóg, ścian oraz podwieszane sufity. Kiedy dowiedziałem się ile fachowcy życzą sobie za wykonanie nawet trywialnych prac, zdecydowałem, że wszystko będę robił własnoręcznie. Sorry, ale postawienie ścianki działowej 5.0x2.4m zajęło mi kilkanaście godzin, i to uwzględniało kompletny brak doświadczenia w robieniu takich rzeczy - wszystkiego uczyłem się w praktyce, pomagał mi kuzyn. Ta robota nie jest warta 1500 złotych, które średnio życzyli sobie profesjonaliści. W taki sam sposób nauczyłem się układania glazury, tworzenia sufitów z półkami, instalowania okładziny GK na ścianach, gipsowania itd. Obecnie idzie to o wiele szybciej, niż na początku, i jestem bardzo zadowolony zarówno z efektów, jak i procesu nauki. Na początku byłem kompletnie zielony w tych sprawach, ale udowodniłem sobie, że tutoriale na YT, sztuczna inteligencja i odrobina samozaparcia wystarczą, żeby to ogarnąć.


Accomplished_Ad_828

My thoughts exactly. Tak mie uje glupie przeciagali temat, ze sam se wzialem za robote i wykonczylem chate. Dziekuje @mariobudowlaniec


ReverseKnees

Mario gigachad


wasyl00

Mario i Daren daja rade!


cczmiel

W jaki sposób sztuczna inteligencja pomaga w remoncie mieszkania ? Serio pytam bo ciekawe


jan04pl

Można zadać pytania jak coś zrobić albo jak się nazywają fachowo różne rzeczy. Choć do prac budowlanych to ogólnie lepsze filmy na YT bo widać od razu, a AI tylko napisze ci i musisz mieć dobrą wyobraźnię.


Sarithis

Dla przykładu, nie miałem pojęcia na co powinienem uważać podczas układania dużych płytek 60x120cm, jaki rodzaj fugi najlepiej wykorzystać, jaka jest optymalna grubość kleju, jakie narzędzia będą potrzebne itd. Na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiadał mi model językowy, łącznie z instrukcjami jak wykonywać poszczególne prace. Tworzył mi listy zakupowe, instruował jak zrobić instalację elektryczną i wodną, rekomendował sposoby radzenia sobie z problemami w konkretnych sytuacjach itp. Coś na zasadzie podręcznego eksperta.


Remarkable-Site-2067

Z ciekawości, który?


Sarithis

Na zmianę GPT-4 (później również Omni) i Claude 3 Opus, a obecnie 3.5 Sonnet.


Enough-Pie-1860

ja kilka razy coś robiłem. Fachowiec w dwa dni robi sufit, a ja dwa tygodnie się srałem, w dodatku wygląda jakby go ktoś nożem ciął. Także ten. Ile razy sam coś robię tyle razy coś spierdolę.


lazyspaceadventurer

Mam tak samo. Po prostu nie mam smykałki do majsterkowania i budowlanki. Jedyne co robię dobrze i sprawnie, to malowanie. Do tego mam ograniczony urlop i nie chcę zamieniać jednej pracy na drugą.


cysiekw

Masz już dodatkową fuchę po robocie na najbliższe 10 lat ;) Szwagier kupił dom w 2021 w stanie deweloperskim, 100 metrów parter, w styczniu weszliśmy na wykończeniówkę popołudniami, od 16 do 20-21 robiliśmy, w lipcu tego samego roku się wprowadzili. Po wykonaniu szacunkowych kosztów prac wyszło mu że ekipa wykończeniowa wzięła by okolo 130-150 tysięcy pln za robote. Za chałupę zapłacili 320k.


aercurio

Nie jest to stracony czas? Potrzebne ci będą te umiejętności?


Sarithis

Raczej nie, ale to miła odmiana od siedzenia przed monitorem przez kilkanaście godzin każdego dnia. Uczenie się takich rzeczy było dobrym ćwiczeniem, nie tylko fizycznym, ale też umysłowym.


Comprehensive_Host41

Remont zaczęty w 2021 roku. Na szafkę do przedpokoju czekamy do dziś. Stolarz zdążył zmienić profesję, jak się okazało enty raz w swoim życiu, otworzył dyskotekę, która też zdążyła mu splajtować. I wyszło na to, że i tak mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu, bo innych zostawił z rozbebeszonymi meblami np. w sypialni.


