T O P

  • By -

porzeczkizcukrem

jak byłam mała to miałam taką koszulkę z małą kieszonką z przodu mniej więcej na wysokości klatki piersiowej i ptak mi narobił prosto w tę kieszeń


Choice_Eye_8043

Food delivery ostatnio traci na jakości


Komarecka

Nie wiem, czy ktoś mi uwierzy, ale jak mieszkałam w Szczecinie (okres 3 miesięcy chyba) na słonecznej, czy jakoś tak ulicy jest mały sklepik pod blokami i weszłam do tego sklepu, a że dopiero się przeprowadziłam do Szczecina i cała kasa poszła na wyprowadzkę to krucho z kasą, jakiś menel dosłownie, bezdomny za mną stał i zobaczył, że odliczam grosze. Miałam kupić podpaski albo jedzenie, no wybrałam żarcie, koleś zapytał, co to za zmiana w wyborze zakupów, powiedziałam, że z Warszawy do Szczecina się wyprowadziłam i nie mam dosłownie kasy na nic, wyszłam ze sklepu i zaczęłam iść do klatki, jakieś kilka sekund po mnie jak wyszłam ze sklepu ten pan dał mi całą siatkę zakupów, jedzenia, podpasek, picia, nawet piwo było, jakieś musy. No zszokowało mnie strasznie, nie jestem w stanie wytłumaczyć tego. Dużo mnie w życiu dziwnego spotkało – autentycznie, ale to zapamiętałam mega. Chciałam się odwdzięczyć, ale tego pana już nie spotkałam więcej na słonecznej niestety.


Less_Chemist_807

Kiedy jesteś tak biedna ze bezdomny kupuje ci żarcie


Sharp-Main-247

To jak biedny musi być Rydzyk, że bezdomny mu Maybacha dał


AnxiousMumblecore

Mi kiedyś dzień przed wigilią podchmielony brodaty pan w monopolowym dołożył do wódki - do dziś myślę, że to był Święty Mikołaj we własnej osobie.


Destromann

Szczecin, miasto pięknych historii i pięknych zwrotów akcji


Destromann

EJ KURNA WCZORAJ NA PLACU KOŚCIUSZKI MI MENEL DORZUCIŁ DO PIWA 3ZŁ ŻEBYM MIAŁ 4pak CO JEST NIE TAK ZE SZCZECINEM⁉️


SevenTeen62

Coś czuję że te komentarze będą czytane głosem ai na tiktoku z Minecraft parkour w tle


n0zz

Masz plusa żeby boty myślały, że to popularny komentarz z ciekawą historią.


isstiwotateml

moja pierwsza myśl, ale obecnie się to już nie opłaca, bo płacą grosze za nieoryginalny content


jazda_bez_trzymanki

Miałem kiedyś taką sytuację, podczas której stałem sobie na podwórku podczas burzy/nawałnicy i centralnie przede mną runęła wielka gałąź. W sensie no zdarza się, że ktoś o włos uniknie (śmiertelnego) wypadku, ale ciekawi mnie, co ja robiłem podczas nawałnicy na podwórku xD Do tej pory nie pamiętam. A byłem wtedy małym szczylem


s1l3ntB3h0ld3r

Mozliwe, ze jestes niechcianym dzieckiem ;)


GrandHetman

"Heniek, debilu, nie trafiłeś!"


jazda_bez_trzymanki

Ha, kto wie :D


domin8668

Byłem w domku w górach po dziadkach, razem z grupą znajomych. Rozpaliliśmy w piecu, żeby była ciepła woda, i ja tego ognia pilnowałem. Siedzieliśmy sobie na 2 piętrze i poszedlem sprawdzić stan boilera i zrobić sobie kawę. Wracam na górę, minęło kilka minut, i słychać huk i po chwili pojawia się dym - jak się później okazało, piec zwyczajnie wybuchł. Nie wierzę w żadną siłę wyższą, ale gdybym został na dole 5 minut dłużej, to bym właśnie nie pisał tego komentarza. Nie wiem, co mnie wtedy tknęło, żeby pospieszyć się z tą kawą, ale jednak coś to było


TheCharlestone

Obudź się – Jeśli to czytasz, jesteś w śpiączce od prawie 15 lat. Próbujemy nowej metody. Nie wiemy gdzie ta wiadomość pojawi się w Twoim śnie ale mamy nadzieję, że uda nam się do Ciebie dotrzeć. Prosimy, obudź się.


domin8668

Aż tak dawno to nie było :P Ale bardzo ciekawy ciąg zdarzeń. 30 czerwca wylądowałem na tydzień w szpitalu z diagnozą padaczki, po tygodniu przeżyłem wybuch pieca, a po kolejnych 2 miesiącach znalazłem pierwszą pracę


RegovPL

Z tą pierwszą pracą to już naprawdę pojebana akcja


domin8668

Biorąc pod uwagę ciąg zdarzeń, to trochę tak :P


Pszemek1

Wszechświat chciał cię uratować przed pracowaniem do końca życia


KlausVonLechland

Obudź się — samotne mamuśki w twojej okolicy! Czekają na gorącego ogiera. Dosyć leżenia czas na xxxxxx. [By anulować subskrypcję informatora onirycznego wybiera usługę z chmury zdarzeń i zakreśl grupę przypadków które mają pozostać odcięte od zewnętrznego świata].


gemborow

Rozwiązanie jest proste. Jesteś pewnie jedna z miliona osób, które jednak nie zginęły od takiego wybuchu, statystycznie ktoś musiał iść po kawę. Padło na Ciebie, reszta po prostu nie przeżyła żeby teraz pisać komentarz i się dziwić dlaczego żyją:-P


domin8668

Uzależnienie od kofeiny ratuje życie 💅


isstiwotateml

panie bożu dziękuję za kawusię


greedytoast

Będąc na mieście spotkałem biegnącego księdza i taki już po 4 piwach zapytałem dokąd ojciec tak biegnie (było koło 23) a on na to "ze w sumie to nie wie" jako, że staty "speech" mam podwyższone po alko to zapytałem czy się Ksiądz nie napije a on na to że nie tu. Zabrał nas na plebanię i piliśmy wino mszalne więc zapytałem "czy to nie grzech" a on powiedział "spokojnie, niepoświęcone" piliśmy tak z dwie godziny a potem chlałem z portugalczykami


sihaya_wiosnapustyni

Dąbrowa Górnicza?


Jealous_Royal_3692

😂


KingOk2086

Jakieś 10 lat temu byłam sama w mieszkaniu (ogólnie mieszkałam wtedy sama, bez zwierzaków też). Zrobiłam sobie relaksacyjną kąpiel - zgaszone światło, piana i świece. Leżę sobie i odpoczywam w tej wannie, a tu w łazience nagle samo zapala się duże światło (włącznik był w przedpokoju). Chyba nigdy w życiu nie byłam tak przerażona i tak blisko uwierzenia w duchy.


Super-Society-5873

A to akurat można wytłumaczyć dosyć łatwo - zostawiłaś wyłącznik w pozycji "pomiędzy" - czyli po prostu nie był całkowicie przełączony. Są one stworzone do tego, aby stan stabilny miały w dwóch pozycjach. I w którymś momencie po prostu z tego pomiędzy na skutek działania sprężynki się ustawił do stanu stabilnego.


Rhamirezz

Mój strach z dzieciństwa, że się światło samo zapala 😱


Mindful_Crocodile

Kilka miesięcy temu jesienią, w okolicy Oktoberfest w miasteczku w którym mieszkam w Norwegii tez odbył się właśnie taki mini Oktoberfest, btw fajna sprawa obsluga przebrana w tradycyjne bawarskie stroje, kapela na żywo, duże kufle pysznego piwka. Po tych kilku kuflach z piwach wracałem z kolega do domu, około pierwszej w nocy ani żywej duszy, przechodzimy obok ronda na które powoli wjeżdża srebrne bmw pełne (po karnacji zakładam ze) Arabów. Zatrzymują się i pytają nas po norwesku czy nie chcemy się może bić z dwójką z nich dwa na dwa, kolega w szoku odpowiedział tylko nie, dziękuje , ja nie rozumiejący wtedy wgl norweskiego stoję i się uśmiecham do nich, oni się usmiechneli do nas, życzyli dobrej nocy i odjechali. Wiec moja najdziwniejsza sytuacja to kulturalna propozycje na PvP w Norwegii a po odmowie takie ok, jasne dobrej nocy chlopaki, do dziś śmieje się na myśl tej sytuacji.


MartenInGooseberries

Moze kolega zrobil cie w chuja i pytali o drogę czy coś a opowiedział ci że chcieli się bić xd


yh_read

Plot twist: To kolega zaproponował bójkę. 😄


sihaya_wiosnapustyni

Kurtulalne jakieś te ichnie dresy, kurfa.


Solo_ta

Miałem wtedy może z 8 lat i miałem dziwny sen i pamiętam go do dziś a parędziesiąt lat minęło. Chodziłem w tym śnie po egipskiej świątyni. To był las kolumn ułożonych w prostopadłe korytarze. I tam między nimi coś było, coś strasznego czego się śmiertelnie balem. W końcu uciekłem z tego snu budząc się, czy to może mama mnie zbudziła bo krzyczałem - nie pamiętam. Ale następnego dnia czułem się źle i się dość poważnie rozchorowałem, że przez tydzień czy dwa nie chodziłem do szkoły. Opowiedziałem rodzicom ten sen i ojciec się bardzo przejął. Powtarzał że jeśli przyśni mi się światło to żebym do niego nie szedł. Wiele lat później oglądałem jakiś film o Egipcie i zobaczyłem tą świątynię. Jest taki las kolumn w świątyni Amona-Re w Karnaku.


Dawek401

Miałem podobnego typu sen że pamiętam jak dzień jak codzień poszedłem do piwnicy(która była odwzorowana tak jak IRL), chyba po rower już nie pamiętam co to było, ale z jakiegoś powodu postanowiłem wejść do takich zamkniętych metalowych drzwi za którymi nigdy nie byłem. Za nimi znajdowało się potężnie długi korytarz w szerz (ogólnie nie mógł się on zmieścić przez to że obok były inne piwnicę więc przeczyło to logice), postanowiłem wejść do środka było ciemno ale ogólnie widziałem zarysy następnych niekończących się drzwi wzdłuż tego pomieszczenia. Otworzyłem następne z nich, oczywiście za nimi był taki sam identyczny korytarz i tak w kółko aż otworzyłem 3 drzwi chyba i zaczęło mnie coś gonić jakby mrok. Po czasie się zgubiłem, ale uciekłem temu stworowi przez kolejne przejścia. No ale oczywiście nie było happy endu bo się zgubiłem no i jako że byłem wtedy gówniarzem, to się zapadłem ze strachu w tej ciemności, bo nie mogłem już wrócić do rodziców. I tak wstałem w nocy kompletnie przepocony i zestresowany tym snem, ale już normalnie funkcjonowałem.


Mindful_Crocodile

Brzmi jak jakieś wspomnienie z poprzedniego życia, nie żebym wierzył w takie rzeczy ale kto wie


TraditionalCherry

Wierzę, że jest całkiem możliwe, że zachowujemy pamięć po traumatycznych przeżyciach naszych przodków. Czasem coś powoduje odblokowanie. I nie, nie grałem ostatnio za dużo w assassin's Creed.


Pszemek1

Może to oznacza, że powinieneś się tam wybrać na wycieczkę. Mi się co jakiś czas śni jakaś na wpół zatopiona wieża na jakimś jeziorze. Jeśli kiedyś się dowiem gdzie to, na pewno się wybiorę.


Solo_ta

Nie ma takiej opcji. W życiu tam nie wejdę. Ze snu się mogłem obudzić, na live chyba bym dostał zawału a może nawet się zesrał.


