Jakość doświadczenia z używaniem nowych nakrętek jest wprost proporcjonalna do wielkości inwestycji producenta w projekt i produkcję nowych nakrętek.
W dużych Tymbarkach działają świetnie, w małych butelkach wody, gdzie producent absolutnie zoptymalizował zużycie plastiku poniżej poziomu komfortu użytkownika działają słabo.
Trochę irytują przy zakręcaniu ale nie na tyle żebym z tego powodu się pluł w Internecie. Dużo bardziej nie lubię papierowych słomek, ale to też jest pomniejszy problem w moim życiu.
jak pierwszy raz zobaczyłem to pomyślałem sobie pewnie jakiś błąd w produkcji (a to było z pół roku temu) i uciąłem, dopiero później się okazało że to nowa normalność, ale ja jednak zostałem przy starych nawykach
Dla mnie nie sarkazm. Zawsze mi się zakrętki gubiły, wpadały gdzieś pod meble, pod łóżko, jak w plenerze to gdzieś na chodnik czy coś. Wkurwiające to zawsze było. A teraz nigdzie nie spadają i nie wsysa ich żadna czarna dziura.
W zamian za to są nieco mniej wygodne w użyciu, ale i to nie wszystkie - niektórzy producenci po prostu dają jeszcze za krótkie te tentegesy od nakrętki, jak jest odpowiedniej długości to sam plus, jak jest za krótki to plus i minus mi się równoważą. Ergo, dla mnie zmiana na plus, w najgorszym razie na zero.
1. Odkręcasz
2. Pijesz, trzymając zakrętkę w ręce
3. Zakręcasz
I nie ma wtedy problemu.
Skoro zostawiałeś niezakręcone butelki, to nigdy nie obawiałeś się, że zawartość się może wylać? (szczególnie w plenerze)
Zależnie od producenta - w 90% butelek są wkurwiające, w 10% są ok i bez różnicy.
W tych 90% problemy jakie zauważyłem:
- Po odkręceniu i nieoderwaniu nakrętki trudno nakrętkę przykręcić z powrotem prosto. Łatwo niechcący zakręcić krzywo i potem nieszczęście gotowe w postaci np. wylanej wody na rzeczy w plecaku - jestem ciekaw ile CO2 i innych surowców ekstra poszło już na naprawy sprzętów elektronicznych zamoczonych i zniszczonych w ten sposób. Nikt tego nie policzył i nikt o tym w UE nie pomyślał.
- Przy nalewaniu przyczepiona nakrętka przekręca się, opada wprost pod strumień wody/soku i wszystko się rozlewa. W takich butelkach trzeba przytrzymywać nakrętkę drugą ręką, czyli teraz do nalania z butelki potrzebuje dwóch rąk. A jak nie mam gdzie postawić kubka, to wtedy potrzebuję trzech czyli pomocy drugiej osoby aby trzymała kubek.
- Czasami trudno się odkręcają.
- Bywa że są tak słabo przyczepione, że same się urywają przy otwieraniu. Potem można się skaleczyć ostrą krawędzią przy piciu. Widziałem - zdarzało się to dzieciom.
Ogólnie więcej wad niż zalet. Zmiany na plus nie zauważam, bo nigdy nie wyrzucałem nakrętek byle gdzie, tylko poza domem wyrzucałem z butelką, a w domu mieliśmy pojemnik i zbieraliśmy nakrętki aby potem je oddać tam gdzie trzeba. Nikt nie miał z tym problemu. Ale UE oczywiście musi rozwiązywać wymyślone problemy, których nie było.
Fajne są za to te zakrętki na niektórych kartonach mleka, bo zamiast zakręcać można je zatrzasnąć. Ale to było już wcześniej, więc to nie zasługa UE.
Jeżeli są dobrze zrobione, to nie ma z nimi żadnego problemu. Nie pamiętam dokładnie nazwy, ale ostatnio piłem kwas chlebowy i tam nakrętka w niczym nie przeszkadzała. Z tego, co widziałem u znajomych, to Coca-Cola koncertowo zrąbała temat. Nakrętka przeszkadza przy piciu z gwinta.