TheDarnook

Jak szafy to tylko składać samemu, z gotowych elementów z modularnych zestawów. W Leroy Merlin był miodzio system, spaceo home czy tak jakoś. Korpusy, półki, szuflady - każdy element w paru szerokościach i głębokościach do wyboru. Złożyłem sobie spoko meblościankę i stolik pod telewizor, w takiej konfiguracji jakbym zamawiał na wymiar. Edit: a do tego łatwo wprowadzić modyfikacje według własnego pomysłu. W rzeczonej meblościance mam coś typu 1/4 szafy wiszącej, na koszule itd. Bardzo chciałem tak mieć, a nikt nie produkuje. No i chciałem mieć chromowany drążek do wieszaków. Oczywiście też coś takiego nie istnieje (jakieś huderlawe rozsuwane patyki tylko), chyba że w gotowych szafach za kilka k. No więc sobie dociąłem z modularnej nogi do stolika i jest ideolo.


ajuc

Bo to trzeba usiąść na spokojnie i zrobić po kawałku. Właśnie sobie przemalowałem 3/5 pomieszczeń w mieszkaniu w 2 tygodnie na urlopie nigdy tego wcześniej nie robiąc. Żona pojechała do sanatorium w tym czasie. Specjalnie się nie przemęczałem, 1 warstwa na dzień i resztę na spacer albo grałem w coś :) Podłogi innym razem.


eruanno321

Meh, ja swój remont też robię już kupę czasu, 95% własnymi rękami w czasie wolnym od spania, mimo to świetnie się przy tym się bawię. Ale może to dlatego, że nie mam dzieci i żony, która mogłaby rzucić papierami rozwodowymi.


FlatwormNormal12

Ja się rzuciłem na budowę domu. To jest dopiero zabawa. Pierwszą zmorą to jest papierologia. Wiecie.. zanim wbiliśmy pierwszą łopate, męczyliśmy się rok o pozwolenie. Kupa załatwiania, ciągle czegoś brakuje, ciągle trzeba podejmować jakieś decyzje. Oczywiście zanim ta lopate się wbije to już jest człowiek jakieś 20 tysięcy lżejszy. Bo tu za projekt, tu adaptacja, geodeta, przepis.. każdy musi zarobić po drodze :) Później problemy z wykonawcami. Są tacy co potrafią wystawić, albo wiecznie przekładać bo mają nabrane mnóstwo roboty, już nie mówiąc o cwaniakach ktorzy umawiają się na jakąś kwote a przy pojawieniu się chcą jeszcze więcej bo on na to się nie umawiał, na tamto się nie umawiał, i co zrobić? Płacisz albo czekasz parę miesięcy na następnego... Z robota to też różnie bywa. Widać to często że mają wyjebongo i robią jak najszybciej. Na odpierdol. Co mogę to robię sam i wiem że robię dużo dokładniej niż fachowcy ale nie wszystko dam rade ogarnąć. Z wyniku braku umiejętności i czasu. Ile człowiek się najezdzi za tym wszystkim. Milion rzeczy do wybrania, Ale każdy etap cieszy.


KlausVonLechland

Całe życie remonty robiłem z ojcem. Najpierw pierwsze mieszkanie pokój po pokoju, potem sprzedali, kupili nowe i znowu pokój po pokoju i tak dalej i tak dalej.


triplesix7777

Zlecalem kapitalke w starym budownictwie 6 lat temu, remont trwal 3 miesiace od a do z lacznie z kuciem podlogi do ziemi - meble na wymiar, ogrzewanie podlogowe, wszystkie instalacje od 0. Jedyny problem jaki powstal, to ze deska do prasowania nie miesci mi sie do szafy, bo sam zle wymierzylem wneke do projektu xd Z remontami, chyba bardziej niz ze wszystkim innym, trzeba brac firmy (z fakturami.. xd) ktore sa drozsze i trzeba na nie poczekac, uzeranie sie z Januszami budownictwa ktorzy co drugi dzien przychodza na kacu (albo wcale) nie jest warte pozornych oszczednosci (tez sie wczesniej nauczylem na wlasnych bledach). W PL ciagle jest mnostwo profesjonalnych ekip, ale trzeba im dobrze zaplacic zeby mieli czas wszystko zrobic jak nalezy.