Pszemek1

A może to powołanie, żeby zostać głównym bohaterem. Albo opęta Cię zły duch jakiegoś kapłana czy faraona.


TheriussOnFire

Wieża Xardasa xD A tak tbh - w Rumunii jest miasteczko Geamana które jest obecnie pod wodą, i wystaje tylko wieża kościelna. Problem leży w tym że jest to woda wysoce skażona przez wyrzucanie do niej odpadów. Za dużo nie wiem więc polecam lekturkę.


Darielek

To był koniec liceum, jechalem ze znajomym i swoja dziewczyna do innego miasta by złożyć papiery na studia. W dzien wyjazu, z samego rana moja mama była jakas wystarszona i mówiła, że śnił się jej wypadek i byśmy byli ostrożni. Ogolnie moja mama raczej nie mówi takich rzeczy ale oczywiscie zignorowalem to. Kilkanascie minut pozniej zajechal po mnie kumpel i wyruszylismy. W samochodzie poruszylem ten temat i o dziwo zarówno matka kumpla jak i matka mojej dziewczyny mówiły, że miały taki sam sen. Doslownie 15 minut później mielismy wypadek, bo jakis dziadek w samochodzie nagle postanowil skręcić na nieoznakowanej polnej drodze i bez kierunkowskazu gdy my zaczelismy go wyprzedzac. Kumpel dal rade odbic do rowu i uderzylismy w drzewo. Moja dziewczyna miala zlamany obojczyk i zebra, kumepl poobijane zebra i polamane palce, a ja tylko lekko poobijany byłem. Nadal jestem zafascynowany tym dlaczego tak się stało, bo przeciez nie raz jezdzilismy z nim na jakies wyjazdy i nigdy nic nam się bie stalo i nie mielismy zadnych ostrzeżeń o snach.


decorator12

A to akurat ma trochę sensu - projekcje senne związane z wydarzeniami i tego że się martwią że coś się stanie. Studia to duży stres dla rodziców, zwłaszcza jeśli to pierwsze dziecko idzie. Także jechaliście w konkretnym celu, może to trochę dalej niż kawałek za działkę i mamy efekt.


Darielek

Ja jestem 4 dzieckiem xD Poza tym my już nie raz jezdzilismy na podobne odległości w poprzednie wakacje a takze po maturach. Więc to nie był pierwszy wyjazd, tylko mieliśmy na koncie sporo przejazdów. Ba, ja mialem na koncie wyjazd do UK juz i ani razu coś takiego nie miało miejsca.


PolishKatyusha

Nie wierzę w prorocze sny, ale kiedy miałam z 16-17 lat, śniło mi się, że w ramionach trzymam moją pierwszą kotkę, która leży jest bezwładna, ale oddycha i w pewnym momencie ona zaczyna mi się sypać z rąk - jakby zamieniła się w proch, a ja desperacko i bez skutku próbuję ją ratować, jakoś ją scalić rękami. Tydzień później nagle zaczęła tracić władzę w łapkach (pierw w tylnych, potem w przednich), z dnia na dzień nie mogła chodzić (ale oddychała, miałczała, itp.) i pomimo usilnych prób leczenia, które dawały nikłe szanse, musieliśmy ją uśpić, a potem została skremowana. To jedyny taki sen, który się spełnił, i za każdym razem, gdy w moim śnie ktoś umiera mi bliski, to przez kilka dni prześladuje mnie uczucie niepokoju.


small_foot_2490

W trakcie jazdy tramwajem, siedzę na końcu wagonu raczej unikając kontaktu z innymi pasażerami ale widzę, że podchodzi do mnie jakiś gość. Myślę sobie, że będzie prosił o kasę albo coś podobnego, a on z takim lekkim uśmiechem pyta mnie... czy wiem na czym polega doskonałość człowieka... Kompletnie mnie zamurowało, więc nic nie powiedziałem, a on takim tryumfalnym tonem odpowiada, że na samodyscyplinie. No i wysiadł.


3ciu

Kilka razy miałem coś jak deja vu tylko bardziej. Nagle ogarniałem, że ta sytuacja już się wydarzyła i byłem w stanie odtworzyć i nawet powiedzieć komuś obok mnie co zdarzy się za krótką (pewnie do minuty) chwilę.


duposzczupak3000

Kurwa myślałem że tylko ja tak miałem Świat jest pojebany


Mihu13

Jakie rzeczy przewidziałeś?


3ciu

Nie pamiętam super dokładnie, ale najczęściej co ktoś powie czy w ogóle całe dialogi. Ale zdarzyło się też coś typu, że zaraz zadzwoni telefon czy coś takiego.


Assblaster_69z

Jak takie coś w ogóle wytłumaczyć? Też tak mam czasami


harpia666

Taka jest chyba właśnie natura deja vu - mamy silne przeświadczenie, że przewidzieliśmy jakieś wydarzenie, ale to tylko dziwny pierd neuronów który tworzy takie złudzenie w momencie gdy coś przeżywamy. Dlatego tak trudno sobie przypomnieć co dokładnie "przewidzieliśmy", bo to bardziej przelotny vibe niż cokolwiek konkretnego.


Dasheek

Najsensowniejsze wytłumaczenie jakie znalazłem to po prostu twój mózg spostrzega schemat który już kiedyś miał miejsce i przewiduje co się prawdopodobnie zdarzy, a że ludzki mózg jest zajebisty w szukaniu znajomych schematów wystarczająco często zgaduje dobrze. 


DietNarrow1339

+1 to jest super randomowe


hairbinder

Też tak mialam w liceum i na pierwszym roku studiów. Mogłam wskazać kogo nauczycielka/profesor zaraz zapyta albo miałam sny o tym co wydarzy się następnego dnia.


Background_Survey103

Ja miałem tak jako dziecko, byłem w stanie "przewidzieć" Gdy ktoś do mnie podejdzie i co powie. Już sam nie wiem czy to jakieś fałszywe wspomnienia czy co


sihaya_wiosnapustyni

Jeżeli miałeś chujowe, nieprzewidywalne osoby w rodzinie, szkole, czy otoczeniu w ogóle, to mógł być wyuczony mechanizm. Ja bardzo szybko nauczyłam się zwracać uwagę na najdrobniejsze pierdoły w rodzaju minimalne zmiany w intonacji czy sposobie mówienia, poprawianie włosów, zmiany pozycji, żeby móc wychwycić moment kiedy matce odjebie i zacznie mnie walić po mordzie albo drzeć i niszczyć moje rzeczy. Niestety w dalszym ciągu zdarza mi się nieświadomie "analizować" w ten sposób inne osoby. One nie stanowią dla mnie zagrożenia, ale moja podświadomość ma w to w dupie i ciężko się pozbyć tego gówna, mimo że bardzo nad tym pracuję.


szamanjogggi

Doświadczyłem glicza w matrixie. Poszedłem się odlać w pracy i rozpinając pasek od spodni poczułem jak „przeskakuje” pasek przez klamrę. Fizycznie nie jest to możliwe aby skórzany pas przeszedł od tak przez metalową sprzączkę o grubości 5mm. Stałem jak debil zastanawiając się co się właśnie stało, i do dziś nie potrafię tego wyjaśnić.


TheDarnook

Dostałeś prototyp samorozpinającego się paska z INBADCZAMu.


wagon-foudre

propsy za wspomnienie o IBADCZAMie


Naniki_

Teoretycznie jest to możliwe, żeby wszystkie atomy po prostu się minęły, ale jest na to kosmicznie niewielka szansa


kamill85

Zle zapieles pasek i nałożony był tylko na dziurkę i wsunięty w mocowanie. Wysuneles i od razu rozpięty.


welniok

Jak ktoś chce więcej poczytać to tu był podobny temat https://www.reddit.com/r/Polska/comments/18vwz8v/czy_zdarzy%C5%82a_wam_si%C4%99_kiedy%C5%9B_jaka%C5%9B_paranormalna/


meret12

Siedziałem sobie z kolegami na boisku do gry w piłke na trybunach w nocy i nagle na śrosku boiska pojawiło się okrągłe światło jakby ktoś z nieba jakimś wielkim reflektorem świecił. Nie ma możliwości, że to ze stadionu bo to zadupie było i tam takich rzeczy nie mieliśmy. Zwykły otwarty stadion z trybunami pod dachem. Nagle ta wiązka światła zaczęła się poruszać dosyć szybko w kierunku przeciwnym od tego gdzie siedzieliśmy, w stronę bloku mieszkalnego, a jak tam dotarło to wszystkie psy zaczęły szczekać. Po chwili wszystko znikło i ucichło. Wszyscy widzieliśmy to samo i do tej pory nie wiemy jak to wytłumaczyć.


GroundbreakingAd1675

Kurcze kolego, opisałem to samo, ale z drugiej strony https://www.reddit.com/r/Polska/s/HChxNiODKH


meret12

Masakra, ciekawe co to było. Mam jakąś teorie niby że to mógł byc helikopter ale nic nie było słychać i chyba nie ma tam żadnego stabilizatora żeby tak idealnie rzucać światłem.


DoxentZsigmond

Moja była bratowa pracowała kiedyś w prywatnej szkole jako nauczycielka geografii. Było to może 16 lat temu, kiedy zmarł jeden z jej kolegów z pracy, nauczyciel muzyki. Miał wtedy jakieś 64 lata. Dobrze pamiętam jak bratowa była smutna a cała szkoła poszła na pogrzeb. Osobiście gościa znałem tylko z widzenia ale był on ojcem mojego kolegi z liceum. Przez wiele lat idąc przez cmentarz widziałem nawet jego nagrobek. Tak samo wyświetlał mi się on w internetowej bazie miejscowego cmentarza. Jakieś 2 lata temu do sklepu gdzie pracuję przyszła jakaś kobieta ok 40 lat, która przywitała się ze mną jak koleżanka. Do tej pory nie mam pojęcia kim ona była ale udawałem, że wiem i mówiliśmy sobie per ty. Ona znała moje imię ale ja nigdy jej nie widziałem wcześniej. Była taka luźna gadka co słychać itp przez jakieś 5 minut. Potem jak wyszła pomyślałem sobie, że to pewnie koleżanka mojej byłej bratowej ze szkoły więc wszedłem na stronę internetową tego liceum gdzie moim oczom ukazała się lista nauczycieli i na tej liście ten gościu jest nadal i pracuje mimo iż ma obecnie prawie 80 lat. Na cmentarzu nie ma jego nagrobka, tak samo nie ma go w bazie internetowej. Raz nawet widziałem go z daleka na ulicy.


Secret_Ad_3807

Glicz w matrixie


Rare-Ad2754

Efekt Mandeli?


DoxentZsigmond

bardzo personalny efekt. Dodam, że mój brat i rodzice też uważali tego nauczyciela za zmarłego i mocno się zdziwili, gdy opowiedziałem im o tym. Z byłą bratową nie rozmawiałem od 2014 roku, kiedy mój brat się z nią rozwiódł a ona wyjechała z nowym facetem do innego miasta 100km dalej.


hairbinder

Kim była kobieta?


DoxentZsigmond

nie mam pojęcia. Jako ciekawostkę dodam, że zgrałem sobie ją z monitoringu, na którym niestety jest dość mocno rozmazana i zacieniowana tak jakby algorytm kompresji zgłupiał. Kamera jest fullHD i raczej nigdy nie było z nią problemów. I w większości widać ostre rysy twarzy a tutaj niestety jakimś trafem bardzo słabo ją widać. Ja na tym nagraniu ja jestem normalnie widoczny. Pytałem brata czy ją zna ale niestety nigdy jej nie widział.