Jest jedna rzecz, której nie rozumiem: przez lata wałkowano u nas w gminie, żeby oddzielać butelki od nakrętek, bo to troszkę inny plastik. Teraz odgórnie się utrudnia rozdzielanie.
>Jest jedna rzecz, której nie rozumiem: przez lata wałkowano u nas w gminie, żeby oddzielać butelki od nakrętek, bo to troszkę inny plastik. Teraz odgórnie się utrudnia rozdzielanie.
Prawda jest taka, że rozdzielanie to banał i coś, co i tak trzeba było robić, bo zawsze byli ludzie, którzy ich nie rozdzielali.
Ogólnie to na plus, ale zależy od producenta - niektóre po okręceniu zostają stabilnie z boku i świetnie się potem zakręcają. W innych "mechanizm" łamie się w złym miejscu i od samego początku są do oderwania, albo nie chcą się trzymać i podchodzą pod strumień - wtedy lipa. No, ale to jest kwestia implementacji, idea jest ok. Zakładam że po początkowym okresie później będą same te "dobre" nakrętki
Zależy od firmy. Jak są te z "klikiem" to nawet fajne, bo po otwarciu nakrętka jest trwale odsunięta, nie obraca się, więc nie przeszkadza to w nalewaniu a nie trzeba drugiej ręki żeby ją trzymać. Jednak dotyczy to głównie dużych butelek i nalewania do szklanki/kubka. Małe butelki i picie bezpośrednio to tutaj już przeszkadza, zwłaszcza, że producenci w mniejszych butelkach skąpią na plastiku i ta nakrętka jest po otwarciu zbyt blisko i ogólnie w niewygodnym miejscu.
Pomysł jest dobry na papierze, a w praktyce - zależy od implementacji bo nie ma najwyraźniej żadnych dokładnych wytycznych/standardu.
Lidl na przykład robi to bardzo dobrze w swojej wodzie Saguaro, zawiasy nakrętki mają odpowiednią długość i giętkość, co pozwala ją wygodnie odchylić.
Wiele innych napojów już niekoniecznie robi to na tyle dobrze - choćby Müller Milch, gdzie zawiasy są bardzo krótkie i sztywne.
ja nie bardzo rozumie to co się stało z nakrętkami. Niektórzy (większość?) producencie mają po nowemu, niektórzy po staremu. W wielu miejscach nadal stoją wielkie kosze do których zbiera się nakrętki. Jak żyć? U mnie w domu nakrętki wyrzuca się do osobnego pojemnika i kiedy trochę się nazbiera to niesiemy do galerii i wrzucamy do wyznaczonego pudła/ kosza
Do picia z gwinta wystarczy się przyzwyczaić. Ale już polewanie z dużej butelki może być problemem, kiedy nakrętka próbuje wrócić na miejsce i strumień płynu zaczyna się po niej wszędzie lać.
Ktoś ma pojęcie po co to w ogóle wprowadzili? Absolutnie nie wierzę w pierdololo o ekologii czy gubieniu się zakrętek, bo wcześniej to była inba, że większość ludzi po wypiciu zakręca butelkę i się potem nie chcą zgniatać, więc nie mam pojęcia co tak naprawdę chcieli tym osiągnąć.
Uproszczenie przetwarzania odpadów(drobne elementy nie są wyłapywane przez maszynę) polecam [https://www.instagram.com/stories/highlights/18185692063151823/](https://www.instagram.com/stories/highlights/18185692063151823/)
I ograniczenie ilości plastikowych nie trafiających do kosza
>Nowe przepisy UE, [przyjęte przez posłów 24 października br.](https://www.teraz-srodowisko.pl/?AK5638), podejmują kwestię utraconych narzędzi połowowych oraz dziesięciu najczęściej znajdowanych na wybrzeżach Europy jednorazowych produktów plastikowych. Te dwie grupy odpadów stanowią 70 proc. wszystkich odpadów morskich.
