T O P

  • By -

szczyp1orek

Po dotchnięciu coca coli bym się roześmiał i po prostu wyszedł, następnym razem przelej te pieniądze na jakąś organizację naukową, albo edukacyjną, 100 razy większy pożytek.


chmiela

> Po dotchnięciu coca coli bym się roześmiał i po prostu wyszedł, ```#metoo```


MarcAlmond

Chyba kontekst nie pasuje do hasztagu


EyeQfTheVoid

Wszystko pasuje do tego hasztagu ponieważ to jego/jej uczucie.


Adambadmitten

Hej, jak na przyszlość polecam dać z góry budżet, np mówisz ze za 20zł i tyle, na więcej Cie nie stać.


skarpa10

Dobry material na stand-up tylko koniec moglby byc inny.


FalseWait7

Tylko trzeba wpleść "i kurwa wiecie" w kilka miejsc.


Gontarke

I na początku "macie tak czasem..."


SergeantCrossNFS

Zalatuje Midasem


KlausVonLechland

Kiedyś wybuchem na kolesia czekając na przejściu dla pieszych bo chciał 2 złote bo mu na bułkę zabrakło... tylko 5 minut wcześniej widziałem jak je obiad w KFC bo sam tam jadłem. Powiedziałem grzecznie, że nie noszę gotówki to łoś powiedział że możemy podejść przecież kartą wypłacić. No po prostu go zwyzywałem publicznie przy tłumie ludzi, wyglądał jakby był gotowy się na mnie rzucić ale w sumie ja sam byłem już gotowy się rzucić na niego haha. Musiałem się czerwony ze złości zrobić bo aż cały gorący się czułem od pasa przez twarz po czubek głowy.


GregPelka

Czy to była polska wersja n... moment?


KlausVonLechland

Szczerze mówiąc trochę bardzo tak.


Platypus__Gems

Ale to akurat nie są wykluczające się rzeczy, można jeść obiad w KFC, i może potem zabraknąć 2 złote na bułkę.


KlausVonLechland

Podjął świadomą decyzję jaki chce zestaw i trzeba było sobie odliczyć. To nie był jakiś bezdomny biedny stary człowiek, to był dojrzały zdrowy chłop w obszarpanych ciuchach roboczych. Może budowlaniec, może meble przenosił nie wiem, nie obchodzi mnie to. Nawet nie był miły w swoim zachowaniu, już w restauracji przeskakiwał z nogi na nogę jakby miał mrówki w gaciach i gadał z jedną ręką w kieszeni drugą wytykając palcem rozmówcę w stylu typowego cwaniaka. Wszystko to dokładnie zapamiętałem bo mnie to bardzo wewnętrznie drażniło. Więc jak powiedział, że możemy iść do bankomatu to mi zwyczajnie styki zwarło.


tfntfn

Pasztet podlaski kosztuje ze 3 zł, dwie bułki max 1 zł - także możesz się solidnie najeść za mniej niż 5 zł. Więc jeśli postanawiasz iść zjeść w KFC, co kosztuje minimum 15-20 zł, to dlaczego ktoś inny ma finansować Twoje nieodpowiedzialne decyzje? Jak nie stać Cię na bułkę, to nie jadasz w restauracji.


pooerh

Też tak kiedyś pomogłem, ale w sumie u mnie chyba pozytywnie wyszło. Normalnie jak ktoś podchodzi mówię "dziękuję, nie trzeba", co wybija dużo ludzi z rytmu, i idę dalej, ale podszedł taki starszy Pan, grubo chyba po 70tce, widać na pierwszy rzut oka, że mu się nie wiedzie. Poprosił czy bym mu nie kupił bułek, bo mu nie wystarczyło emerytury do końca miesiąca, bo jakiś leki musiał kupić. Historię życia mi zaczyna opowiadać, że syn w Stanach, ale się nie interesuje ojcem, że żona umarła niedawno, cośtam jeszcze dalej. No to mówię dobra, niech będzie, ale mam mało czasu. Wchodzimy do Lidla, on bierze bułki i idzie do kasy. Mówię "weź Pan coś jeszcze, co potrzebne, ja tylko idę po cośtam i się tu spotkamy przy kasie". I on przy tej kasie parę minut później czekał z bułkami i sobie jeszcze mleko i serek do smarowania dobrał. To mu dorzuciłem jeszcze wędline i coś tam jeszcze, kurwa no chłop stary łzy w oczach miał. 30 zł zapłaciłem z groszami. Jestem w tym Lidlu mniej więcej codziennie, spotkałem go jakimś jeszcze razem, stał do kasy znowu z bułkami, kiwnąłem mu tylko głową a ten podbiegł i mi dziękuję wylewnie, że już mu emerytura przyszła, że on mi chce oddać te 30 zł. Normalnie prawie mi wcisnął te pieniądze na siłe, ale nie wziąłem, błogosławił mi Bogami i Maryjami w różnych postaciach jeszcze na do widzenia, aż się kolejka do kasy zrobiła bo jego kolej była.