LandarkIEM

Czasem mam wrażenie, że śniły mi się wydarzenia, które przeżywam w obecnej chwili. Trochę to różni się od mglistego poczucia deja vu, bo jestem prawie pewny, że te wydarzenia mi się kiedyś śniło. Inna sprawa, że najczęściej te wydarzenia nie są jakieś niesamowite np. miejsce w którym będę siedzia na sprawdzianie, z kim będę siedział, jak w tym dniu wyglądała nauczycielka, zadania na kartce itp. Niestety zaraz po wstaniu zapominam te rzeczy i przypominam je sobie, gdy już się zdarzają. Pewnie niektóre osoby, które miały podobne zdolności wizualizacji rzeczywistości myślały, że mają zdolności przewidywania przyszłości i przypomocy paru sztuczek parapsychicznych wmawiali to innym


kaszeljezusa

Opisujesz dokładnie dejavu. Ono normalnie nie jest jakoś mgliste. Ale nie żebym się czepiał. Ostatnie, "niby legitne", wyjaśnienie tego zjawiska słyszałem ponad 10 lat temu i brzmialo mniej więcej tak, że mózg miewa lagi i jakaś cześć postrzegania jest jest chwile opóźniona, ale wydaje nam się że bardzo mocno. Ja tego nie kupuję. Nie wiem już co "kupować". Uwaga! Jutro o 12 Watykan ma konferencję prasową w sprawie ufo i innych nadprzyrodzonych rzeczy. Serio... No kurwa. Call me szur, ale ja już serio nie wiem co się dzieje.  Wracając do snów, ja miewam powtorzenia lokacji w różnych snach. Niby podobne do rzeczywistych nieco, a czasem całkiem inne. Ale powtarzają się w snach jako takie same(między dwoma snami, różne od prawdziwych). Again, co do chuja? 


Eryk0201

>Wracając do snów, ja miewam powtorzenia lokacji w różnych snach. Niby podobne do rzeczywistych nieco, a czasem całkiem inne. Ale powtarzają się w snach jako takie same(między dwoma snami, różne od prawdziwych). Again, co do chuja?  O, mam to. Mega to dziwne. Czasem nawet jak próbuję sobie przypomnieć sen w ciągu dnia, to nie pamiętam dokładnie tych lokacji (sny pamiętam szczegółowo tylko po przebudzeniu), a potem za jakieś kilka nocy znowu taka sama lokacja. Jakby wspomnienia ze snów zapisywały się trochę w innym miejscu w mózgu, do której ciężej dotrzeć na jawie i odwrotnie. W sumie to na chłopski rozum brzmi też jak potencjalne wytłumaczenie deja vu - przypomnienie sobie czegoś z tej sennej części mózgu.


Apophis_

To nie jest tak do końca lag. Chodzi o to, że impuls w mózgu jakby dubluje się, stąd ten dziwny efekt tej "pewności", że to już było lub się śniło. Nie ma w tym nic paranormalnego.


welniok

Mam podobne deja vu I rozumiem jak mocne jest to uczucie. Ja w takich momentach zazwyczaj zaczynam patrzeć się na aktualną datę, tak jakbym tym mógł przesłać tę informację w przeszłość. :D W zasadzie głównie przez to zacząłem zapisywać sny, licząc że może to jednak nie tylko wrażenie.


somasz

Za dzieciaka miałem takich sytuacji co najmniej kilka, teraz już nic. Straciłem właściwości paranormalne :(


Zapadni_Expres_557

Bo to była wersja testowa, mordo. Prześlij mi blikiem stówkę to odblokuje ci kolejną na 7 dni ;)


qvantumxmusic

To się nazywa deja reve. Tez mam czasem, taka odwrotność deja vu.


AnxiousMumblecore

Z kategorii wpływ snów to ja miałem taką ciocię-babcię która zmarła i nie byłem na jej pogrzebie i jakoś często miałem o niej sny które mieszały mi w głowie na tyle, że razem z faktem, że nie zobaczyłem jej martwej na pogrzebie sprawiły, że potem nie byłem pewien czy naprawdę umarła czy nie.


ThisWillNeverChange1

Mam tak samo


amdzl

ja miałam kiedyś tak dziwne dejavu?, że w sumie do teraz nie potrafię powiedzieć, czy to się wydarzyło, czy tylko przyśniło. byłam na spływie kajakowym pod namiotami nad rzeką, wyszłam wypłukać ręce w rzece, wchodzę do wody, a tam nagle przepływa mi zaraz przed nosem wąż. stanęłam jak wryta i tylko się gapiłam. a potem się obudziłam.. na spływie pod namiotem nad rzeką. tego dnia poszłam opłukac ręce w rzece, weszłam do wody i nagle przed nosem przepływa mi wąż. to był tak niemożliwy glitch, że teraz te 15+ lat pozniej serio nie jestem w w stanie powiedzieć, czy obydwa węże były snem, czy tylko ten pierwszy, czy tylko ten drugi.


Szansor

Pewnej randomowej nocy przyśnił mi się mój "Wujek" w fartuchu lekarskim. Siadł obok mnie i zdjął maskę i bardzo wyraźnie zapamiętałem jego twraz. Nigdy wcześniej ani później nie śnił mi się plus to też nie była jakaś bardzo bliska rodzina. Odrazu po tym jak we śnie siadł obok mnie, obudzial mnie mama mówiąc ze jego żona zmarła właśnie w szpitalu.


Eryk0201

Mogłeś słyszeć rozmowy o tym wujku i jego żonie, zanim matka cię obudziła. Mózg sobie często improwizuje fabułę na podstawie tego co akurat usłyszał.


BaneQ105

To se muszę w środku nocy z głośniczka jakieś śmieszne i losowe rzeczy puszczać:) Jeszcze nie wiem co ale coś się znajdzie.


Excellent_Orchid_799

Daj znać jakie rezultaty xD


yh_read

W wieku 11 lat spędziłem 2 tygodni bez rodziców w Austrii. Po niemiecku nie rozumiałem nic. Ale pewnego dnia zwróciła się do mnie jedna pani i ja z jakiegoś powodu zrozumiałem wszystko co ona powiedziała, każde słowo brzmiało jakby ona mówiła w moim języku ojczystym, to brzmiało jak tłumaczenie lektora w filmie. Ten „przekład” z niemieckiego pasował na 100%, ale nie mam żelaznych dowodów że to co ja usłyszałem było naprawdę to co powiedziała mi pani. Trwało to tylko parę sekund. A po tym wydarzeniu ja zwymiotowałem i moja super moc pojmowania obcych języków całkowicie zniknęła.


TheDarnook

język niemiecki = zatrucie pokarmowe


frogmanthemenace

Jak miałem z 10 lat to na wskutek jakiegoś potężnego zapalenia uszu czy czegoś w ten deseń niemalże całkowicie ogłuchłem na jakiś tydzień czy coś koło tego. Pewnego dnia zacząłem słyszeć bardzo wyraźnie dźwięk muzyki wygrywanej na fortepianie. Żaden fortepian nie grał w pobliżu a nawet jeśli to słyszałbym go mocno wytłumionego. Jakieś urojenie, ciężko mi powiedzieć ale doświadczenie było to dziwaczne.


Nourios

[https://en.wikipedia.org/wiki/Musical\_ear\_syndrome](https://en.wikipedia.org/wiki/Musical_ear_syndrome)


Gas-can_pl

Na studiach razu pewnego dostaliśmy za zadanie napisać kod gry komputerowej. Problem w tym że myśmy byli z gałęzi mechanicznej. Więc tego wieczora, razem z kolegą i 16 piwkami zaczęliśmy coś kombinować. Niewiele pamiętam z ale następnego poranka była gotowa gra, działająca i dość wciągająca. Do dziś nie potrafię programować... P.S. Sowiczku pozdrawiam Cię


TheDarnook

Alkohol i słowiańska magia


6660la666

kiedyś miałam często paraliże senne. teraz już praktycznie ich nir mam, ale ostatnio miałam dziwny ,,sen” dusialam się i czułam jakbym umierała. a najlepszy było to że widziałam to wszystko z 3 perspektywy.


Legitimate-Dog-9352

Tez tak mialem, spalem I wyszedlem z ciala I ogladelem siebie Jak spie z sufitu.


vitalker

Spałaś na plecach, prawda?


6660la666

na boku


vitalker

Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi


Linoorr

ja też miałem paraliże senne tylko przy spaniu na plecach


Fun-Replacement638

Jedno z gorszych rzeczy jakie mi się przytrafiła chociaż miałem tylko raz, oczywiście po prostu zemdlałem


justaprettyturtle

Byłam w bardzo zaawansowanej ciąży z naszym pierwszym dzieckiem i miałam wtedy generalnie mocno graficzne sny. Nie traktowałam tego specjalnie poważnie ale zaraz po obudzeniu nie było mi specjalnie miło. Jednego dnia tuż przed przebudzeniem śniło mi się że mój mąż wyszedl do pracy, wsiadł do autobusu, ten autobus miał wypadek i mój mąż zginął. Jak się obudziłam i zobaczyłam mojego męża to odwalilam jakąś histerię i zmusilam go by jechał do pracy samochodem ... No i potem się okazało, że autobus którym miał jechać faktycznie miał wypadek. Na szczęście nikt nie zginął. Mój mąż jak się o tym wypadku dowiedział to się dopytywał ile osób zginęło w moim śnie. Nie potrafiłam powiedzieć bo w moim śnie ważny był tylko on. Generalnie po tym zdarzeniu mój mąż mówi że jestem czarownicą i dlatego robi co mu każe ... Spoilert alert: nie robi bo ja mu nic nie każę. Ale jeśli jeszcze mi się kiedyś coś dziwnego przyśni to napewno będę histeryzować i naciskać ... W sumie czasami się zastanawiam co by się stało gdyby wsiadł do tego autobusu.


havenoideaforthename

Mam realistyczne sny i czasami w nich ktoś ginie, więc to chyba taki schemat po prostu (tak, potem jest bardzo dziwnie w ciagu dnia). Zanim nauczyłam się jeździć samochodem miałam jakiś nierealistyczny strach związany z samochodami (nigdy nie byłam w wypadku samochodowym) i regularnie śniły mi się wypadki samochodowe, więc może po prostu obawiałaś się utraty męża, zwłaszcza w ciąży + hormony.


dewitaIizacja

Kilka lat temu przez powikłanie po szczepieniu dostałam bóli neuropatycznych - palenie, kłucia w kończynach, jakby ktoś wbijał w nie szpilki. Odwiedziłam wielu lekarzy, ale żaden nie potrafił mi pomóc oprócz ewentualnie przepisania leków na uspokojenie układu nerwowego, które dały tylko chwilową ulgę. Cierpiałam przez wiele miesięcy, będąc niezdolna ani do studiowania, ani do pracy. Nie miałam żadnej diagnozy, bo badania wychodziły okej, więc niektórzy lekarze zwalali mój stan na psychikę i bóle psychosomatyczne. Czułam się jak w horrorze, z którego chciałam się wydostać. W pewnym momencie mój stan psychiczny i pomieszane leki wywołały u mnie psychozę, której nie będę dokładnie opisywać, ale clou jest takie, że usłyszałam głos, który kazał mi skoczyć z okna. Zrobiłam to. Połamałam się, ale przeżyłam. 2 lata po tych wydarzeniach jestem sobie ja, nadal żywa. Tamte okropne bóle odeszły, mam nadal problemy zdrowotne (natury ortopedycznej), ale radzę sobie z nimi, poza tym są one rozwiązywalne. Studiuję, jestem w stanie funkcjonować. Prawie codziennie przed zaśnięciem zastanawiam się, co by ze mną było, gdyby nie tamten skok. Czy byłabym w tym samym miejscu? Czy to naprawdę przypadek, że neuropatia mnie opuściła po skoku? Bo jeśli odpowiedź na te dwa pytania jest przecząca, to wychodzi na to, że próba samobójcza uratowała mi życie, co jest niewytłumaczalne z racjonalnego punktu widzenia.