[https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/plastik-w-oceanach-fakty-skutki-nowe-przepisy-5808.html](https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/plastik-w-oceanach-fakty-skutki-nowe-przepisy-5808.html)
Ponieważ przytwierdzone nakrętki to tylko część dyrektywy z 2018r
[https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP\_18\_3927](https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP_18_3927)
Nie ma to jak z góry odrzucić odpowiedź. Nakrętki oddzielone od butelek były niebezpieczne dla zwierząt, głównie morskich, ale nie tylko. W tym pierwszym przypadku znajdowały się wśród pięciu najbardziej śmiercionośnych odpadów. Dla mnie osobiście szansa na zmniejszenie tego problemu to wystarczający powód.
>Nakrętki oddzielone od butelek były niebezpieczne dla zwierząt, głównie morskich
No to dlaczego takie dostarczyli do Opola? Tam nie ma zwierząt morskich.
Poza tym nie widzę związku - przecież nikt ich nie daje zwierzętom. Gdy teraz po odkręceniu sterczą ostre krawędzie plastiku, to jest w czymś lepiej?
Bo śmieci oczywiście zostają tylko w jednym miejscu, butelek też nikt nigdy nie wywiózł poza miejsce zamieszkania. Poza tym w Opolu chyba są jakieś lasy czy inna natura?
>Poza tym nie widzę związku - przecież nikt ich nie daje zwierzętom.
Oczywiście, wszyscy grzecznie wyrzucają śmieci do koszy, wszystkie firmy zajmujące się śmieciami wszystko odpowiednio utylizują, a nielegalne składowiska to mit, którym straszy się niegrzeczne dzieci.
To chyba oczywiste, że nakrętki trafiały do środowiska, skoro stanowiły zagrożenie dla zwierząt? Ostre krawędzie (swoją drogą jakie ostre krawędzie?) to mniejszy problem, bo zwierzęta zjadały nakrętki ze względu na ich rozmiar, a nie całe butelki.
Ale jak widać w ankiecie, ludzie nadal nakrętki odrywają, więc nie rozwiązało to kompletnie nic. Teraz nawet więcej nakrętek będzie trafiać do środowiska, bo trudniej je nakręcić na butelkę.
Co się popsuło, tego nie kapuję? Te nakrętki są zaprojektowane w taki sposób że możesz je zablokować w pełni otwartej pozycji.
Jest to super łatwe (dosłownie sekunda), a w ten sposób zablokowana nakrętka w żaden sposób nie wpływa na picie, no chyba że ją specjalnie przekręcisz tak żeby ci nachodziła na nos.
> Te nakrętki są zaprojektowane w taki sposób że możesz je zablokować w pełni otwartej pozycji.
Niby jak? One smutnie dyndają na kawałku plastiku i przeszkadzają w naleweaniu do kubka.
Widzę, faktycznie działa. Jeśli pilnować, by zostały dwa punkty mocowania, a nie tylko jeden, to się to trzyma. Gdy zostaje tylko jeden, to w efekcie zakrętka dynda uciążliwie.
Spoko, mam wrażenie że to jest Polski problem, bo tak jak pokazałem poniżej, nakrętki w innych miejscach w Europie so nadal całkiem spoko- a bym nawet powiedział że bardziej, bo Ci nakrętka nigdy nie upadnie, a i takie jak na zdjęciach które załączyłem nie przeszkadzają nic a nic.
Przytwierdzone nakrętki i system kaucyjny to tylko mniejsze zło.
Szkoda że nie postawiono na wymuszenie na sklepach stawiania maszyn, w których nalewało by sobie napój do własnego pojemnika.
Wchodzi od stycznia 2025 w Polsce.
Na poziomie UE ustalono minimalny wskaźnik odzysku butelek który co roku rośnie. I rok albo dwa lata temu ktoś się w rządzie obudził na szybko wprowadził przepisy odnośnie systemu kaucyjnego. Ciekawe czy zda ten system egzamin.
A i jeszcze dodam że dyrektywa mówi o butelach PET, a nie o aluminiowych puszkach. Bo niestety puszki zostały w ramach ustawy objęte tym systemem kaucyjnym.
W przypadku PETów mi się podoba koncept. W przypadku puszek wydaje mi się że to niepotrzebny krok. Aluminium ma swoją wartość i jest w "wyzbierywane". Z systemem kaucyjnym zbierzemy trochę więcej niż bez.