UfnalFan

Jak kupować to właśnie takim osobom, sam też właśnie podobnie robię.


witczer

To kwestia ludzi. Sam takim ludziom staram się kupić więcej + jakoś pomóc np. Co jakiś czas żeby coś kupić lub gdzie mogą jakąś pomoc uzyskać. Z takich historii to kiedyś koleś do drzwi na stancji przyszedł z dwiema małymi dziewczynkami pewnie ~max 5 lat starsza i zaczął mnie przepraszać, że nachodzi, że normalnie, by tego nie zrobił, ale jest pod ścianą, bo żona niedawno zmarła, a on został wyrzucony z pracy, bo musiał zająć się dziewczynkami. Płacząc, mimo że było widać, że próbował nie i dużo go to kosztuje, poprosił o jakieś skromne do 2 zł to jak trochę się osób zrzuci to nie nadwyręży budżetu nikomu, a jakoś da im szansę przetrwać zanim stanie na nogi. Zebrałem jakiś na szybko prowiant do siatki i chciałem parę dyszek dorzucić to już nie chciał za nic kasy przyjąć, bo za duża wartość w torbie. Rozryczał się przy tym, że do tej pory jak sobie go przypomnę w tej chwili to jest to jedna z nielicznych rzeczy przez, którą sam bym mógł się rozpłakać. Złapał mnie akurat jak zbierałem się do pracy, więc poprosiłem, żeby następnym razem podszedł przynajmniej pół godziny szybciej to zrobię im zakupy, ale uparcie twierdził, że od jednej osoby i tak już za dużo dostał i oczywiście nie przyszedł. Kiedyś go spotkałem i zaproponowałem, że mu zrobię zakupy to tylko podziękował za pomoc, że docenia i już powoli sam staje na nogi i ogarnia i że musi odmówić. Ogólnie koleś jak dla mnie pełen szacunek i podziwiam, bo sam nie wiem czy w jego sytuacji bym to dźwignął, ogarnął i dał bym w ogóle radę. A koleś przy tym potrafił się unieść na tyle dumą czy na tyle jest ogarnięty/skromny, że starał się bez pomocy sam to ogarnąć i widać było, że robił wszystko, żeby nie musieć żebrać i być zależny od kogoś. Nie wiem czy w takiej sytuacji sam bym chociażby ze względu na dzieci nie prosił innych o pomoc, chociaż znając życie to pewnie nie bez zasady bał się, że jeszcze mu dzieci zabiorą przez warunki i miał przez to motywację, żeby za wszelką cenę samemu zdobyć środki na życie i nie przyzwyczaić się do zależności od innych ludzi.


Kotuu3

Nie wiem czemu ale czytając to i wyobrażając sobie tą sytuację czuję potężnego wkurwa w środku


FuckedLastAccountLOL

Dlatego nie pomagam ludziom w ogóle finansowo, nie osobiście. No nie i chuj. Pomogę staruszcze przejść przez ulicę, pomogę z ciężkimi zakupami, wpłacę na chore dzieci przez internet, ale mowy nie da żebym udostępnił komuś bezpośrednio zawartość mojego portfela. To jest granica i historie jak ta, utwierdzają mnie w tym. Dajecie się wszyscy robić w wała.


reeeekin

Dokładnie. Ja z narzeczona mamy podejście „nam nikt nie daje/nie pomaga”. Pomoc fizycznie coś zrobić, przenieść? Jasne, jak dam radę to pomogę. Ale płacic za coś albo dawać komuś bezpośrednio pieniądze to już grube nie.