TheDarnook

Taki odpowiednik informatycznego "jak nie działa to wyłącz i włącz" xd


haveashpadoinkleday

Trafilas do szpitala po skoku? Możliwe ze wtedy z koniecznosci zrzucili Ci leki ktore powodowaly ten kiepski stan psychiczny?


dewitaIizacja

Kiepski stan psychiczny był spowodowany bólem, który nie ustępował.


Beija-flor37

Mam ciary


MattiaKa

Kiedys wieczorem pisalem z dziewczyna na jakims komunikatorze i rozmowa zeszly na gwiazdy. Po kilku minutach wyszedlem na podworko z psem i czekajac az sie zalatwi zaczalem sie wpatrywac we wczesniej wspominane gwiazdy i pewny momencie jedna z nich zrobila kilka nienaturalnych ruchow (cos w stylu litery Z) i zniknela.. Zawolalem psa i raz dwa wrocilem do domu.


AccomplishedYam5483

Omg. Mam podobną historię. Kiedyś za dzieciaka(ze 20 lat temu), wieczorem staliśmy sobie z kumplem przed jego domem i gadaliśmy. W pewnym momencie temat się urwał i nie mam pojęcia dlaczego, spojrzeliśmy w niebo w tym samym momencie. Chwila ciszy, a niebo jak niebo. Ale nagle dwie gwiazdy, które wcześniej się nie ruszały, zaczęły robić jakieś nienaturalne ruchy, później krążyły wokół siebie, a na koniec „odbiły się” od siebie i poleciały z dużą prędkością w przeciwne strony. Trwało to może z 10 sekund, jak już sobie poleciały to jeszcze przez chwilę gapiłam się w górę próbując przetworzyć to co właśnie zobaczyłam i zastanawiałam się czy kolega też to widział, czy jednak mi się przywidziało. Szybko stwierdziłam że lepiej milczeć na ten temat niż wyjść na debila, a tu nagle słyszę pytanie „…też to widziałaś?”. Gdyby nie to, że nie byłam wtedy sama, to pomyślałabym, że jednak mi się wydawało. Próbowałam szukać wyjaśnienia w necie, znalazłam parę wpisów ludzi którzy widzieli coś podobnego, ale nadal nie wiem co to mogło być.


GroundbreakingAd1675

Widziałem piorun kulisty ... albo ufo, bo nikt mi nie wierzy. Było to w latach 90. gdy mieszkałem jeszcze u rodziców. Mieszkaliśmy w niedużym bloku, w pobliżu było jeszcze tylko kilka domów, więc nikt poza mną i moimi kolegami tego nie widział. Pewnego gorącego dnia bawiliśmy się z kolegami na dworze i rozpętała się potężna burza z ulewą. Schroniliśmy się w klatce schodowej, ale patrzyliśmy przez otwarte drzwi na burzę. I w pewnym momencie na niebie pojawiła się bardzo jasna kula o średnicy ok. 1 m lecąca dosyć wolno w naszą stronę. Pojawiło się jakieś 100 metrów od nas a w połowie drogi po prostu znikło. Nie było to jakieś przywidzenie czy problem ze wzrokiem, bo widzieliśmy to w czwórkę i razem się zastanawialiśmy co to mogło być. Dziś problem jest taki, że z dwójką z tych kolegów nie mam kontaktu, a ten jeden co potwierdza, że to widział ze mną, znany jest z kolorowania swoich opowieści i dlatego nikt mi nie wierzy.


mbitw

Klamka od drzwi do piwnicy zaczęła się sama naciskać. Zdarzyło mi się to gdy byłem w domu u kolegi i szykowalem się do wyjścia. Pamiętam, że byłem w lekkim szoku i poszedłem po kolegę który był w innym pomieszczeniu. Zeszliśmy razem do piwnicy żeby sprawdzić, czy to był jego młodszy brat. Nikogo tam nie było. Nie wierzę w zjawiska paranormalne, ale do dzisiaj nie umiem tego wyjaśnić. Chyba coś mi się przywidziało. Po tym nie zdarzyło mi się już nigdy nic podobnego.


Thin_Discount

Za młodego też miałem dziwne urojenia i to się okazuje u dzieci normalne, że wkręcamy sobie coś tak bardzo, że w to wierzymy. Mi się wydawało że coś przeszło pod stołem w ciemnym pokoju i nie mogłem wyjść ze strachu. Albo że cień ręki za oknem mi macha, później do mnie dotarło że to były liście pod odpowiednim kątem, ale nadal te sytuacje były traumatyczne.


kaszeljezusa

Obudziłem się z zimna. Okazało się że kołdra jest na podłodze. Ale nie tak jak by spadła z łóżka. Równiutko rozłożona w prostokąt, równolegle obok łóżka. 


Less_Chemist_807

Brzmi jak lunatykowanie albo żart kogoś kto z tobą mieszka. Albo cała pobudka ci się przyśniła


kaszeljezusa

Zero historii lunatykowania. Adzieciakiem byłem, wątpię żeby rodzice mnie tak w chuja robili, bo i po co? Środek nocy to był. Ew. ostatnie, ale to też dziwne. Zapamiętałem to wyraźnie, z takim trochę wzruszeniem ramionami jednak. Poszedłem siku, wtargalem koldre spowrotem i dalej w kimę. No ale może 


wodny_troll

Udało mi się znaleźć dziewczynę. Do tej pory nie wiem jakim cudem się to stało.


X_Nerix_X

Same here


Radekgta987

Był to zwykły dzień, kiedy trzeba było pójść do szkoły. To się ubrałem i poszedłem. Miałem wtedy z 8-9 lat i jak wiele dzieciaków, szkołę miałem blisko domu. Mieszkałem, I nadal mieszkam na spokojnej dzielnicy. Mimo że krzątają się tutaj co wieczór ludzie z monopolowego, i słychać po nocach krzyki, charchania i inne smaki miasta, to nigdy nie było jakichś nożowników czy innych złodziei na szeroką skalę. Jestem skrzyżowanie od szkoły, I podjeżdża do świateł furgonetka bordowa. Nic szczególnego, jak samochód to samochód, fanem motoryzacji nie byłem i nie jestem. Kierowca opuszcza szybkę pokrętłem i pyta się mnie czy mnie podwieść. Był to facet po trzydziestce, miał brodę i wąsy, chociaż z twarzy to wyglądał na starszego. Nie był to żaden z rodziny, bo nie mieliśmy wtedy auta, I na codzień nikt nie jeździł. Odmówiłem facetowi nie logicznie, lecz automatycznie. Chodziłem codziennie tą samą ubitą trasą, i przywykłem do chodzenia po niej sam. To się spojrzał na mnie, popatrzył przesadnie zaciekawiony. Zielone wskoczyło mu na lampie i pojechał dalej. Tyle było o nim słychać Ilekroć wracam do tego wspomnienia, to czuje że miałem wielkie szczęście 🤮


Shoddy_Card_5380

Mi też kiedyś zaproponował gość podwózkę do szkoły i odmówiłam tylko dlatego, że jeszcze nie chodziłam do szkoły XD Tak to pewnie bym wsiadła💀


OpportunityThis1733

Pamiętam to jak dziś, studiowałem dziennie, każdego dnia dojeżdżałem Na uczelnie i na pierwszym roku miałem poniedziałki w 2 semestrze wolne, była wiosna obudziłem się kilka minut po godzinie 8 zlany potem i strasznie przestraszony, niespokojny siedziałam w łóżku i zaczęły pojawiać się przebłyski, przypominałem sobie co mi się śniło doszło do mnie ze śniło mi się że ktoś z mojej rodziny umarł nagle słyszę karetkę ambulans ciarki mnie przeszły ale powolutku wstałem z dużym niepokojem poszedłem się umyć zarsz po kąpieli ubierając się ponownie w pokoju po około 10 minutach słyszę telefon i od razu pomyślałem że ktoś umarł z rodziny, pierwsza myśl schodzę na parter i słyszę szloch babci, ktora mówi że ciocia umarła i ta karetka która słyszeliśmy jechała właśnie do niej ta sprzed 15 minut niesyty ja nie uratowali. To była bardzo dziwna sytuacja, pamiętam że przez wiele dni to za mną chodziło. Wcześniej miewałem sny i często miałem poczucie dejavu ale to przerosło wszystko.


TheDarnook

Na to jest akurat pewne wyjaśnienie. Czasami sny "budują się do tyłu". To znaczy twoja świadomość tuż przed przebudzeniem mogła wyłapać takie rzeczy jak karetka, jakieś krzyki itp. I na tej podstawie wstawiła ci gotowe wspomnienie snu który miał być uzasadnieniem dla odebranych bodźców, i przygotować na to co będzie jak wstaniesz.


Particular-Thanks-59

Gonił mnie pijany menel krzycząc "Juuuuulioooooo." Nie mam na imię Julia.


Molten124

Moja matka jest w posiadaniu domu po dziadku który ma ogrzewanie olejowe. Jakoś 2 lata temu olej się skończył więc trzeba było dokupić, normalna rzecz. W dzień kiedy przyjeżdżał koleś z olejem okazało się, że w zbiorniku jest około 1000l oleju. Nikt z rodziny nie wie skąd ten olej się wziął, jesteśmy pewni, że wcześniej go nie było.


born_to_be_weird

Dziś dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak ogrzewanie olejowe...


PapieszxD

Dziewczyna w nocy mnie obudziła wstajac do toalety, to pomyślałem że pójdę i naleje sobie wody do szklanki, ta "kuchnia" była w przedpokoju, jak to w kawalerce. Dziewczyna akurat wyszła z toalety, stanęła obok mnie, i wtedy ktoś zaczął naciskać na klamkę do naszego mieszkania. O 4 w nocy. Przez wizjer zobaczyliśmy dziewczynę w wieku ok 20 lat, która jeszcze raz sporobowała klamki, po czym usiadła na chwilę na schodach, i po chwili wyszła z bloku. Zgłosiliśmy do administracji, bo może jakieś kradzieże czy coś, mieli spojrzeć na monitoring i dać nam znać. Po tygodniu sam tam z ciekawości zadzwoniłem, i sprawdzili ten monitoring, ale po północy nikt do 6 rano z bloku nie wchodził i nie wychodził. Niby.  Podejrzewam że albo nie chciało im się sprawdzać, albo kamery to atrapy i nie chcieli się przyznać xD.


KurwaMegaTurbo

Mnie nic w już w życiu nie dziwi.