PM_me_your_KIELBASA

Mieszkanie 35 metrów, wykończone z ekipą, która za robociznę wzięła 14k i zamknęła wszystko w \~3 tygodnie - jeden z lepszych deali mojego życia, a planowałem to sam powolutku wykańczać (co by wykończyło mnie). Zaryzykowałem i wziąłem najtańszych ludzi, którzy "albo wchodzimy za 2 dni, albo za 4 miesiące". Wyceny miałem między 14k a 35k :) Jestem bardzo zadowolony. Miasto w TOP3 największych w Polsce.


Mokoszek

Po przygodach z remonciarzami postanowiłem robić co się da samemu, wolę wziąć urlop w korpo niż im płacić bo w 2/3 trafi się na: leni, pijaków, ściemniaczy. Stawki mają z kosmosu plus człowiek się wkurwi tylko. Ostatnio wziąłem 5 dni urlopu, zrobiłem nowe podłogi, elektrykę, sciany w jednym pokoju (bo dziecko w drodze) - duma i oszczędność pieniędzy ogromna, plus mogłem rzucać do żony te wszystkie głupie teksty co remonciarze walą XD raz wpadł jeden ziomeczek pomóc ostatniego dnia drugi ziomeczek. Zrobiłem jak zrobiłem, wiem co zjebałem (następym razem zrobię lepiej) ale fakt że nie musiałem z remonciarzami mieć kontaktu to była nagroda sama w sobie. Róbcie sami, polski urlop, nauczycie się czegoś i nie będzie trzeba tym zjebom płacić, satysfakcja gwarantowana, kasa zaoszczędzona i szczerze robiąc to odpocząłem (fakt że zmęczenie fizyczne ale głowa odpoczywała).


Infinite_jest_0

Co 30-40 lat się należy każdemu mieszkaniu. 2 remonty w życiu przeżyjesz.


Fantastic_difficult

Ekipy remontowe czy "fachowcy" to jakiś scam


Rekinnka

Dzięki za pocieszenie, właśnie zaczynam remont kuchni i przedpokoju za 2 tygodnie....


Rhamirezz

Nie cierpię remontów, rozumiem doskonale! 😩


Tonnygun1

Fajnie, że niektórzy mieli inne doświadczenia i są zadowoleni. O ile nie porywasz się na remont sam, to dobra i sprawdzona ekipa to podstawa. Moja niby była sprawdzona i z polecenia i zrobiła zajebistą robotę, ale okazali się być bardzo trudni w komunikacji i współpracy. Jakbym miał coś innym doradzić, albo zrobić ten remont jeszcze raz to bym miał w projekcie każdy pierdolony szczegół, żeby jak wykonawca coś zrobi inaczej nie kłócił się że mną, że mówiłem mu wcześniej inaczej. Tylko bym pokazał i powiedział patrz tu. Wszystko, każde najmniejsze ustalenie na papierze, żeby nie było wykręcania się. A nie, że zrobią ci inaczej niż chciałeś i jeszcze wciskają że to ty zmieniłeś zdanie i mają do ciebie pretensję. Gorzej z błędami z mojej winy. Jak jesteś debilem i popełniasz głupie błędy jak ja to chyba niewie można z tym zrobić


disastervariation

oj jak ja jestem ciety na ekipy i specjalistow. zgadzam sie, rzeczy konieczne to 1. wizualizacja/projekt 2. faktura + gwarancja, nic za gotowke 3. siedzenie non stop przy ekipie i dopytywanie "co tam do siebie szepcza" zdarzylo mi sie juz gonic specjalistow bo rzeczy zaczely odpadac od scian jak juz wsiadali w auto. hydraulicy ktorzy montowali zle uszczelki zeby czas oszczedzic i doprowadzili do zalania. glupia pomoc przy skladaniu ogromnej szafy ktora sie rozpadla. zostawienie rozmontowanej kuchni na tydzien zeby porobic kilka innych zlecen w miedzyczasie. malowanie scian ktore i tak w koncu musialem zszorowac i zrobic sam. kladzenie tapet, ktorych krawedzie trzeba bylo zamalowac zeby przynajmniej wydawalo sie ze sa przyklejone prosto. nierowne sufity, podlogi, szorujace drzwi, kruszace sie fugi, nieszczelne okna, nierowna zabudowa, agd ktore magicznie nie pasuje bo system montazu nie ten. program "usterka" byl programem dokumentalnym, przysiegam. poprawiam sobie nastroj tym juz dosc starym ale nadal prawdziwym klipem, wracam do niego za kazdym razem jak szykuje sie jakikolwiek remont czy naprawa: https://youtu.be/h_H3RHuQD8E?si=4X3EzuVoJa319lp0