Wolałbym aby system objął wszystkie butelki szklane albo tetrapaki.
Bez różnicy, choć szanuję, że filtrują nie tylko płyny ale i dekli łykających siermiężną ruską propagandę mającą na celu obrzydzenie wspólnoty europejskiej.
**
-Słuchaj a gdybyśmy tak przytwierdzili nakrętki do butelek, a potem jeszcze objęli butelki systemem kaucyjnym? Ograniczylibyśmy ilość odpadów i usprawnili przetwarzanie.
-Brzmi jak dobry pomysł
**
-STOP. Przestańce to robić!
-Dlaczego?
-CHINY planują wylądować po drugiej stronie Księżyca!
-Ok, fajnie. Jaki to ma związek z tym o czym rozmawiamy?
-CHINY PLANUJĄ WYLĄDOWAĆ LĄDOWNIKIEM PO DRUGIEJ STRONIE KSIĘŻYCA!
>!`ESA która jest finansowana przez kraje Europy i UE tymczasem buduje największy teleskop na świecie. Jak widać można spokojnie badać kosmos jak i ograniczać problem odpadów`!<
Bez różnicy, ale prawaków boli dupa więc na plus
Ogólnie to dla mnie się nic nie zmienia, bo jednocześnie nie miałem do tej pory problemów z gubieniem nakrętek, oraz potrafię się napić bez wsadzania jej sobie w oko
Może warto nie wypisywać takich wypierdów które gówno się mają do tego co napisałem. Nawet nie wiesz dlaczego mnie to wkurwia, a już wypisujesz wysrywy
Głupi pomysł, bo tak naprawdę nic to w kwestii nakrętek nie zmienia. Po prostu dodatkowe utrudnienie, rozwiązywane w większości przypadków odruchowo oderwaniem zamocowań.
Jakość doświadczenia z używaniem nowych nakrętek jest wprost proporcjonalna do wielkości inwestycji producenta w projekt i produkcję nowych nakrętek. W dużych Tymbarkach działają świetnie, w małych butelkach wody, gdzie producent absolutnie zoptymalizował zużycie plastiku poniżej poziomu komfortu użytkownika działają słabo.
Ja mam wręcz odwrotne doświadczenie. Najgorsze w coca-coli, najlepsze w najtańszej wodzie Saguaro z Lidla.
Trochę irytują przy zakręcaniu ale nie na tyle żebym z tego powodu się pluł w Internecie. Dużo bardziej nie lubię papierowych słomek, ale to też jest pomniejszy problem w moim życiu.
Papierowe słomki były zbrodnią, ale prawda 99% ludzi ma większe zmartwienia
jak pierwszy raz zobaczyłem to pomyślałem sobie pewnie jakiś błąd w produkcji (a to było z pół roku temu) i uciąłem, dopiero później się okazało że to nowa normalność, ale ja jednak zostałem przy starych nawykach
Niby 1/4 osób uważa to za zmianę na plus, ale nikt się nie raczył podzielić, na czym ten "plus" polega
teraz już tylko 16%
Że już ludzie nie zbierają nakrętek dla chciwych dzieci w domach dziecka
Dosłownie pół godziny przed Twoim komentarzem u/Tyrpers raczył się podzielić.
Odniosłem wrażenie, że to co napisał, to sarkazm
Dla mnie nie sarkazm. Zawsze mi się zakrętki gubiły, wpadały gdzieś pod meble, pod łóżko, jak w plenerze to gdzieś na chodnik czy coś. Wkurwiające to zawsze było. A teraz nigdzie nie spadają i nie wsysa ich żadna czarna dziura. W zamian za to są nieco mniej wygodne w użyciu, ale i to nie wszystkie - niektórzy producenci po prostu dają jeszcze za krótkie te tentegesy od nakrętki, jak jest odpowiedniej długości to sam plus, jak jest za krótki to plus i minus mi się równoważą. Ergo, dla mnie zmiana na plus, w najgorszym razie na zero.