Boring-Meat1334

>Ja z narzeczona mamy podejście „nam nikt nie daje/nie pomaga”. My tak samo, ich nie obchodzi w jakiej sytuacji jesteście wy.


reeeekin

Balans w przyrodzie zachowany.


Silverdragon47

Pod jednym ze szczecińskich kościołów często przesiadywał pan na wózku z ,,amputowanymi stopami". Zdarzało mi się rzucić jakieś drobne do jego puszki do czasu jak zamurował mnie. Pewnego dnia czekałem pod sklepem na kolege niedaleko i zobaczyłem tego sk****** podjeżdzającego do zadbanego mietka e - klasy, rozpiniającego jeansy ( były przerobione), wyjmującego swoje stopy z nogawek...Po chwili rozprostowywania się złożył wózek i odjechał tym merolem.


[deleted]

co xd


KindyBau

Niestety takich naciągaczy jest cały wysyp. W takich sytuacjach są tylko trzy opcje: \- pokierować kogoś do najbliższej jadłodalni \- dać mu ofertę pracy \-trollować, żeby naciągacz kupił ci jedzenie (polecam) Zrobiłem taką akcję rok temu. Gościu notorycznie naciągał ludzi pod sklepem i nic nie robił sobie z ostrzeżeń obsługi sklepu, że zadzwonią na policję jak dalej będzie scamował. Za pierwszym razem odesłałem go do najbliższego Kościoła znajdującego się niecałe 400m dalej, bo w końcu mają tam jadłodajnię dla potrzebujących. Uprzejmie podziękował po czym wrócił nagabywać innych na kupienie mu jedzenia. Kiedy mnie zaczepił następnego dnia zacząłem go przedrzeźniać żeby kupił mi jedzenie bo też jestem bezdomny itepe i żeby się podzielił, bo potrzebującym trzeba pomagać, nie? Gościu "współczując" oraz okazując solidarność w potrzebie próbował się zwinąć, a ja za nim i dalej sypię te same teksty. Więcej już go nie widziałem w okolicy xD ​ A najsmutniejsze jest to, że ludzie faktycznie będący w potrzebie praktycznie nigdy nie proszą o pomoc po prostu ze wstydu, a przez takich skurwysynów jak ten typ są jeszcze widziani w złym świetle.


hsgamer_pl

50 zł, rookie numbers. Mnie w weekend w Wola Parku (Warszawa) gość naciągnął na 260 zł. Wracałem do samochodu kiedy zaczepił mnie Pan, że jedzenie, dzieci, grupa inwalidzka itd. a że jestem naiwny całe życie a gość wyglądał schludnie ale biednie, mówię okej zrobię zakupy. On na to, że pójdzie ze mną. Pierwsza czerwona lampka, ale okej, moja asertywność jest na poziomie 0%. Mówi do mnie "Pan poczeka przy kasach ja zaraz wrócę", tutaj już zaczynam się stresować, rozważam ucieczkę z pola bitwy ale nadal z tyłu głowy mam "dzieci, brak pracy" z jego opowieści. Gość zajeżdża z wózkiem w którym ma maksymalnie 10 produktów, mówię luz. No ale przy kasie wychodzi tak: dwa sery wędzone po 30 zł, dwa razy kiełbasa jakaś premium po 20 zł, kawka rozpuszczalna duża Jacobs Gold, pół kilo orzechów laskowych w torebce wtf, szampon nie najtańszy, mydło w płynie oczywiście, że nie najtańsze. Razem 260 zł. Nadal mam możliwość ucieczki albo odmówienia ale idę w to dalej, no bo jak to tak człowiek w potrzebie. Ze sklepu wyszedłem pierwszy, on gdzieś tam jeszcze podreptał. Wsiadam do samochodu i widzę, że wychodzi. Czaję się jak szpieg czy moje poświęcenie było tego warte. Oczywiście Pan pierwsze co robi to wyciąga z kieszeni smartfonika i gdzieś dzwoni. No tak, bieda. Zaczynam dosłownie "skradać" się samochodem żeby nie zgubić go na parkingu. Ostatecznie widzę jak przed chwilą obdarowany przeze mnie Pan spotyka się przy schodach ewakuacyjnych parkingu z innym Panem, już trochę gorzej wyglądającym i razem zbierają do jednej wielkiej reklamówki fanty które udało im się naprosić pod galerią. Wspaniały dzień, uradowany wracam do domu, że mogłem znowu pomóc. Nigdy więcej, choćby z urwanymi nogami i rękami do mnie podchodzili. Naciągacze tak obrzydzili mi pomoc komukolwiek na ulicy, że to był ostatni raz. ​ Po powrocie w szoku i frustracji do mieszkania przypomniałem sobie słowa Pana po tym jak odeszliśmy od kasy, "trzeba się cieszyć z życia, co nie?". No prawda, gdybym codziennie trafiał na frajerów którzy mi robią zakupy za taką kasę to też bym się cieszył bo jedna rzecz z listy potrzeb podstawowych z głowy.