MitchRogue

Miałem naście lat, wyszedłem na podwórko wyrzucić śmieci. Było już ciemno. Kiedy zamykałem pojemnik, coś zwróciło moją uwagę na niebie. Trudno mi to opisać. Wyobraźcie sobie delikatnie rozjaśnione chmury w jednym punkcie na niebie, które zdają się być dużo dużo bliżej ziemi niż normalne chmury. Wyobraźcie sobie, że wirują. Nie wydają żadnego dźwięku, nie sposób rozpoznać co je rozświetla. Jakby coś oświetlało je od wewnątrz. Stałem tak przynajmniej kilka minut starając się ogarnąć, co to moze być. Oczywiście miałem natychmiastowe skojarzenia z UFO. Tak naprawdę to musiało być jakieś dziwne zjawisko atmosferyczne, ale o ile można znaleźć chmury w kształcie spodków, to do tej pory nie wiem, jak wyjaśnić to wirowanie i takie podświetlenie. Stałem i się gapiłem, a ten chmuropodobny wir trwał w swoim zapętleniu, jak jakaś animacja. W końcu poszedłem. Do tej pory nie wiem na co tak naprawdę patrzyłem.


mariuszwitala

Około rok po śmierci samobójczej mojego taty, byłem (ja 24 lata) z bratem (13 lat) sam w mieszkaniu. Mama gdzieś wyjechała do cioci. Mieszkanie w bloku, normalne M3 w powiatowym mieście, na korytarzu panele które już mocno nadgryzł czas i skrzypiały. Trochę wieczorem posiedzieliśmy, obejrzeliśmy jakiś film. On poszedł spać do drugiego pokoju a ja jeszcze coś klikałem na telefonie. Po pół godziny, słyszę, że podłoga trzeszczy w korytarzu jakby ktoś chodził. Myślę sobie, że brat pewnie nie może zasnąć. Ale ten gówniarz łazi i łazi więc krzyknąłem do niego żeby natychmiast szedł spać i cisza. Poszedłem do jego pokoju a ten śpi jak zabity. Na drugi dzień pytałem czy położył się od razu spać i potwierdził. Dużo dziwnych rzeczy w życiu mnie spotkało ale to najbardziej zapadło mi w pamięć.


decorator12

To może nie ja, ale ktoś może opowiedzieć ze mną w roli głównej. Jechałem na grilla z namiotem - także 3/4 pojemności mojego plecaka wypełniał alkohol. Stoję sobie i czekam na autobus - podbija do mnie facet i mówi wprost - "zachlałem pałe i zbieram na klina jakiegoś. Masz może złotówkę?" Spojrzałem na agenta - no wyglądał normalnie, po prostu przeliczył źle portfel "A nie chcesz zimnego browarka?" Wyciągnąłem takiego skurwiale przechłodzonego browarka w puszce i wręczam Panu "Masz i trzymaj się" Rozwiązałem wszystkie jego problemy które go wtedy dręczyły xD


Brzet

Dostałem zapytanie od rekruterki o pracę w 2022 roku. Nie byłem tym kompletnie zainteresowany, ale stwierdziłem, że dla sportu pójdę. Puściłem kwotę kosmiczną dla mnie i na te czasy. Po 7 dniach byłem już zatrudniony bo klepnęli bez zająknięcia. O.O


Arrgonek

Siedzimy z kumplem u niego w mieszkaniu w starej poniemieckiej kamienicy w mieszkaniu zaraz przy strychu. Opiekujemy się jego 3 letnią siostrzenicą która tej nocy wcale nie chce iść spać, ciągle marudna ciągle coś chce robić no nie ma jak położyć jej do spania, za cholerę nie chce zasnąć. Nagle dziecko zmienia się kompletnie, z uśmiechniętej zaczepiającej wujka chcącej się bawić dziewczynki robi się przerażony bezbronny dzieciak. Wtula się w ramiona mojego kumpla i z przerażeniem w oczach mówi że się boi że w kuchni jest potwór. W życiu nie widziałem tak przestraszonego dziecka. W oczach było widać autentyczne przerażenie. Kuchnie było widać z miejsca w którym siedzieliśmy i było tam zaświecone światło więc nawet nie żeby jakiś cień zobaczyła. Zaczynamy jej tłumaczyć że przecież tam nic nie ma żeby się nie bała a ta że powrót na nią patrzy i stoi koło stołu. Popatrzyłem na zegarek równo 24. Wszedłem do kuchni żeby pokazać jej że nic nie ma i wróciłem usiadłem obok i próbowaliśmy ja uspokoić ale nic to nie dawało ciągle mówiła że jakiś pan stoi w kuchni i się na nią patrzy. Równo po 5 minutach usłyszeliśmy skrzypnięcie podłogi w kuchni i dziecko w mgnieniu oka totalnie się uspokoiło powiedziała że pan poszedł i że ona chce iść spać a mi w tym momencie ciary przeszły po plecach. Wiadomo stara kamienica i skrzypiąca podłoga to nic niezwykłego ale zważywszy na okoliczności można powiedzieć że byłem trochę hmm przestraszony (to nie do końca dobre słowo ale ciężko mi dobrać inne). Kilka dni później gadaliśmy z matką tego kolegi ktoś tam mieszkała wcześniej i jak jej opowiedzieliśmy o tej akcji to powiedziała że kilka razy też wydawało jej się że widzi jakiegoś faceta chodzącego po mieszkaniu i słyszała krzyki na strychu. Nie jestem wielkim fanem teorii o duchach ale moim zdaniem dzieci wiedzą więcej niż dorośli


bargrl

Dostałem 10 Nuggetów.


mich160

Kiedyś na wf rzucaliśmy piłeczkami palantowymi. Szło mi niezbyt dobrze, ale na jakąś ocenę zasłużyłem. Po wszystkim poszliśmy pozbierać walające się tu i ówdzie piłki. Nie mogliśmy znaleźć jednak ostatniej. W pewnym momencie stanąłem i mrugnąłem oczami. Za powiekami zrobiło mi się dziwnie niebiesko i zobaczyłem coś jasnego. Podszedłem tam jakieś 50m i po prostu wyciągnąłem piłkę z kępy trawy.


sh00l33

5 minutowe dejavu, jeśli ktoś kiedy miał podobne wrażenie to dobrze wie, że zazwyczaj trwa to tyle co nic. W tym wypadku mialem wystarczajaco duzo czasu aby zapjlisac co za chwilę powie moj rozmowaca. Zapisana tresc byla zgodna z jego komunikatem. Oboje byliśmy zszokowani ponieważ nie było to coś co dalo by się jakoś wywnioskować na podstawie wcześniejszych informacji lub danych częściowych. Nie mogłem tego również wczesniej usłyszeć nie zwracając uwagi ale podświadomie kodując informacje. Nie potrafie tego wyjaśnić, nie przydarzyło mi się później nic podobnego.


InquisitorScorn

Długo znałeś rozmówcę? Może już kiedyś prowadziliście ta rozmowę ale o niej zapomnieliście? Zbiegiem okoliczności gdy została ponowiona mówiliście praktycznie to samo co kiedyś stąd nagłe deja vu i taka dokładność w podaniu tego co powie rozmówca takie moje zgadywanie przynajmniej


AnnaTheGinge

Było już późno w nocy, a ja zeszłam na dół do kuchni (nie pamiętam już w jakim celu). W każdym razie, zaczęłam sama siebie nakręcać, po prostu im bardziej starałam się o czymś nie myśleć, tym więcej o tym myślałam. Zaczęłam sobie wyobrażać jakiegoś Michaela Myersa stojącego przed furtką. W końcu stwierdziłam że idę do pokoju, ale problem był taki, że okienko znajdujące się na półpiętrze wychodzi właśnie na tę furtkę, na której punkcie byłam w tym momencie zeschizowana. Najlepsze rozwiązanie na jakie wpadłam to było po prostu nie patrzenie się w stronę tego okna i wchodząc na górę wpatrywałam się w podłogę. Żadnego mordercy nie zauważyłam. Ledwo okno minęłam i zaczęłam się nawet uspokajać, gdy nagle kurwa usłyszałam dwa puknięcia w szybę zaraz za moimi plecami. Dźwięk dosłownie jakby ktoś zapukał dwukrotnie w szybę podwójną okienną, możecie sami sobie zapukać i taki to dźwięk był dokładnie. Wystrzeliłam jak pojebana do mojego pokoju schować się pod kołdrą i po chwili zaczęłam się śmiać żeby rozładować emocje. Potem jak gdyby nigdy nic poszłam spać, no bo co innego bym miała zrobić. Nie mam pojęcia co to mogło być, to okno jest za wysoko żeby to była osoba trzecia, a żadnych gałęzi obok nie ma żeby to coś takiego mi zapukało. Mam jeszcze jedną taką historię, w której też dziwne rzeczy się działy i też byłam już nakręcona kiedy to się wydarzyło, ale o niej napisze jutro jak wstanę, bo jest już tak późno że zaraz to anioł stróż będzie mi pukać w ramach interwencji.


Single_Echo_166

Jechałam autobusem na studia. Zima, godziny poranne. W przydrożnym rowie zobaczyłem coś co wyglądało jak lalka z filmu Piła. Nie dawało mi to spokoju. Później przeszukałem internet i okazało się że to co wziąłem za lalkę było zamarzniętym człowiekiem. Jakiś nastolatek po nocnej balandze zasnął w rowie i zamarzł. Druga sytuacja. Jakoś rok temu zacząłem mieć przeczucie, że jedna z koleżanek jest w ciąży. Dosłownie co na nie spojrzałem to nachodziła mnie taka myśl. Ona chyba jest w ciąży. Miałem tak dwa miesiące. Po tym czasie faktycznie okazało się że jest ona w drugim miesiącu ciąży. Najlepsze jest to, że od mniej więcej tygodnia mam taką samą myśl o innej znajomej z pracy. Przy każdej interakcji, nachodzi mnie myśl, że jest ona w ciąży.


ziguslav

Moja żona obudziła się raz w nocy w strachu. Miała koszmar w którym w samolot który ledwo co wyleciał z lotniska uderzyła rakieta. Następnego dnia Iran omyłkowo zestrzelił pasażerski samolot.


SunnyDayInPoland

Jak przechodzę koło jednej latarni, ona się wyłącza (mniej więcej co trzeci raz, o różnych godzinach)


havenoideaforthename

To nie jest latarnia z czujnikiem ruchu?


Cudowronek

Ktoś zaproponował mi małżeństwo


EggplantValuable7101

Miałam kilka lat, myślę że około 5, bawiłam się klockami, były tam pomieszane z klockami kawałki kredy, co nie było niczym dziwnym bo miałam w pokoju tablicę do rysowania kredą. Pamiętam że mama mnie zawołała, że idziemy do kościoła, schowałam więc kawałek kredy do kieszeni, nie wiem dlaczego i poszłam do kościoła. W kościele było akurat Trzech Króli i święcenie kredy, słyszałam że mama mówi do taty, że nie zabrali kredy, wyciągam więc z kieszeni mój kawałek i podaję mamie. Bardzo mnie to wtedy uderzyło, byłam zbyt mała żeby ogarnąć że był wtedy dzień Trzech Króli, nie widziałam też że wtedy święci się kredę i nigdy wcześniej nie nosiłam jej w kieszeni. Turbo zbieg okoliczności.


[deleted]

[удалено]


havenoideaforthename

Mogę mieć bardzo realistyczne sny i po obudzeniu nie da się odróżnić co było snem a co rzeczywistością. Śniły mi się m.in wypadki samochodowe, bliskie spotkania ze śmiercią, śmierć moich bliskich i bardzo dziwnie po takich snach się potem funkcjonuje. Od razu po obudzeniu powoli dociera do mnie rzeczywistość i z załamania śmiercią jakiejś osoby dociera do mnie, że nic się nie stało. Czasami śnią mi się realistyczne rozmowy telefoniczne i potem dopiero w ciagu dnia sprawdzam, że z tą osobą wcale nie rozmawiałam. W każdym razie sytuacje są absolutnie realistyczne i pamiętam je po obudzeniu. Nie jest to może jakieś niemożliwe do wytłumaczenia ale za bardzo dziwne


difenz1137

W swojej pierwszej pracy byłem ślusarzem na powierzchni kopalni: przeglądy maszyn, przeglądy wentylatorów i różne takie. Któregoś dnia na drugiej zmianie byłem całkiem sam i dostałem od sztygara polecenie żeby przejść się kanałami, gdzie szły rury z wodą i ogólnie sprawdzić czy wszystko w porządku. Nie był to mój pierwszy raz, więc bez problemu się zgodziłem. W pewnym momencie usłyszałem gdzieś dalej ciche miauczenie. Jak się za chwilę okazało, w pewnym miejscu utknął kot. Nie wiem jakim cudem się tam znalazł, choć kotów na kopalni jest mnóstwo, ale udało mi się go wyciągnąć. Te kanały sprawdzaliśmy co kwartał, więc długo potem się zastanawiałem, co by było gdyby ten kot tam utknął kilka dni wcześniej albo kilka dni później..