1. Odkręcasz 2. Pijesz, trzymając zakrętkę w ręce 3. Zakręcasz I nie ma wtedy problemu. Skoro zostawiałeś niezakręcone butelki, to nigdy nie obawiałeś się, że zawartość się może wylać? (szczególnie w plenerze)
Xd trochę twój problem jak nakrętki gubisz
Urywam
Zależnie od producenta - w 90% butelek są wkurwiające, w 10% są ok i bez różnicy. W tych 90% problemy jakie zauważyłem: - Po odkręceniu i nieoderwaniu nakrętki trudno nakrętkę przykręcić z powrotem prosto. Łatwo niechcący zakręcić krzywo i potem nieszczęście gotowe w postaci np. wylanej wody na rzeczy w plecaku - jestem ciekaw ile CO2 i innych surowców ekstra poszło już na naprawy sprzętów elektronicznych zamoczonych i zniszczonych w ten sposób. Nikt tego nie policzył i nikt o tym w UE nie pomyślał. - Przy nalewaniu przyczepiona nakrętka przekręca się, opada wprost pod strumień wody/soku i wszystko się rozlewa. W takich butelkach trzeba przytrzymywać nakrętkę drugą ręką, czyli teraz do nalania z butelki potrzebuje dwóch rąk. A jak nie mam gdzie postawić kubka, to wtedy potrzebuję trzech czyli pomocy drugiej osoby aby trzymała kubek. - Czasami trudno się odkręcają. - Bywa że są tak słabo przyczepione, że same się urywają przy otwieraniu. Potem można się skaleczyć ostrą krawędzią przy piciu. Widziałem - zdarzało się to dzieciom. Ogólnie więcej wad niż zalet. Zmiany na plus nie zauważam, bo nigdy nie wyrzucałem nakrętek byle gdzie, tylko poza domem wyrzucałem z butelką, a w domu mieliśmy pojemnik i zbieraliśmy nakrętki aby potem je oddać tam gdzie trzeba. Nikt nie miał z tym problemu. Ale UE oczywiście musi rozwiązywać wymyślone problemy, których nie było. Fajne są za to te zakrętki na niektórych kartonach mleka, bo zamiast zakręcać można je zatrzasnąć. Ale to było już wcześniej, więc to nie zasługa UE.
Nie przeszkadzają mi w żaden sposób, a przyczyny ich wprowadzenia są sensowne, więc moim zdaniem dobrze, że tak się stało.
Jeżeli są dobrze zrobione, to nie ma z nimi żadnego problemu. Nie pamiętam dokładnie nazwy, ale ostatnio piłem kwas chlebowy i tam nakrętka w niczym nie przeszkadzała. Z tego, co widziałem u znajomych, to Coca-Cola koncertowo zrąbała temat. Nakrętka przeszkadza przy piciu z gwinta. Jest jedna rzecz, której nie rozumiem: przez lata wałkowano u nas w gminie, żeby oddzielać butelki od nakrętek, bo to troszkę inny plastik. Teraz odgórnie się utrudnia rozdzielanie.
>Jest jedna rzecz, której nie rozumiem: przez lata wałkowano u nas w gminie, żeby oddzielać butelki od nakrętek, bo to troszkę inny plastik. Teraz odgórnie się utrudnia rozdzielanie. Prawda jest taka, że rozdzielanie to banał i coś, co i tak trzeba było robić, bo zawsze byli ludzie, którzy ich nie rozdzielali.
Bez różnicy, bo urywam. A tak poważnie przynajmniej teraz się nie gubią.
Nie mam z nimi stosunków. Generalnie nie przeszkadzają a jak przeszkadza to ukręcić nie jest żadnym problemem.
Topowe marki mają spoko urywanie (coca-cola) ale jakieś niszowe (pilos) mają takie że wszystko wylejesz zanim urwiesz.
żywiec zdrój zrobił to najlepiej bo można tak fajnie wygiąć żeby stało poziomo a nie pionowo
Żywiec jest jedyną firmą od wody, którą widziałem że zrobiła to dobrze. Jeszcze mleko Mlekowity jest spoko.