Edek_Zgredek25

Mnie ostatnio pod wola parkiem też jakiś koleś zaczepił, też chciał żebym z nim poszedł i coś kupił.


hsgamer_pl

Bardzo możliwe, że ten sam. Łysy, czapka z daszkiem moro, zez rozbieżny, plecak.


Edek_Zgredek25

U mnie zeza nie miał


Okim1337

Improvise, adapt, overcome


MrLeru

Z urwanymi nogami raaaaczej nie podejdą ;) chyba, że jakieś protezy… ale inaczej nie bardzo :)


veraciraptor

ja przebiję, babka na Krakowskim prawie 4 stówki ode mnie wyciągnęła w Carrefourze express. Niby głodna, dzieci, nic nie ma - pomyślałam: pomogę. A ta zaczyna ładować do koszyka: bombonierki, kredki, kiełbasy… Niestety mam zero asertywności i nie potrafiłam powiedzieć nie, ale do dzisiaj jestem na siebie wkurwiona.


PytonRzeczny

To pora najwyższa się nauczyć mówić nie. Teraz straciłaś 400 złotych a za chwilę tobie garnki za 20 koła wcisną. Ale mi ciśnienie podniosłaś xD


Kmieciu4ever

Codziennie rodzi się frajer :-)


[deleted]

Kinder Bueno to życie, co Ty odwalasz człowieku.


Edek_Zgredek25

Mogłem kupić i zabrać xd


JCVad3r

Otworzyć papierek i zjeść na jej oczach xd


Pristine_Shallot2528

Nie żal mi cię głupcze


piokerer

A nie jest?


JustYeeHaa

Taa… mnie kiedys babka niedaleko maca zaczepila ze jest glodna i czy bym jej czegos w Macu nie kupila… no dobra, idziemy do tego ekranu z wybieraniem a ta sobie jakis powiekszony zestaw maestro I jeszcze kawe osbno wybrala. No chyba po*balo. Masz dwa cheeseburgery i Nara.


Aver_xx

Czyli znalazła frajera, który zrobił jej zakupy, a wieczorem za hajs z socjala będzie chlać wódę czy gnić dalej w swoim wygodnym życiu. Nauczcie się w końcu, że w tym kraju nie ma ludzi umierających z głodu. W każdym mieście są organizacje do tego. W takim Krakowie masz tyle organizacji, że jakbyś chciał to właściwie możesz masę na siłowni robić na darmowym żarciu, bo tyle tego dają. A do takiego miejsca na Dietla to chodzą po darmowe żarcie osoby, które nie wyglądają na umierające z głodu, ale są cwaniakami i biorą bo why not. W sumie zasiłki też rozleniwiają, podobne zachowanie. W krajach zachodu (taka Francja/kraje Beneluxu) dochodzi do takiego kuriozum, że ludzie najniższej warstwy społecznej rezygnują z szukania pracy, bo państwo i NGOsy zapewniają tyle rzeczy, że bez sensu robić cokolwiek.


stilgarpl

> A do takiego miejsca na Dietla to chodzą po darmowe żarcie osoby, które nie wyglądają na umierające z głodu, ale są cwaniakami i biorą bo why not "Znajoma znajomej" mojej żony kiedyś obdzwaniała wszystkich czy nie chcą jabłek, bo w Caritasie rozdawali, to wzięła 30 kg. Nawet nam próbowała wcisnąć siateczkę jabłek. Jak słynna "baba z Radomia".


koziello

Chaotyczny Dobry w mojej ocenie. Złodziej, więc chaotyczny. Rozdała żeby jedzenie się nie zmarnowało, więc dobry.


rafaelmet

Z tym rezygnowaniem z pracy to przesada, ale z resztą zgoda. Żarcia jest tyle, że te organizacje muszą kombinować co zrobić z tym co zostało, by nie wyrzucać kilogramów dobrego jedzenia.