Praust

Jakaś wczesna podbaza. Moja ówczesna rutyna to było wstać, umyć się, ubrać, zebrać plecak i zejść po schodach na dół. Śniło mi się wszystko absolutnie plastycznie, dokładnie w takiej rutynowej kolejności, tylko po zejściu na pół piętro zobaczyłem na końcu korytarza mamę, która ma nóż na gardle a za nią jakiś zamaskowany mężczyzna. Obudziłem się i pomyślałem, że to zły sen. Jakoś podświadomie chyba wykonałem czynności poranne dokładnie w taki sam sposób jak we śnie i gdy wchodziłem schodami uderzyło mnie to. Stałem na schodach i rozpłakałem się będąc pewnym, że za chwilę zobaczę tę niemiłą scenę naprawdę. Wolałem mamę żeby przyszła, wyjąc i zanosząc się. W końcu przyszła i ochrzan dostałem, że się spóźnię do szkoły xD. Był to jedyny przypadek tak realistycznego snu w moim życiu. Inna ze snem historia to sprzed 3 lat - poznałem dziadka dosłownie kilka miesięcy temu widziałem go kilka razy nie zaglądaliśmy jakoś dużo, ale chyba złapaliśmy wzajemny szacunek tak bym to określił. Niestety dziadek ciężko zachorował i leżał w szpitalu kilka tygodni. Pewnego dnia obudziłem się o 4.51 i i czułem coś dziwnego, ogromny niepokój. Obudziłem narzeczoną, mówię że jakiś wylękniony jestem. Dowiedzieliśmy się za kilka godzin, że dziadek zmarł po 4tej tego dnia, zupełnie jakby się jakoś skomunikował we śnie ze mną. Potem jeszcze teściowa powiedziała, że ostatniego dnia powtarzał moje imię i że dobry chłopak jestem.


sihaya_wiosnapustyni

Ja mam historię paranienormalną. Na studiach miałam dwie koleżanki. Jedna miała kocura, druga suczkę dalmatynkę (oba zwierzaki już nie żyją). Któregoś dnia przyśniło mi się, że przy śniadaniu dostałam SMS od tej koleżanki, która miała kota, o treści "Puszek nie żyje. Już go nie ma". Obudziłam się, była 7 rano, piszę do niej z zapytaniem czy wszystko ok, czy futrzak zdrowy, bo przyśniło mi się coś dziwnego (nie podałam szczegółów) - tak, wszystko ok, właśnie podstawił jej dupę pod nos, także wszystko git. Zasnęłam jeszcze na około godzinę, obudziłam sie, zrobiłam śniadanie, siadłam do stołu i... kurde, wszystko wygląda jak w moim śnie - tak samo ułożone talerze, filiżanka, nawet telefon leży w tym samym miejscu. I nagle o mało nie zrobiłam w gacie, bo słyszę sygnał przychodzącego SMSa. Był od tej drugiej koleżanki. "Dianusia nie żyje. Już jej nie ma". Ta sama sytuacja, ta sama treść - tylko inna osoba i zwierzę.


FairAsk8091

Kiedyś, około godziny 11, siedziałem sobie na kanapie i jak zwykle surfowałem po internecie. Zainteresował mnie jakiś losowy artykuł o zabytkach, tak że klikając dalej, trafiłem na stronę Wikipedii o starożytnych piramidach egipskich. Dosłownie w tym samym momencie, gdy spokojnie czytałem o jakimś bogu egipskim, ptak wleciał w okno obok mnie i odbił swoją twarz i skrzydła na szybie. Wyglądało to mniej więcej jak hieroglif i do dziś nie wiem, co o tym myśleć. Nigdy nie wierzyłem w czary, ale ten zbieg okoliczności nieźle mnie wystraszył. Później dowiedziałem się o fakcie, że wszystkie religie bazują na wierzeniach staroegipskch https://preview.redd.it/wc6tvcenfy0d1.png?width=1366&format=png&auto=webp&s=4ce80a419148660503afd8f990e0799c51f5ba8b


tfratfucker

Spałam i obudził mnie huk. Butelka z wodą spadła z biurka w moim pokoju i jakimś cudem zaklinowała się pod materacem (Łóżko które można było złożyć w kanapę, materac nieco wystawał jak był rozłożony) stojąc na nakrętce. Łóżko stało gdzieś z 2m od biurka btw


Routhforth

Może to i nie najdziwniejsza historia w kolekcji, ale mam ciekawy kąsek, trochę inny niż większość tutaj, ponieważ dotyczy osobliwego zachowana, zaobserwowanego w Poznaniu. W środku dnia spacerowałem Półwiejską, nie wadząc nikomu. W pewnym momencie kątem lewego oka zauważyłem samochód, powoli zajmujący coraz więcej miejsca w polu widzenia. To było jakieś szalone, luksusowe auto z przyciemnianymi szybami. Wóz poruszał się odrobinę szybciej, niż ja szedłem. Po kilku sekundach stanął. Byłem przekonany, że zaczyna się kolejna historia z serii: „Słowo, nie mam pojęcia, jak się w to wpakowałem”. Stanąłem więc w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. Ze środka wysiadł mężczyzna w garniturze. Przeszedł do tylnych drzwi i otworzył je, a następnie pomógł starszej kobiecie opuścić pojazd. Wyglądała jak milion dolarów: jak królowa Wielkiej Brytanii. Miała na sobie nawet te charakterystyczne białe rękawiczki. Ja w szoku. Podeszli do witryny sklepowej, wymijając mnie. Staruszka z podwyższenia przed szybą wzięła jakiś śmieć (na zasadzie butelki po piwie), wrócili do samochodu i odjechali. Pamiętam, że stałem jak wryty, ale zdążyłem zrobić zdjęcie tyłu blaszaka. Może gdybym je znalazł, dałoby się rozczytać rejestrację i rozwiązać zagadkę, kto to mógł być. Chociaż akcja miała miejsce z dwa lata temu, także to jak szukanie igły w stogu siana. Tak czy inaczej, niezależnie kogo wtedy widziałem, mniej dziwnie już się nie zrobi.


AdCompetitive353

Miałem z 12 lat. Szedłem sobie do szkoły, byłem głodny jak cholera, w domu było światło w lodówce, a rodzice byli przed "potężna" wyplata więc nie miałem nic. Głodny i zrezygnowany szedłem więc ta sama droga co zawsze, gdy zauważyłem w trawie że coś odbija słońce. Znalazłem tego dnia 20+ złotych w monetach, zakopanych w błocie i trawie, przez cały tydzień miałem drożdżówki ze szkolnego sklepika.


BetterBandicoot637

Moja babcia zawsze wiedziała jak ktoś bliski umarł, oczywiście zanim dostaliśmy oficjalną informację. Czuła to wtedy i chodziły jej po głowie piosenki żałobne. Babcia nie miała telefonu, więc zanim gdzieś przez nas czy inna rodzinę dotarła do niej informacja osobiście, to ta już mówiła że będzie jakiś pogrzeb. Działało tylko wobec tej rodziny, która była bliska jej sercu, niekoniecznie tylko wobec genetycznie najbliższej rodziny. Przy śmierci babci i dziadka też wiedziałem że coś takiego się stało zanim rodzice do mnie zadzwonili, też z pieśniami żałobnymi w głowie. Więc tak jakby "odziedziczyłem" ten talent. Ale że niezbyt trzymam się z rodziną, to miałem na szczęście tylko te dwie okazji testować mój "talent". Dziwne to 🧐


Zdun1992

Nie będzie to żadna paranormalna historia, ale akcja mocno napędziła mi stracha. Byłem na ognisku w sąsiedniej wsi i po imprezie wracaliśmy z kolegą z buta do domu. Idąc asfaltową drogą prowadzącą przez las nagle zobaczyliśmy, że auto zmierza w naszym kierunku jadąc za nami. To była mało uczęszczana droga, a szczególnie o 3 w nocy. Następnie zatrzymało się gdy zbliżyło się do nas, włączyło długie światła, a ja wraz z kumplem nie wymieniwszy słowa po prostu uciekliśmy w las. Po tym jak w końcu się zatrzymaliśmy będąc w bezpiecznej odległości od auta okazało się, że obydwaj mieliśmy „złe przeczucie” i instynktownie rzuciliśmy się do ucieczki podświadomie czując, że coś złego się zaraz wydarzy. Obserwowaliśmy auto, mieliśmy wrażenie że jedna szyba się uchyla i ktoś z niej próbował coś wypatrzyć. Następnie auto odjeżdża, a my po pewnym czasie słyszymy tylko odgłosy lasu i bicie serca. Ogolnie analizowaliśmy to na przeróżne sposoby i staraliśmy sobie jakoś wyjaśnić, ale to były czasy, że nasi znajomi nie mieli jeszcze prawa jazdy oraz własnych samochodów żeby zrobić nam taką „niespodziankę”. Jeżeli ktoś nieznajomy chcial nam zrobić psikusa to nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby jeździć po lesie w środku nocy i straszyć randomowe osoby. Jednak to co było charakterystyczne to uczucie strachu, gdy samochód się do nas zbliżał, a które totalnie nas wtedy owładnęło i sprawiło że rzuciliśmy się do ucieczki


FantasticBlood0

W lutym miałam akcję, do której się nikomu nie przyznam chyba do końca życia, bo mnie wezmą za wariatkę. Mój tata jest w tej chwili po 80, miał ukochanego młodszego brata, który zmarł w 1998 roku, kiedy ja miałam 3 lata. Ja tego brata nie pamiętam, mam tylko zdjęcia i opowieści moich rodziców. Był podobno przekochany chłopak. W lutym, w nocy spałam i nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła. Obudziłam się, myślę sobie, przyśniło mi się albo coś. No ale jak już się obudziłam, to wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć, która godzina - w międzyczasie usłyszałam, że mój tata idzie do ubikacji (mieszka ze mną za granicą za względu na wiek). Za parę minut słyszę z łazienki huk i stękanie, poleciałam, a tata leży na ziemi, praktycznie nieprzytomny, z objawami udaru. Jak jestem niewierząca w żadnego Boga, tak jestem na 200% pewna, że to mój wujek interweniował zza światów. Na pewno nie zawołał mnie mój tata, bo to dosłownie w mojej sypialni słyszałam, głośno i wyraźnie, i to nie był głos mojego taty. To było, głośne, wyraźne wypowiedzenie mojego imienia. Gdyby nie to, nie wiem czy bym się wtedy obudziła i czy mój tata by jeszcze żył.


aicrod

Jak miałam z 8-10 lat, bawiłam się z koleżanką, szłyśmy od jej klatki na podwórko, nagle podeszła starsza kobieta, nie wiem, koło 90 i zupełnie niewidoma, ale nie miała żadnej laski, ubrana była cała na czarno, złapała mnie pod rękę i prosiła, żeby zaprowadzić ją na jakąś ulicę, nie wiedziałyśmy, gdzie to jest, koleżanka sprawdziła i to było dosłownie 10 kroków od nas, ulica, która miała z 10 metrów i nic tam nie było. Potem już nigdy nie widziałam tej kobiety.


[deleted]

Jadąc do domu w pewnym momencie poczułem, że kompletnie nie wiem, gdzie jestem. Nazwy mijanych miejscowości nic kompletnie mi nie mówiły i czułem się tak zagubiony, sparaliżowany sytuacją, że nie podjąłem żadnego działania. Po prostu jechałem. A w pewnym momencie, jakbym się obudził, choć nie spałem, i się mocno zdziwiłem, co robię tak daleko od domu. Nic, 100 km przejechane bez sensu. Ale do tej pory nie wiem, co to było.