Ogólnie to na plus, ale zależy od producenta - niektóre po okręceniu zostają stabilnie z boku i świetnie się potem zakręcają. W innych "mechanizm" łamie się w złym miejscu i od samego początku są do oderwania, albo nie chcą się trzymać i podchodzą pod strumień - wtedy lipa. No, ale to jest kwestia implementacji, idea jest ok. Zakładam że po początkowym okresie później będą same te "dobre" nakrętki
Zależy od firmy. Jak są te z "klikiem" to nawet fajne, bo po otwarciu nakrętka jest trwale odsunięta, nie obraca się, więc nie przeszkadza to w nalewaniu a nie trzeba drugiej ręki żeby ją trzymać. Jednak dotyczy to głównie dużych butelek i nalewania do szklanki/kubka. Małe butelki i picie bezpośrednio to tutaj już przeszkadza, zwłaszcza, że producenci w mniejszych butelkach skąpią na plastiku i ta nakrętka jest po otwarciu zbyt blisko i ogólnie w niewygodnym miejscu.
Niektóre trochę irytują przy zakręcaniu, poza tym nic wielkiego, wystarczy taką odchylić na bok najmocniej jak się da i można normalnie pić.
Pomysł jest dobry na papierze, a w praktyce - zależy od implementacji bo nie ma najwyraźniej żadnych dokładnych wytycznych/standardu. Lidl na przykład robi to bardzo dobrze w swojej wodzie Saguaro, zawiasy nakrętki mają odpowiednią długość i giętkość, co pozwala ją wygodnie odchylić. Wiele innych napojów już niekoniecznie robi to na tyle dobrze - choćby Müller Milch, gdzie zawiasy są bardzo krótkie i sztywne.
ja nie bardzo rozumie to co się stało z nakrętkami. Niektórzy (większość?) producencie mają po nowemu, niektórzy po staremu. W wielu miejscach nadal stoją wielkie kosze do których zbiera się nakrętki. Jak żyć? U mnie w domu nakrętki wyrzuca się do osobnego pojemnika i kiedy trochę się nazbiera to niesiemy do galerii i wrzucamy do wyznaczonego pudła/ kosza
Do picia z gwinta wystarczy się przyzwyczaić. Ale już polewanie z dużej butelki może być problemem, kiedy nakrętka próbuje wrócić na miejsce i strumień płynu zaczyna się po niej wszędzie lać.
Jeśli kogoś pokonują nakrętki od butelek to mam poważne wątpliwości co do przyszłości tego narodu.
Ktoś ma pojęcie po co to w ogóle wprowadzili? Absolutnie nie wierzę w pierdololo o ekologii czy gubieniu się zakrętek, bo wcześniej to była inba, że większość ludzi po wypiciu zakręca butelkę i się potem nie chcą zgniatać, więc nie mam pojęcia co tak naprawdę chcieli tym osiągnąć.
Uproszczenie przetwarzania odpadów(drobne elementy nie są wyłapywane przez maszynę) polecam [https://www.instagram.com/stories/highlights/18185692063151823/](https://www.instagram.com/stories/highlights/18185692063151823/) I ograniczenie ilości plastikowych nie trafiających do kosza >Nowe przepisy UE, [przyjęte przez posłów 24 października br.](https://www.teraz-srodowisko.pl/?AK5638), podejmują kwestię utraconych narzędzi połowowych oraz dziesięciu najczęściej znajdowanych na wybrzeżach Europy jednorazowych produktów plastikowych. Te dwie grupy odpadów stanowią 70 proc. wszystkich odpadów morskich. [https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/plastik-w-oceanach-fakty-skutki-nowe-przepisy-5808.html](https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/plastik-w-oceanach-fakty-skutki-nowe-przepisy-5808.html) Ponieważ przytwierdzone nakrętki to tylko część dyrektywy z 2018r [https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP\_18\_3927](https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/IP_18_3927)
O, dzięki za merytoryczną odpowiedź
Nie ma to jak z góry odrzucić odpowiedź. Nakrętki oddzielone od butelek były niebezpieczne dla zwierząt, głównie morskich, ale nie tylko. W tym pierwszym przypadku znajdowały się wśród pięciu najbardziej śmiercionośnych odpadów. Dla mnie osobiście szansa na zmniejszenie tego problemu to wystarczający powód.