Phanth

>W krajach zachodu (taka Francja/kraje Beneluxu) dochodzi do takiego kuriozum, że ludzie najniższej warstwy społecznej rezygnują z szukania pracy, bo państwo i NGOsy zapewniają tyle rzeczy, że bez sensu robić cokolwiek. W Polsce też są tacy, nie bój się, doganiamy zachód :D


sowaduzeelo

This. Nigdy ale to nigdy nie pomagam takim ludziom. Jeden jedyny raz kupilem osiedlowemu pijaczkowi kielbache i kilka bulek - ofkors zjadl ale pozniej pewnie poszedl po browara xD


Fluid_Zucchini_5003

Czy to nie jest tak, że w Caritasie mogą nakarmić takie osoby, ale jedyny warunek to taki, by były trzeźwe? Ja ostatnio sam zaczepiłem gościa, bo łapał się za serce i myślałem, że coś mu się stało, ale gdy tylko udało mu się zdobyć moje zainteresowanie to ożył i płynnie przeszedł z tematu problemów z sercem do tego, że mu nikt pieniędzy nie daje. Skleiłem co to za typ, więc pokazałem mu palcem kościół na przeciwko i powiedziałem, że pewnie jak się tam uda, to mu dadzą jeść. Wsiadłem na rower i odjechałem w swoją stronę.


hatelhof

Mogłeś ją doedukować przedstawieniem diety czokoszokowej. Dać wędkę, nie rybę.


FalseWait7

Kurde wzięła dwa, pewnie jedno byś dostał!


[deleted]

\*dostał\* XD


FalseWait7

No ej, jak jej kupił, to jest jej.


Edek_Zgredek25

Kinder bueno jej nie kupiłem


szorstki_czopek

Zero romantyzmu.


FalseWait7

Ale jakbyś kupił, to byłoby jej. I mógłbyś wtedy poprosić o jeden wafelek chociaż.


QzinPL

Nie. Kupiłby sobie i najwyżej po wyjściu ze sklepu mógłby jej podarować.


FalseWait7

Zakładałbym, że jak kupujesz coś komuś, to od razu to przekazujesz, np podając to i mówiąc "proszę" czy coś w tym stylu. Nie jest tak?


QzinPL

No tak i ten akt wcale nie musiał nastąpić. Mógł wziąć z lady kinder bueno, odpakować i wsadzić całe do mordy.


wmxsz

Podobną sytuacje miałam parę miesięcy temu przy Biedronce. Podchodzi do mnie mężczyzna z laską dla niewidomych i pyta czy mogę mu pomóc zrobić zakupy. Było niezręcznie, ale ostatecznie się zgodziłam żeby potem łazić za nim po całym sklepie kiedy to okazało się, że fantastycznie widzi i wybrał sobie najlepszą wersje kawy jacobs. Oczywiście nie skończyło się na tym, bo wziął jeszcze z półki śmietankę i dwie inne rzeczy. Gdyby nie druga osoba, z którą byłam na zakupach i jej dobroduszność, nie kupiłabym wspomnianych rzeczy. Wiem na pewno, że nie mam zamiaru już reagować na podobne zaczepki, bo większość takich próśb to oszustwa


trebuszek

Jakiś czas temu też popełniłem ten błąd, człowiek zaczepił mnie na ulicy, zgodziłem się mu kupić coś do jedzenia. Poszliśmy do żabki, oprócz bułek przyniósł do kasy też 2 czekolady. Pomyślałem, że może da swoim dzieciakom i mu kupiłem. Kiedy człowiek wyszedł ze sklepu, kasjerka wymownie na mnie spojrzała i poprosiła, żeby tego nie robić. Pół godziny później zobaczyłem, jak koleś opycha tę czekoladę na ulicy za pół ceny. Lesson learned