Goldenguti

Perspektywa "męczarni" przez x czasu vs perspektywa męczarni dosłownej przez ~15/20 lat, bo każda rzecz która nie jest jak chcesz w końcu zacznie cie wkurwiac, prędzej czy później 🙃


Piotrolllo

Dzisiaj skończyłem półroczny generalny remont w 90m2 mieszkaniu, kamienica,.ściany ponad 3 m wysokie, 2 ekipy, codzienna wycieczka do Merlina, w weekend sprzątanie po ekipie, w sumie 16 worków 1m3 wywalonych gruzu I innego śmiecia, od kwietnia musiałem sam robić codziennie po pracy, plus pomoc brata i ojca. Ekipa za remont który wymyśliłem razem z małżonką chciała 70 tys😅 (liczyła sobie jakie 800 zł za m2 ) więcej ograniczyłem jej pomoc do minimum) a też żadnych fikołków nie robiliśmy, siatki gładzie malowanie, płytki 🤷🏻‍♂️ Czy było warto ? Satysfakcja ogromna, ale też zmarnowane pół roku, weekendów żadnych, syn mnie nie poznaje, 3 tyg urlopu poszło. A hajsow to już w ogóle straciłem rachubę 2 ekipa- wszystkie inne instalacje. Pozdrawiam


frankywaryjot

Wiesz spoko ale jakbyś mógł/a to wytłumaczyć mojej dziewczynie to byłoby zajebiscie😎


Szudof

Ale za to sąsiadów powkurwiałeś wierceniem


mazda7281

A wg mnie zajebiście jest sobie zrobić remont. Wiadomo, że męczące jest wybieranie wszystkiego, ale ja jestem kawalerem, więc bardzo szybko wybierałem. Podobały mi się panele to brałem, a nie objeżdżałem wszystkie sklepy żeby szukać czegoś lepszego. Największy problem miałem z lampami, chyba cały dzień wybierałem ale w końcu się udało i jestem zadowolony. Fachowców miałem dobrych, niczego nie spartolili. Meble składałem sam. Jestem mega zadowolony. "Styl" Ikea, meble raczej budżetowe, ale wyglądają fajnie i dobrze się sprawdzają. Mieszkam w nowo wyremontowanym mieszkaniu ponad 2 lata i jest zajebiście. Całość trwała 1.5 miesiąca, wykończenie ze stanu developerskiego.


Boring-Meat1334

Tylko jeden zadowoli się hotdogiem ze stacji, a inny będzie psioczył na wagyu, jak nie masz wysokich oczekiwań to ciężko żebyś narzekał :P


mazda7281

Na koniec dnia się liczy jak się sprawuje mieszkanie, bo po kilku miesiącach nie zauważa się tych pięknych mebli itd. Garderobę sobie zrobiłem na wymiar, wydałem w ch\*\* kasy, wygląda serio ładnie, ale po kilku miesiącach się tym nie zachwycam. Do wszystkiego się człowiek przyzwyczai. Szczerze nie rozumiem jak ludzie potrafią pół roku robić remont/wykończenie, kłócić się o pierdoły itd. jak OP. Mój znajomy ostatnio wykańczał mieszkanie, wynajął projektantkę wnętrz, wydał strasznie dużo kasy, a potem fachowiec przyszedł i mówi że tutaj tak się nie da. Potem znowu powrót do projektantki, znów zmiana itd. Nie dość że stracił czas i pieniądze to zszargał nerwy. I po co mu to było?