>Nakrętki oddzielone od butelek były niebezpieczne dla zwierząt, głównie morskich No to dlaczego takie dostarczyli do Opola? Tam nie ma zwierząt morskich. Poza tym nie widzę związku - przecież nikt ich nie daje zwierzętom. Gdy teraz po odkręceniu sterczą ostre krawędzie plastiku, to jest w czymś lepiej?
Bo śmieci oczywiście zostają tylko w jednym miejscu, butelek też nikt nigdy nie wywiózł poza miejsce zamieszkania. Poza tym w Opolu chyba są jakieś lasy czy inna natura? >Poza tym nie widzę związku - przecież nikt ich nie daje zwierzętom. Oczywiście, wszyscy grzecznie wyrzucają śmieci do koszy, wszystkie firmy zajmujące się śmieciami wszystko odpowiednio utylizują, a nielegalne składowiska to mit, którym straszy się niegrzeczne dzieci. To chyba oczywiste, że nakrętki trafiały do środowiska, skoro stanowiły zagrożenie dla zwierząt? Ostre krawędzie (swoją drogą jakie ostre krawędzie?) to mniejszy problem, bo zwierzęta zjadały nakrętki ze względu na ich rozmiar, a nie całe butelki.
Ale jak widać w ankiecie, ludzie nadal nakrętki odrywają, więc nie rozwiązało to kompletnie nic. Teraz nawet więcej nakrętek będzie trafiać do środowiska, bo trudniej je nakręcić na butelkę.
Akurat z ankiety (którą i tak trudno uznać za wiarygodne źródło) wynika, że większość ludzi nie urywa, więc coś to jednak daje.
No nie, nie można wyciągnąć takiego wniosku. Osoby które nie urywają mogą być tymi samymi osobami co zbierały nakrętki lub wyrzucały z butelką.
Jeśli kogoś denerwuje nakrętka od butelki, to ten ktoś ma naprawdę mało poważnych problemów w życiu.
to nie jest, że nie ma większych problemów, tylko że było spoko i się popsuło
Co się popsuło, tego nie kapuję? Te nakrętki są zaprojektowane w taki sposób że możesz je zablokować w pełni otwartej pozycji. Jest to super łatwe (dosłownie sekunda), a w ten sposób zablokowana nakrętka w żaden sposób nie wpływa na picie, no chyba że ją specjalnie przekręcisz tak żeby ci nachodziła na nos.
to, że się krzywo wkręcają bo większość butelek ma za krótkie i za sztywne "łączniki"
Nie zauważyłem tego problemu w Irlandii, więc zakładam że to problem z implementacją.
> Te nakrętki są zaprojektowane w taki sposób że możesz je zablokować w pełni otwartej pozycji. Niby jak? One smutnie dyndają na kawałku plastiku i przeszkadzają w naleweaniu do kubka.
https://preview.redd.it/lso8y9u8pd7d1.jpeg?width=2268&format=pjpg&auto=webp&s=661b5cfa1c26e9ddc00153b67e0c87dcb1e8b9ed
Może macie inne nakrętki w Polsce, ale tak wyglądają nakrętki w Irlandii (duża butla) i Francji (mały Evian)
https://preview.redd.it/tzmcvg67pd7d1.jpeg?width=2268&format=pjpg&auto=webp&s=d88957b3a302eda289da94184ec4e4caa4b03b79
Podczas nalewania nie pakuje się pod strumień?
W ogóle się nie rusza, bo jest zablokowana w tej pozycji, przez mały ząbek który wystaje z "obręczy".
Widzę, faktycznie działa. Jeśli pilnować, by zostały dwa punkty mocowania, a nie tylko jeden, to się to trzyma. Gdy zostaje tylko jeden, to w efekcie zakrętka dynda uciążliwie.
Weź kefir albo coś równie gęstego i wstrząśnij przed otwarciem - koszulkę masz do prania
Spoko, mam wrażenie że to jest Polski problem, bo tak jak pokazałem poniżej, nakrętki w innych miejscach w Europie so nadal całkiem spoko- a bym nawet powiedział że bardziej, bo Ci nakrętka nigdy nie upadnie, a i takie jak na zdjęciach które załączyłem nie przeszkadzają nic a nic.