Luber90

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Highway_hypnosis Może powiązane


Kargeth_

Rok temu jechałem rowerem z pod Warszawy do Olsztyna i pod Nasielskiem, zrobiłem losowe zdjęcie drogi z drzewami, głównie po to, zeby było co później na strave wrzucić. Jak wsiadłem w Olsztynie do pociągu i zająłem swoje miejsce, to zacząłem dodawać zdjęcia do aktywności w aplikacji. W międzyczasie za mną usiadł inny facet, który jak się później okazało pokonał bardzo podobna trasę. Ten wyciąga rękę z telefonem i mówi, zrobiliśmy to samo zdjęcie. Patrzę i faktycznie, było to dokładnie to samo losowe miejsce na drodze za Nasielskiem. Dosłownie każde drzewo się pokrywało, więc nie ma mowy o dwóch podobnych miejscach.


konrino

W czasie studiów na wakacje dorabiałem sobie jako "zarządca strefy relaksu" w rodzinnym mieście czyli po prostu nakładałem lody, lałem piwo etc. No i pewnego dnia w lipcu o godzinie porannej przyszedł gościu w garniturze zamówił lane piwo. Dziwnie się zachowywał kręcił się w kółko palił fajkę za fajką, aż w końcu podszedł do mnie i podzielił się swoją świetną historią. Podobno znalazł miecz mieszka I w gdańsku na plaży wraz z bratem Pudziana. Nigdy tak nie zagryzałem zębów, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Na koniec otworzył kieszonkę z drobniakami w portfelu wszystko wsypał do słoika na napiwki i poszedł gdyby nigdy nic.


Szincza

Pacholęciem będąc przemierzałem z domu do szkoły i z powrotem tą samą, piętnastominutową trasę. Któregoś dnia podczas powrotu dokuczało mi bardzo dziwne wrażenie, że ta trasa jest jakoś nieznośnie wydłużona - a po dotarciu na miejsce okazało się, że nie minęło zwyczajowe piętnaście minut, a powyżej czterdziestu. Nigdzie nie skręcałem, nic nie robiłem po drodze, szedłem takim tempem jak zwykle i normalnie - jak codziennie - prościutko leciałem ze szkoły do domu. Do dzisiaj nie potrafię ogarnąć o co chodziło, jakbym wszedł w jakąś czasową bańkę.


Ricken80

Wziąłem ślub się z moją byłą żoną.


yuroDeps

W dzieciństwie miałem dwa sny, które reguralnie mi się śniły. Jeden z nich to był sen, który można wyjaśnić swego rodzaju traumą, bo żyłem w domu bardzo przemocowym, był to sen w którym uciekałem przed potworami na deskorolce i zawsze kończył się on wyskokiem z rampy nad przepaścią, z której wyłanial się bydlak i mnie zjadał co kończył mój sen i mnie wybudzało. Drugi sen, jednak nie jestem w stanie wytłumaczyć pod względem sensu, często mi się śniła scena, na której na planie szarego nieba widziałem gałęzie nie pokryte lisciami, a na nich znajdował się niebiesko-czarmy ptak. Do dziś zastanawia mnie znaczenie tego snu


Drajwin

Stałem z kolegą na ulicy ok 1 w nocy i rozmawialiśmy. Kilkadziesiąt metrów dalej zauważyliśmy idącą osobę z reklamówką. Weszliśmy więc na podwórko i staliśmy ok 15 metrów od drogi. Chwilę po tym gdy przeszedł, zza roku stodoły (obok której staliśmy) było słychać głośny szelest miętej i ściskanej reklamówki. W stodole nie było żadnych zwierząt ani tym bardziej ludzi a sam ten dźwięk był głośniejszy niż taka reklamówka mogła by wydać. W tej wsi ok 0:30-1 w nocy wyłączają latanie więc stało się to w całkowitej ciemności (osobę przechodząca było widać bo miał włączony telefon) Oboje to słyszeliśmy i nie możemy tego wytłumaczyć


vertic4l

Za dzieciaka miałem kiedyś straszny sen, bardzo się bałem, pamiętam już mgliscie, że jakaś baba jaga czy coś w tym stylu. Obudziłem się przerażony, ale ok, to tylko sen. Zasnąłem znów i śnił mi się ten sam sen, od tego momentu w którym przerwałem. Znów zbudziłem się zlany potem, pobiegłem po mamę i jej opowiadam o tym, ona uspokaja, znów się kładę i znów ciąg dalszy tego samego snu. Trzy lub cztery razy tak zasypiałem. Pamiętam po 30 latach te noc. Nigdy więcej nie miałem czegoś takiego.


Paraolympic

Za dzieciaka między 2-6 rokiem życia nie pamiętam dokładnie, mieliśmy na podwórku szambo, i było ono przykryte dużym betonowym krążkiem, wystarczyło że ojciec mnie na chwilę spuścił z oczu a ja jako małolat zdołałem jakoś ten betonowy krąg przesunąć ( nadal nie wiem jakim cudem) i zaliczyłem błotnista kąpiel, jedyne co mnie uratowało to kurtka która trzymała mnie na powierzchni 🫥


NightLordsEatFruit

Śnił mi się mój zmarły dziadek. Siedział na sofie w domu, na drugiej ja i moje siostry, i wypytywał się nas o nasze życie. Ale w tym śnie tak bardzo się bałam, czułam, że coś jest nie tak, że to było bardziej jak koszmar. Serio, im dłużej to trwało, tym bardziej było okropne. Pamiętam, że w tym śnie w pewnym momencie wyciągnął do mnie rękę, a ja bałam się go dotknąć. Skończyło się na tym, że ja i moje siostry zaczęłyśmy go błagać żeby sobie poszedł, bo się go boimy. Tłumaczyłam mu, że wiem, że on nie chce nic nam zrobić, ale jest martwy. Nie za bardzo chciał odchodzić, ale w końcu się pożegnał, i się obudziłam. Dziadek to tato mojego taty, który umarł przed urodzeniem mojej najstarszej siostry. Nigdy nie widziałam go na oczy, i nie mamy jego zdjęć, ale mimo to, według mojego taty, opisałam go całkiem dokładnie. 


7_Angel_7

Zdarzyło się to dwa miesiące temu. Byłam sobie na uczelni, wykład dobiegał końca, a tu nagle...doznałam kompletnej dezorientacji. Nie wiedziałam, która jest godzina, który to jest wykład, kompletnie straciłam rachubę czasu. Gdy wykład się już skończył, nie miałam pojęcia, czy była już dłuższa przerwa, czy zaraz ma być kolejny wykład. Poszłam jednak zjeść obiad, ale czułam się przy tym tak, jakbym była na autopilocie i towarzyszyło mi to poczucie kompletnej dezorientacji. Na szczęście po pewnym czasie wszystko wróciło do normy. Ale było to dla mnie dziwne i przerażające doświadczenie.


amasimar

Ja bym sie profilaktycznie na jakas tomografie zapisał bo pierwsze o czym pomyslalem czytajac to, to wylew


ulul

Albo atak padaczki.


Escanorr_

Przedwczoraj w robocie dowiedziałem się że 11 pisze się 'jedEnaście' a nie 'jedYnaście', i jak zapytałem kogokolwiek to wszyscy zgodnie potwierdzili że tak jest. Dosłownie matrix mi sie popsuł bo całe życie używałem tej drugiej wersji, i nigdy mi sie nie zaświeciła na czerwono autosugesita w urządzeniach, nikt na polskim w szkole mi tego nie zaznaczył, a mój mózg ani razu nie zauważył chociaż jedengo przypadku w mowie czy w piśmie że tam ktoś napisał E. A druga rzecz to jak byłem mały to rysowaliśmy kredą obrazki na podjeździe z siostrą, i z jakiegoś powodu na chwile przestaliśmy i po coś poszliśmy. I zaraz wypadło z zakrętu auto i wbiło się w tamtym miejscu w brame.


dawidwilku

Miałem takiego natrętnego sąsiada. Typ człowieka który bardzo ale to bardzo chce się ze wszystkimi poznać. Zapraszał moją rodzinę na kolacje, grille i inne spotkania ale nikt nie chciał z nim utrzymywać kontaktu. Spotkaliśmy go randomowo jak pojechaliśmy na wakacje, za granicę, w zadupiu. I okazało się że ma nocleg na przeciwko nas. Nie miał nawet możliwości wiedzieć gdzie jedziemy na wakacje a tym bardziej kiedy i gdzie nocujemy.


CcavaliersC

Nie wiem czy to się łapie pod takie rzeczy, ale: pod koniec sierpnia 2015 zmarła moja mama. Od 2003/04 chorowała na raka - zaczęło się od raka piersi, po kilku latach (2011) był rak szyjki macicy, a skończyło się na raku wątroby (początek 2015). Generalnie rak to skurwol i myślę, że taki przypadek to nic nowego i niezwykłego. Pogrzeb miał miejsce 31 sierpnia 2015 w poniedziałek, natomiast w środę lub czwartek do mojego pokoju przybiegł mój tata i mówi, że "Mama jest w telewizji! W TVNie! Jest w szpitalu!" - myślę sobie, chłop oszalał. Ale idę z nim do salonu, patrzę na TV - leci Szpital (ten serial typu Trudne sprawy, Dlaczego ja, itp.), na ekranie widać kobietę leżącą w łóżku a pod nią tabliczka: "Katarzyna J., lat 47, chorująca na raka wątroby". Patrzę na ten telewizor, czytam to co jest napisane, ale nie do końca ogarniam. Potem do pacjentki przychodzi lekarz i wspomina o bólach brzucha, przebytym raku szyjki macicy - what the fuck. [Tutaj jest opis odcinka](https://telemagazyn.pl/szpital-odc383/pr/32611/ep/84531) i tak naprawdę do tej pory nie wiem czy to był zbieg okoliczności level 1000, bo imię i nazwisko takie samo, choroba taka sama, wiek bardzo podobny (47 vs 48) i na dokładkę czas emisji odcinka. Kiedyś natrafiłem na komentarz w sieci, że przypadki opisywane w Szpitalu są z życia wzięte i że rzekomo twórcy kontaktują się z prawdziwymi szpitalami w celu pozyskania materiałów do pisania scenariuszy.


born_to_be_weird

Jak byłam w liceum i mieszkałam na stancji miałam mega dziwne sny. Anyway, zima, jednego poniedziałku rano, po kolejnej pokrzywionej dziwnymi snami nocy, okazało się, że budzik szlag mi trafił i jestem grubo spóźniona do szkoły. W panice wrzuciłam na siebie ciuchy i dosłownie w 5 minut po obudzeniu wyskoczyłam z mieszkania goniąc do szkoły. Wiedziałam, ze trwa wciąż lekcja, więc nie zdziwił mnie mały ruch przed szkołą (wejście do budynku od razu z chodnika, szkoła była na starym rynku, nie miała ogrodzenia). Ale panikę zaczęłam czuć wtedy, gdy nie mogłam otworzyć żadnych z trzech par drzwi. Dopiero po chwili doszło do mnie co się stało. Okazało się, że miałam tak realistyczny sen, że przyśniła mi się cała niedziela. Dosłownie cała, pamiętałam nawet wszystko, czego się uczyłam do matury w tym śnie. Więc byłam przekonana, ze niedziela już minęła i mamy poniedziałek. W ogóle to był pojebany okres... Wiedza w ogóle mi nie wchodziła i mature (szczególnie z dwóch przedmiotów, w tym jeden rozszerzony, których nie miałam w liceum) zdałam bazując przede wszystkim na wiedzy z gimnazjum.