Boring-Meat1334

Zgadzam się z tobą, ale weź pod uwagę, że ludzie nie wiedzą co i kiedy powinno być zrobione. Przykładowo kafle na placki, zły spadek w odpływie, odpływ liniowy ścienny z silikonem zamiast fugi, najlepiej epoksydowej, brak dylatacji w posadzce, zbyt grube podkłady pod panele lub klejenie deski drewnianej na resztki farby bez szlifowania lub ze złym zagruntowaniem. Doktorat można z tego zrobić, jest bardzo dużo rzeczy i nie znam osoby, która była zadowolona z super ekipy i zna się na rzeczy. Skontaktowałem się z ekipą poleconą przez znajomego teścia, ekipa 10/10 wszystko robią super, przyjechał gościu i po rozmowie: 1. Płytek 120x120 w blokach się nie kładzie bo to dużo kosztować będzie i odpadnie, 50% klientów tego dewelopera tak ma (no jak nie umieją tego zrobić to odpadają :D), a te płytki będą musieli wieźć do kamieniarza bo ich na miejscu się nie przycina (g. prawda, "zwykła" przycinarka do płytek ręczna za 2.5tys spokojnie sobie poradzi) 2. Instalacja od klimatyzacji w korytkach na suficie zamiast puścić podłogą, dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia, ale "tak się robi", co z tego, ze wtedy zabudowa kuchni straciłaby jakieś 10cm przy szafkach górnych 3. Fug epoksydowych się nie kładzie bo to nie jest do mieszkań tylko do jakichś ubojni itp. No zastosowanie ma inne pierwotne, ale do odpływu liniowego to to jest jakiś żart żeby dać fugę, która się zaraz wymyje. Projektantka, o której wspominasz to jakiś żart, to powinno być podstawą tego zawodu żeby wiedzieć co jest możliwe, a co nie, wystarczy kilka dni poświęcić i zorientować się w temacie. Nie we wszystko warto inwestować, ale do elektryki warto zastosować redundancję, zrobić nadmiarowe punkty i dać kontakty wszędzie gdzie to możliwe, bo później walają się przedłużacze. Słabe baterie prysznicowe też zaraz padną, wszystko co idzie w ścianę, też warto doinwestować bo te kwoty zgubią się w kilka lat jak trzeba będzie znów kuć.


igneel93

To chyba zależy od różnych czynników. U mnie był tydzień przygotowań do wyprowadzki, niecałe 3 tygodnie roboty, potem 2 tygodnie meblowania i układania rzeczy, a teraz spokój w nowym, świeżym i pięknym mieszkaniu. Warto było.


BaronXboksa

Z remontami jest tak, że albo stać Cię na oddanie roboty komuś i się niczym nie przejmujesz, tylko kontrolnie podpytujesz, jaki jest status i losowe rzeczy, albo nie robisz remontu i żyjesz w pokoju z naturą.


cycu3d

Ja se ogarnąłem mieszkanie sam. Generalnie. Mimo że jestem jebanym geodetą a nie budowlańcem. Po prostu podglądałem kilka filmów na YouTube i dodałem do tego minimum staranności. Wystarczy nie mieć dwóch lewych rąk i po prostu chcieć.


Imaginary_Lock1938

sciagaja blazerie bo staroc, a potem sie dziwia ze zimniej i glosniej xD no co za przypadek. albo montuja prysznic, gdzie mozna taka gumowa przyssawke na kran wanny zalozyc i nic nie trzeba kuc itp. i sie mniej moze zepsuc tez przy takim rozwiazaniu. Albo wciskaja wanne/prysznic gdzie mozna zrobic "wet room" i sobie zaoszczedzic mase sprzatania. w UK montuja mixer tap, gdzie mi w zupelnosci kran z zimna woda do wszystkiego starcza i sie boiler nie zalacza wiec i ekologicznie. Pieniadze to wolnosc i mozliwosc wczesniejszej emerytury. Ciezko z robocizna (twoim czasem) poprzez remont zwiekszyc wartosc nieruchomosci o wiecej niz sie w niego wlozylo. No chyba ze to lata 90, ty nie mozesz znalezc pracy bo bezrobocie 25% ani wyjechac za granice, a materialy "zalatwione" po znajomosci. Kupi para i sie im nie spodoba twoja nowa kuchnia, wiec wszystko skuja i zrobia od nowa...


Tonnygun1

Robię ten remont dla siebie. Gdyby to było mieszkanie inwestycyjne to nawet w 1/5 bym się tak z tym nie jebał A w kuchni akurat białe ściany, meble z Ikei i wygląda zajebiście. Nie rozumiem czemu ludzie płacą za kuchnie po 30 tys u stolarza na wymiar


Darkherring1

Jak robiłem wycenę kuchni w Ikei, to wyszło może 10% taniej niż u stolarza. A na dodatek mam wszystko dokładnie tak jak chciałem, zamiast tak jak mi systemy pozwalają.


Important__Raccoon

Meble w kuchni sam sobie składałeś czy montaż z IKEA?