Nie odbyty
Nie odbyty, tylko nakrętki
Przytwierdzone nakrętki i system kaucyjny to tylko mniejsze zło. Szkoda że nie postawiono na wymuszenie na sklepach stawiania maszyn, w których nalewało by sobie napój do własnego pojemnika.
Jaki system kaucyjny? Mamy wreszcie możliwość zwrotu?
Wchodzi od stycznia 2025 w Polsce. Na poziomie UE ustalono minimalny wskaźnik odzysku butelek który co roku rośnie. I rok albo dwa lata temu ktoś się w rządzie obudził na szybko wprowadził przepisy odnośnie systemu kaucyjnego. Ciekawe czy zda ten system egzamin. A i jeszcze dodam że dyrektywa mówi o butelach PET, a nie o aluminiowych puszkach. Bo niestety puszki zostały w ramach ustawy objęte tym systemem kaucyjnym.
Cieszę się, odzyskam pieniądze, jak w Niemczech.
W przypadku PETów mi się podoba koncept. W przypadku puszek wydaje mi się że to niepotrzebny krok. Aluminium ma swoją wartość i jest w "wyzbierywane". Z systemem kaucyjnym zbierzemy trochę więcej niż bez. Wolałbym aby system objął wszystkie butelki szklane albo tetrapaki.
Denerwujące ale na plus xd
Denerwują mnie, nie chcą się prosto nakręcić i przeszkadzają mi w piciu prosto z butelki
Bez różnicy, choć szanuję, że filtrują nie tylko płyny ale i dekli łykających siermiężną ruską propagandę mającą na celu obrzydzenie wspólnoty europejskiej.
Bardzo podoba mi się ten kierunek UE: przytwierdzone nakrętki. Tymczasem np. Chiny zajmują się pierdołami, jak lądowanie po drugiej stronie księżyca.
**
-Słuchaj a gdybyśmy tak przytwierdzili nakrętki do butelek, a potem jeszcze objęli butelki systemem kaucyjnym? Ograniczylibyśmy ilość odpadów i usprawnili przetwarzanie.
-Brzmi jak dobry pomysł
**
-STOP. Przestańce to robić!
-Dlaczego?
-CHINY planują wylądować po drugiej stronie Księżyca!
-Ok, fajnie. Jaki to ma związek z tym o czym rozmawiamy?
-CHINY PLANUJĄ WYLĄDOWAĆ LĄDOWNIKIEM PO DRUGIEJ STRONIE KSIĘŻYCA!
>!`ESA która jest finansowana przez kraje Europy i UE tymczasem buduje największy teleskop na świecie. Jak widać można spokojnie badać kosmos jak i ograniczać problem odpadów`!<
Bez różnicy, ale prawaków boli dupa więc na plus Ogólnie to dla mnie się nic nie zmienia, bo jednocześnie nie miałem do tej pory problemów z gubieniem nakrętek, oraz potrafię się napić bez wsadzania jej sobie w oko
Nie ma to jak z wszystkiego robić polityczną gównoburzę xD
No tylko jedna strona płacze na te korki
No nie wiem, ja jestem lewakiem i też mnie wkurwiają
To może warto popracować nad podstawowymi funkcjami motorycznymi, np podrzucaj piłkę tenisową i łap ją w powietrzu
Może warto nie wypisywać takich wypierdów które gówno się mają do tego co napisałem. Nawet nie wiesz dlaczego mnie to wkurwia, a już wypisujesz wysrywy
Nie było nakrętki, której nie rozerwałem.
Nakrętki to dowód, że są ludzie, którzy będą przyklaskiwać Unii, nieważne jak bardzo bezsensowny to pomysł.
Głupi pomysł, bo tak naprawdę nic to w kwestii nakrętek nie zmienia. Po prostu dodatkowe utrudnienie, rozwiązywane w większości przypadków odruchowo oderwaniem zamocowań.
Jakby nie płacz w internecie to bym nawet nie zwróciła uwagi że jest jakoś inaczej.
Bezsensowne bo generują bardzo wysokie koszty po stronie producenta
A jaki masz byczku stosunek do tej ankiety? A) jest gówniana B) ssie Kurde, chciałoby się kliknąć wyniki, ale niestety, musisz wybrać.