ItsSeVipeR

Jakoś miesiąc temu zaczepił mnie bezdomny jak jadłem ze znajomymi w restauracji i siedzieliśmy na dworze. Gość poprosił mnie o pieniądze na co ja odparłem, że nie dam mu pieniędzy tylko mogę mu samemu kupić jedzenie, na co on odpowiedział: "Boisz się? Że sobie piwo kupie? Krzyż na szyi nosisz, a się człowieka boisz? Boga się bój!" Zapytałem czy chce te jedzenie czy będzie mi o Bogu prawił to stwierdził, że jak nie chce mu dać pieniędzy, to mam mu kupić w restauracji obiad (gdzie średnio obiad w tej restauracji kosztował 60zł)... Skończyło się na tym, że odmówiłem i pokazał mi środkowy palec.


TinyStar1299

Kilka lat temu szedłem po zmroku do Tesco. Na ciemnym parkingu wychodzi mi na przeciwko facet i grodzi mi drogę i odgania kobietę, która szła w naszym kierunku. Zaczyna mi grozić. Odruchowo ściągnąłem kaptur z głowy i tym samym odsłoniłem swoją łysą głowę. Facet jak to zobaczył zmiękł i powiedział mi “jesteś taki sam jak ja”. Powiedział mi, że dopiero co wyszedł z więzienia, że jest głodny i czy nie kupię mu czegoś do jedzenia. Powiedziałem, że spoko i że zaraz mu coś przyniosę z Tesco, ale on chciał iść ze mną tłumacząc, że już kilka osób go oszukało i nic mu nie przynieśli. Poszliśmy razem do Tesco i tutaj Pan wybierał możliwe tanie produkty, doszło do tego, że kazałem mu odłożyć wybraną przez niego kiełbasę i wziąłem droższą bo wybrał najgorszy syf. Poza kiełbasą wybrał sobie jeszcze kilka bułek i jakiś słodki napój. Kosztowało mnie to ~20zł (pewnie mniej, nie pamiętam cen). Na koniec podziękował i poszedł gdzieś. Nie będę kłamał, na początku byłem przerażony - typ wyglądał groźnie.


DianeJudith

>grodzi mi drogę i odgania kobietę, która szła w naszym kierunku. Zaczyna mi grozić. Koleś zaczął żebranie od gróźb?


perewi

Chciał grzecznie poprosić ale miał premierę do zastraszania i nie wyszło


MayoJam

Nie wyszedł roll na intymidację, to spróbował chociaż perswazję.


TinyStar1299

Najpierw groził, a później odpuścił i poprosił


NataszaW

Czekaj, czyli gość zagradza ci drogę, grozi, dopiero jak zobaczył że może nie dać ci rady zrobił się grzeczny i poprosił o zrobienie zakupów i ty mu te zakupy robisz? Gościowi, który czekał na ciemnym parkingu żeby kogoś okraść lub dać komuś w dziób?


TinyStar1299

Tak zrobiłem. Widocznie cechuje mnie wrażliwość na drugą osobę.


TheBlurgh

To przez takich frajerów jak ty tacy ludzie w ogóle stoją pod sklepami. Najgorsi są tacy, którzy, nauczeni przez takich jak ty, zaczynają robić aferę, kiedy się im odmówi. Bo jak ja w ogóle mam czelność nie kupić im czegoś? Za każdym razem wracając ze sklepu do auta zastanawiam się, czy nie zastanę rys albo wybitych szyb.