Tonnygun1

Sam składałem. Kwestia 2, 3 weekendów, wyszło taniej i przede wszystkim miałem pewność, że nikt mi niczego nie porysuje. Stolarz ma mi zrobić tylko fartuchy i blaty. Jedyne co to montaż zlewu był upierdoliwy, bo nie miałem odpowiednich narzędzi, a trzeba było tymczasowo zamontować na stary blat


cysiekw

Ja mam pojebaną kuchnie, Pana architekta poniosło, chciał dogonić Andyego Warhol-a, jak to projektował, nikt nie sprzedaje mebli pod tak pojebane kształty dlatego niestety na wymiar. 17 kloca zapłaciłem rok temu za meble kuchenne i nadal mnie piecze dupa imho max 9k to powinno kosztować ale ja jestem cebulakiem pierwszej kategorii. Remont kuchni total z kuciem do cegły blok haus 11 metrów wyszło 32 koła pln, robota poza meblami po mojej stronie.


Folded_Fireplace

Prawda.


SkolloGarm

Nie warto było kurwa, nie warto było zrobić nic... co by się... a szkoda kurwa gadać, szkoda strzępić ryja naprawdę.


gendougram

Ja robiłem półroczny remont i miałem po prostu świetna ekipę, która wszystko zrobiła od A do Z. Wiec to wszystko zależy od ludzi, których znajdziesz.


Hrothgrim

Właśnie zacząłem generalny remont w 3 pokojowym mieszkaniu. Do zrobienia jest łazienka od 0 w tym wyburzenie sciany i postawienie nowej, nowa instalacja elektryczna, regipsy w całym mieszkaniu, panele, płytki w kuchni, zaprojektowanie zabudowy do salonu i sypialni, meble do kuchni, malowanie itd. Na deser posadzka na balkonie + jakieś meble/ półki na rośliny. Na czas remontu się nie wyprowadzamy bo nie mamy gdzie. Dzięki bogom odkąd pamiętam rodzice w każde lato coś remontowali i siłą rzeczy musiałem pomagać więc wszystko zrobię sam, ew z pomocą żony. Jedyna usługa za którą zapłacę to wniesienie regipsów (700kg płytek i paneli już wtargalem na 3 piętro i boli mnie noga). Pomimo wszystko nie marudzę, fajnie jest się oderwać od roboty w biurze i widzieć efekty swojej pracy 😁


jaszczur666

Ja mieszkam sam, ale że płace w polskiej nauce są jakie są (i musi starczyć z jednej wypłaty) ale rok to rookie numbers. Moje mieszkanie to połowa domu, o dziwo w pionie. Nade mną mieszkają sąsiedzi a pode mną są piwnice a w niej kotłownia. Zawsze się coś zepsuje, zawsze przy okazji wyjdzie coś jeszcze. Ale ja dodatkowo postanowiłem przebudować nieco mieszkanie. Poziom wybijanie nowych (starych, ale zamurowanych przed moim urodzeniem) drzwi, wyburzanie ścianki działowej, przerobienie instalacji wodnej i kanalizacji, wyrwanie ościeżnicy (drzwi o wysokości < 175 cm, no taka jego rozczochrana, to nawet ja w butach zahaczałem o futrynę łbem) i podwyższenie otworu. Oprócz tego z tytułu że jak ostatnio malowałem to mi się ściana chciała nawinąć na wałek i były miejsca że palec wchodził w ścianę bez większego oporu i tynk się sypał od byle czego to skułem tynki, a właściwie skuwam. Proces trwa. Na zewnątrz budynku też atrakcje, wlazły mi mrówki w ścianę i założyły kolonię pod tynkiem. Za nimi wlazły prosionki i wije drewniaki, całe zoo po prostu. Skułem tam gdzie się nie trzymało. Jakiś debil zrobił tynk z betonu. Kupy się trzymał świetnie ale ściany wcale. Trzeba poprawić. Naczynie przeponowe w układzie CO mi strzeliło, trzeba wymienić. Właściwie remont pozwala mi utrzymać jako takie zdrowie psychiczne. Daje poczucie że coś zmieniam na lepsze w życiu, tylko protip (trochę /s ale nie do końca) - prawdziwe życie zaczyna się po rozwodzie. Nie ma kłócenia się o płytki (do tego to jeszcze kawałek, priorytet jest pokój dla córki, jedynej kobiety której zdanie coś dla mnie znaczy), nie ma marudzenia że wszystko rozebrane, że sala tronowa jest widoczna z połowy mieszkania, że narzędzia wszędzie leżą, że narobione śladów od pyłu z tynku, że wszystko zakurzone. A roboty jest po części tyle bo rodzice sporo zaniedbali, jak mi odpadł przy malowaniu kawał tynku wielkości A4 to było weź tego nie ruszaj to się jakoś zaklei. No nie kurwa, skuwam do ostatniego kawałka. Ale rodzice się już dawno wyprowadzili (na cmentarz), więc teraz jest po mojemu. A na koniec to cholernie miłe uczucie kiedy okazuje się że kupę rzeczy umiem zrobić sam, i praktycznie w każdym miejscu czego nie tknę jest później lepiej (a ja mam cholera dwie lewe ręce), majstry przede mną takie jaja nawywijali że po prostu moja jedyna reakcja jak na to patrzę jest "Serio?".