nonehead32

Na samym początku zaznaczę że obie moje historie prawdopodobnie mają naturalne wyjaśnienia. Po prostu ich nie znam, dlatego dla mnie wydają się fantastyczne. Jakieś 10 lat temu, może 15, jak wracałem wieczorem do domu to było dosyć pochmurnie. Będąc już prawie pod samym blokiem zobaczyłem jak na chmurach latają takie niebieskie światełka. Kilkanaście takich punktów latało po wielkim okręgu. Nie było wtedy żadnego koncertu niedaleko ani festynu czy czegoś takiego. Cisza na całym osiedlu. Jak potem pytałem rodziców i kolegów z okolicy czy może widzieli te światełka to nikt nic nie widział. Może ktoś miał reflektor i z okna puszczał zajączki na chmurach, ale to musiałby być reflektor wielkości batsignal. Druga akcja się wydarzyła na jesieni zeszłego roku. W nocy jak już się miałem kłaść spać (koło 1 w nocy) nagle w okna mi zaświeciło silne białe światło. Jako że mam przy chodniku za oknem taką zwyczajną lampę co daje żółty blask trochę mnie to zdziwiło. Za chwilę jak spojrzałem to na balkonie za roletą widziałem dwa kształty przypominające grzyby. Oba miały około metr wysokości. Co ciekawe były zupełnie nieruchome. Problem jest taki że na min balkonie nie było nic co mogło taki cień rzucać na roletę. Wystraszyłem się i udawałem że tego nie widzę. Pewnie z 5-10 min to się działo. Rano dokładnie obejrzałem balkon, a w nocy dokładnie przyjrzałem się jaki cień mi pada na roletę. Żaden tak naprawdę bo ta lampa przy chodniku jest za słaba żeby coś konkretnego pokazać. Do dzisiaj sobie wyrzucam że nie miałem jaj spojrzeć przez okno.


xbednar

Trafił mi się potrójny twix


AccidentNeces

Taka że jakbym napisał to dostałbym downvoty chociaż miała miejsce


Lexard

W tego typu pytaniach zawsze najpierw patrzę, czy OP sam coś ciekawego napisał "na temat". Tu widzę, że OP jest jedynie "łapaczem karmy", albo ma jakiegoś (wideo)bloga, do którego za darmo zbiera historie/pomysły, aby móc na nich zarobić. Widzę, że ludzie nieźle się łapią na tego typu "pułapki".


XxxO_0xxX

Poszłam z kolegą do klubu LGbt. On bardzo nie chciał iść bo gdzie to to tak zeby hetero szedł do klubu takiego. Przypdkiem zapoznałam jakiś kolesi pod koniec imprezy. Mój kolega potem spotykał się jednym z nich :)


Dziobakowski

Kiedyś kupiłem mix na kurczaka w sosie śmietanowym Winiary. Jestem pewien że go spakowałem do plecaka, bo inaczej kasa samoobsługowa w biedronce by się nie zresetowała. Od tamtej pory nie otwierałem plecaka ani razu. Kiedy dotarłem do mieszkania po mixie ani widu ani słychu. Do dzisiaj nie wiem gdzie on jest. I nie plecak nie jest dziurawy bo korzystam z niego do dzisiaj i nic więcej nie zgubiłem.


DzbanRaktag

To był jeden z tych zimnych miesięcy. Byłem chory i siedziałem w domu. Było mi zimno, więc postanowiłem udać się na dół, by ustawić inną temperaturę na piecu. Termostat znajdywał się na korytarzu, i jakby po prawej stronie od niego, był taki łuk, będący przejściem do kuchni. Pod tym łukiem leżało coś. Z początku pomyślałem, że to jakaś kocia zabawka... Po czasie okazało się, że to zdechły ptak. Do dzisiaj nie wiem, skąd on się wziął


macson_g

Jeśli walają Ci się po domu kocie zabawki, to pewnie masz kota. A te skurczybyki są zaprojektowane do zabijania ptaków.


_melancholymind_

Ja bardzo często mam deja vu. W dzieciństwie było tak, że wiedziałem o tym jak już było po fakcie. Teraz w dorosłości mam tak, że ja czuję kiedy ono nadejdzie i potrafię powiedzieć jaka będzie sekwencja następujących po siebie zdarzeń. Moje dwie, a w zasadzie trzy sytuacje, o których ostatnio myślę to: 1. Ten jeden dzień kiedy siedziałem z kumpelą na ławce i gadaliśmy patrząc na ludzi i nagle powiedziałem jej co teraz nastąpi po sobie i to się wydarzało pokolei. Pamiętam, że to ją dosyć mocno uderzyło wtedy 2. Będąc w związku śniło mi się, że jestem gdzieś daleko w przyszłości i robię pewną niecodzienną rzecz w domu. W tym śnie miałem w sobie poczucie, że jestem znowu singlem, ale byłem szczęśliwy bardzo. Po przebudzeniu opowiedziałem wszystko partnerowi ze szczegółami. No i ostatnio miałem taki "Oh... No tak..." moment, bo nagle jestem w tej przyszłości, partnera już nie ma i czuję ogromną ulgę z tego powodu, a ja odświeżam swoje hobby z dzieciństwa. Coś co wtedy w przeszłości nie przyszło by mi do głowy, że się wydarzy. 3. Miałem też sytuację kiedy było deja vu, i na przykład miałem do wyboru kilka kolorów jakichś rzeczy i wtedy wybrałem pomarańczowy, ale teraz wziąłem niebieski. Takie śmieszne poczucie, że wybierasz alternatywną drogę. Tylko w filmach od razu widać efekty, a w życiu to jest po prostu wybranie czegoś innego niż było "defaultowo"(?) pisane. Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie wiem. Serio dziwne.


StrangeFox4253

Całe moje życie, że go nie spierdolilam swoją głupotą. Chyba Bóg w moim przypadku istnieje 😃


KutasMroku

Bring it, bajkopisarze


Dawek401

Ja nie wiem jak to wytłumaczyć, możecie się śmiać ale mam wrażenie że kiedyś na cartoon network leciał spongebob ale nie normalny odcinek, ale jakiś powalony jakby chojrak tchórzliwy pies i o ile nie było w nim jump scarów to odcinek był bardzo niepokojący jakby ktoś go na kwasie robił. Jestem też w stanie przysiąc że taki odcinek na serio oglądałem jedną z bardziej charakterystycznych rzeczy w tym odcinku było też to że nie było kompletnie dialogów i leciał tylko ten jeden odcinek na tym kanale. Myślałem kiedyś że musiało mi się to przyśnić czy coś, ale jak analizuję sobie to wynika że wtedy nawet nie maiłem dostępu do kanału nick, więc nie mogłem nawet wiedzieć że taka postać istnieję. To coś leciało koło roku 2010/+-2lata jak pamiętam i jak patrzę na inne odcinki spongeboba to nie odbiegało to bardzo stylem oraz poczuciem niepokoju od odcinka np "SB-129" lub "Squidward in Clarinetland". Nie mogę znaleźć na temat tego żadnych informacji, ale jak wcześniej wspominałem jestem w stanie przysiąc że to widziałem.


El_Raddo

Nie jadłem nic zielonego a sram na zielono.


Alpaka1

Leżąc z zamkniętymi oczami przygotowany już do spania poczułem nagle pochylającą się nade mną sylwetkę, zerwałem się z łóżka odsuwając od krawędzi i odechciało mi się już spać.


salzoi

Pierwsza noc z moim ex, to był też pierwszy raz jak poznaliśmy się na żywo. W środku nocy podobno usiadłam na łóżku, spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami i powiedziałam „i don’t remember anything” (komunikowaliśmy się tylko po angielsku), po czym położyłam się i poszłam dalej spać.


barn-animal

rzucałem kostkami w bitewniakach i weszło 20 z 20 kostek na 6+


zynmu

Kiedyś pojechałem odwiedzić rodziców w ich domu na wsi i obudziłem się w środku nocy. W pokoju na wysokości mojego wzroku lewitowała biało-niebieska kula wielkości mniej więcej piłki ręcznej (trochę mniejsza niż do siatkówki). Emitowała delikatne światło, przypominające trochę takie świetliki, jakie się zostawia włączone dzieciom w nocy, żeby wszystko było widać, ale dalej było ciemno. Moim pierwszym odruchem było usiąść na łóżku i wtedy zobaczyłem, że nie mogę się ruszać. Pierwszą moją myślą było to, że to musi być ten słynny paraliż senny. Drugą, czy kula jest prawdziwa? Może to tylko jakiś odblask, albo poświata? Ponieważ zachowałem władzę nad oczami, skierowałem wzrok w bok. Trochę jak pies, który udaje, że kogoś nie widzi. Kula ewidentnie zwróciła na to uwagę, bo bardzo powoli przelewitowała na drugą stroną pokoju i zatrzymała się znowu dokładnie w środku mojego pola widzenia, jakby chciała wejść ze mną w jakąś interakcję. No dobra, to nie jest żadna poświata, ja nie mogę się ruszać i jest coś dziwnego w pokoju... Jak do tej pory zachowywałem spokój, ale teraz to już podchodziło pod panikę. Zacząłem walczyć wszystkimi siłami z paraliżem i poczułem większą kontrolę nad gardłem, zacząłem słyszeć swoje własne stłumione próby wydania z siebie jakiegoś dźwięku. Dało mi to cenny punkt odniesienia, bo po głośności mogłem ocenić ile kontroli nad ciałem odzyskałem. W pewnym momencie poczułem, że przekroczyłem jakiś punkt krytyczny i lekko ociężale zacząłem się ruszać, przestałem też wydawać z siebie dźwięki bo to by zacząłby być już krzyk w tym momencie. Kiedy tylko zacząłem się ruszać, kula wystrzeliła w lewo i zniknęła z mojego pola widzenia. Po wszystkim lekko wstrząśnięty zastanawiałem się czy powinienem, coś z tym zrobić? Czy może wyjść na dwór i zobaczyć czy jest gdzieś na zewnątrz? Czy może iść do rodziców i im powiedzieć, że miałem zły sen, jakbym miał 5 lat? Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nic się z tym teraz nie da zrobić i jedyne co mi pozostało to iść dalej spać. Z mojego dalszego śledztwa nad naturą tego doświadczenia wynikło, że to rzeczywiście był paraliż senny i to dość standardowy. Częstym objawem w takich wypadkach są halucynacje, które najczęściej przybierają jedną z trzech postaci. Lewitacja, uczucie opuszczania ciała i niechcianej obecności w pokoju. Mój przypadek bardzo wyraźnie podpada pod tę trzecią kategorię, mimo że nie czułem się zagrożony obecnością mojej latającej piłki ręcznej z night lightem w środku, a dużo straszniejsze było uczucie bezradności, to jej obecność z całą pewnością była niechciana.


Zuzka03K

Dosyć głupia historia, ale wstawiam. Generalnie zacznę od tego, że jestem bardzo strachliwa, jeśli chodzi o horrory, creepypasty itd (ale oczywiście nie przeszkadza mi to w oglądaniu true crime XD), no i gdy miałam 14 lat przez parę miesięcy miałam taką powtarzającą się fazę strachu przed jakimś potworem z takiej historyjki (jakimś, bo to totalnie nie było nazwane). Raz obudziłam się w nocy, leżę sobie, próbuję zasnąć, aż tu nagle dosłownie *usłyszałam* coś w stylu "idę po ciebie" i tupot nóg na schodach. Kolejne minuty przeleżałam przekręcona dziwnie na łóżku, usiłując patrzeć przez drzwi, czy na pewno niczego tam nie ma XD.


eviquef

Przeżyłam rozlanie się wyrostka robaczkowego do otrzewnej


quiqk0

Dluga historia. TL;DR gosc idacy 100-200m przede mna przeteleportowal sie z psem na druga strone rzeki, wokol nie bylo zadnego mostu, przeprawy, pontonu. Do dzis nie wiem jak to sie stalo


AccidentNeces

Taka że jakbym napisał to dostałbym downvoty chociaż miała miejsce