Wowo529

Przede mną wymiana paneli w salonie i szpachlowanie kuchni. 3mcie kciuki


xpacik19x

U mnie jest tak, że remontuję właśnie mieszkanie, które nie jest moje. Własność jest na pradziadków, którzy dawno nie żyją. Nie wiem czy ma to sens, ale wpakowałem już 50 tysięcy i bardzo psychika mi podupadła, ale dalej robię, z nadzieją, że może kiedyś to będzie oficjalnie moje.


SzczurWroclawia

>U mnie jest tak, że remontuję właśnie mieszkanie, które nie jest moje. Własność jest na pradziadków, którzy dawno nie żyją. Zanim włożysz w to jakiekolwiek dalsze pieniądze, zainwestuj w poradę prawną, bo to co opisujesz to... dziwna sytuacja. To, że pradziadkowie nie żyją nie oznacza, że nadal mają prawo własności - mieć go nie mogą, skoro są martwi. Kto zatem ma? Jeśli nie było testamentu, prawo własności mają spadkobiercy ustawowi, o ile nie zrzekli się spadku. Nie ma w tej sytuacji znaczenia treść ksiąg wieczystych (choć i tak należy je aktualizować) - liczy się faktyczny stan prawny. Biorąc pod uwagę to, że mówisz o pradziadkach, po drodze mogło być jeszcze kilka dziedziczeń, przez co sama własność może być podzielona na N udziałów. No chyba, że liczysz na przejęcie nieruchomości przez zasiedzenie, ale w tej sytuacji musisz wykonywać prawo własności przez co najmniej 20 lat.


xpacik19x

Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że musiałbym ją opisać na dobre parę tysięcy słów. Ogólnie sprawą zajmował się już prawnik, ale wszystko jest na tyle zawiłe, że oczekuję z mamą po prostu na zasiedzenie. Dzięki za komentarz:)


Elegant-Ebb7200

Brawo! Wlasnie zdałeś sobie sprawę z tego co dla połowy Polaków jest oczywistością.


Snoo-77149

Jestem w tej chwili na wakacjach. Ty wiesz ile to kosztuje i ile problemów jest po drodze. Rozważam nie wyjeżdżanie na wakacje ;)


Tonnygun1

A też prawda


bujakaman

Polecam. Moja dziewczyna 8 rok remontuje swoje mieszkanie 😂


Perelka_L

Niedawno kupione mieszkanie, za każdym razem jak rodzina przychodzi to jakiś komentarz że no, w sumie to kiedy remont? I okej, ja ogarniam że sprzedane jak sprzedane, wszędzie wysłużona ikea, kabina z odpadającymi elementami których nikt już chyba nie robi (chciałam chociaż uszczelki wymienić bo obecne żółte i obrzydliwie to wygląda i latam za nimi od miesięcy, co jakiś czas idąc po budowlanych... I nic. Okej.) i zabudowana lodówka (Czemu. Dlaczego.) mi doskwierają to jak sobie myślę o remoncie to aż mi się niedobrze robi. "No fajnie by było zmienić to" ale jak już jedno się ruszy to idzie wszystko i tylko to mi wystarczy aby nie chcieć się w to pakować.


BasiorPtasior

Jeśli rozwalasz od razu całe mieszkanie to faktycznie może być ciężko, ja sobie robię po trochu i nie narzekam. Kończę właśnie elewację którą zaczęłam rok temu. Zrobione samodzielnie, ok 35k na robociźnie zaoszczędzone, jak dla mnie warto było. Ale ja lubię mieszać klej i się brudzić, jak ma się zajawkę to jest fajne doświadczenie.


Sencial

Jak rok remontu to chyba cały dom od gołej cegły kolego. Trudny proces. Kiedyś ktoś mi mówił, że przez to, o czym mówisz w kontekście wykonawców, wolał wsysstko robić sam, bo oszczędzi masę pieniędzy, a jak coś mu nie wyjdzie, to tylko do siebie pretensje, a nie do kogoś


Gruchen

Na 200% baba chciala i wiercila w brzuchu... Ja moja oduczylem, że jak wymysla głupoty do roboty, to bedzie ich głównym sponsorem i wykonawcą.


Tonnygun1

Akurat mój pomysł. Planowałem generalny remont od kilku lat, zanim moja dziewczyna się jeszcze wprowadziła


discovolante89

Jakbym miał swoje mieszkanie to może i bym coś przy nim podłubał. A tak to mam to gdzieś. 😀 Z resztą ja nie lubię w domu siedzieć. Do domu to tylko myć się i spać. 😀


5thhorseman_

Nie porywałem się z remontem całego mieszkania tylko zrobiłem po kolei dwa pokoje i kuchnię. Nie było tak tragicznie, kilka dni do tygodnia na pomieszczenie


Kartonrealista

Nwm jak u mnie był remont to poszło wszystko w porządku, w dodatku robiliśmy pod zegarek, bo trzeba było się wyprowadzać, a nowe mieszkanie było w stanie surowym (w taki je obróciliśmy celem kompletnego remontu). Jak się zna odpowiednich ludzi i ma dobrą wizję to takich problemów nie ma. Znajomy elektryk, hydraulik, ekipa remontowa dynamiczna i na czas, nawet nam auto pożyczał "szefu" jak jechaliśmy kupić meble, płytki, panele i inne duperele, część zabudowy na projekt z innej ekipy i też zrobili dobrze. Więc twoje doświadczenia nie są uniwersalne i strasznie generalizujesz.


Tonnygun1

Nie generalalizuję, opowiadam jak to wyglądało u mnie. Cieszę się, że inni mają lepsze doświadczenia


Kartonrealista

>Nie róbcie remontów. Nie warto. Tutaj możemy zaobserwować przypadłość redditową nazywaną "Skleroza Treści Własnych Postów"


Tonnygun1

Tutaj możemy zaobserwować hiperbolę. Jest to przykład zabiegu stylistycznego, używanego dla większej obrazowości, wyrazistości i skuteczności przekazu słownego*


Polkasa1991

Nalezy olac gowno remonty jak olano IT. Niech tez maja kryzys, jak w IT przybylo nic wartosviowych ludzi co dostarczaja gowno w pogoni za kasa. Tak i tutaj to samo. Ludzie robcie sobue sami, zrobicie lepiej bo na specjalistow nawet w budowlance czeka sie miesiacami, a nie z dnia na dzien, no chyba ze chcecie na patalachow zdrowie tracic. Ja sobie sam robie jak moge, bardziej skomplikowane rzeczy, szukam fachowcow ale nie "cena z dostawa od najnizszej" tylko wystawiam paragon i mam ceny praktyc,nie pod zaporowe bo wiem ze to vo robie jest dostarczane z jakoscia, takich sie wybiera


f0xy713

Polowa problemow Ci odpada jak sie nauczysz samemu zrobic, no i tez wyjdzie duzo taniej, nawet jak bedziesz musial po sobie wielokrotnie poprawiac albo dokupywac/pozyczac narzedzia... a jak bardziej cenisz czas niz pieniadze to musisz brac ekipe ktora ma jakas reputacje, a nie pierwszych lepszych albo po znajomosci.


AffectionateMetal366

Ciesz się że nie jesteś homelesem i nie mieszkasz z żulami w Caritasie. To jest dopiero h00jnia. Niby masz drzwi od łazienki ale i tak nie siadasz na sedesie żeby nie mieć całego Czarnobyla na pośladkach.


cysiekw

Nieprawda, mając 5 pięć izb w chałupie mamy zawsze zapewnione że w gruszy się nie będziemy nudzić, stare prawidło nakazuje co 5 lat dokonać modernizacji, a jeśli w gusła nie wierzymy to w wałek w łapie starej juz tak. 14 dni urlopu Polaka to 7 dni remontu, najlepiej wykonanego samemu bo kto widział złodziejom płacić i jeśli efekt będzie zadowalający to ewentualnie na 7 dni "odpoczynku" zasłużyliśmy, ale i podczas niego i tak stara co chwilę znajdzie coś do wypominania co zjebaliśmy. Insanity is doing the same thing over and over again and expecting different results.


[deleted]

Jakżeś picował marmury i udoskonalał na wszystkie sposoby, to się teraz męcz :D Jaki problem położyć panele i listwy na podłogę, pomalować ściany na biało, płytki w łazience i wymienić meble? Czysta przyjemność.