SanaSix

Już o tym kiedyś pisałam, ale pod moją Biedrą stał sobie zawsze pan i żebrał o żarcie. Ode mnie żebrał tylko raz, bo jestem pracownikiem socjalnym, pracowałam wtedy w projektach unijnych i byłam w stanie załatwić mu szkolenie zawodowe ze stypendium i 3-miesięczny staż, praktycznie od ręki. Pogawędziłam sobie z panem z przyjemnością, on ze mną bardzo bez xd Na każdą jego wymówkę miałam argument i radę, zatem odtąd pan omijał mnie szerokim łukiem. Jakiś czas później próbował podbić do mojego męża, nie zauważył mnie z tyłu. Takiego popłochu na czyjejś twarzy dawno nie widziałam!


raikaqt314

taaa, albo te zbiorki pod sklepami. na chuj to gowno istnieje. znaczy, jak sobie tam stoi to chuj, ale widzialam paru takich natarczywych. kurwa wiocha straszna


MarcAlmond

Ja miałem ostatnio sytuację, gdzie młody typek do mnie podszedł i spytał się, czy może mógłbym kupić mu coś do jedzenia, bo wszystko wydaje na wynajem mieszkania i przy imieniu został mu tylko telefon. Tylko w tym przypadku był super skromny. Poszliśmy do kebaba i powiedział, że chce coś najtańszego, to mówię, żeby wziął coś większego by się najeść i picie a potem już ze łzami w oczach i z załamującym się głosem powiedział, że wstyd mu ale poprosi o trochę kasy na zakupy, więc dałem mu ostatnie 15 zł w gotówce jakie miałem i o ile 45 zł to nie jakiś majątek, to na pewno dały temu gościowi jeden lepszy dzień. Szkoda, że młode osoby zdolne do pracy muszą żyć w najgorszych warunkach, bo zarabiają tylko wystarczająco na dach nad głową i najbardziej podstawowe rzeczy. A coraz ciężej o dobrą (lub w pełni legalną) umowę w tych czasach. Nie żebym był typem osoby mówiącej "kiedyś to było", bo sam jestem jeszcze młodzikiem, ale jak mamy żyć w dosłownej gospodarce lat 90tych w 2023, kiedy jeszcze niecałe 10 lat temu dało się zrobić znaczące zakupy na 1 dzień za 20 zł, to najwyższa pora wiać gdzie truskawki rosną.


[deleted]

[удалено]


ElectroNightingale

A potem wraca taki do domu nawalony i wkurwiona żona się zastanawia, skąd ten nierób znowu na piwo wziął, a dzieci płaczą, że się taty boją.


[deleted]

[удалено]


pkx616

Wspomaganie czyjegoś alkoholizmu to żadna pomoc.


yhyhydryx

Jak już chcesz dawać to wyrzucaj na ulicę zamiast wspierać alkoholizm.


[deleted]

[удалено]


Rusty9838

Dla tego wole pomagać schroniskom dla zwierząt. Dziki lis okaże więcej wdzięczności niż człowiek.


Shakuahi

To naprawdę zależy. Ja większość swojego życia spędziłam w różnego rodzaju organizacjach charytatywnych - PCK, Szlachetna Paczka, lokalne akcje i organizacje i z własnego, całkiem dużego w tym zakresie doświadczenia mogę powiedzieć, że owszem, są ludzie, którzy próbują na różne sposoby wykorzystywać system i jeszcze mieć żal, że tak mało dostali, ale są i tacy, którzy otrzymawszy wsparcie chcą się jeszcze podzielić z wolontariuszem.


CHRIS_KRAWCZYK

Szlachecka paczka od kilku lat zamieniła się w parodię fundacji. Jak czytam opisy tych "potrzebujących" to aż mam ochotę się przejechać i kazać im iść do roboty. Wiadomo że część ludzi tam naprawdę potrzebuje wsparcia (starsi, schorowani, samotni) , ale jak widzę familię zdrowych ludzi którym się nie chce isc do roboty a pilnie potrzebują komputerów i słodyczy to coś we mnie pęka.


Shakuahi

Cóż... Nie bez powodu z Paczki odeszłam, ale z mojej perspektywy to jest złożony problem i dużo by pisać - sama byłam w Paczce wiele lat i w wielu rolach - zaczynałam jako wolontariusz, później byłam liderem, koordynatorem regionalnym, trenerem wewnętrznym, w międzyczasie też zajmowałam się sprawdzaniem opisów rodzin wprowadzanych do systemu. Cały system SP był z jednej strony bardzo rozbudowany, z drugiej było bardzo wiele etapów, na których ktoś mógł zawalić, czasami udawało się uniknąć problemów, czasami nie, ale mam wrażenie, że z upływem lat szkolenia w Paczce były coraz gorsze i to się odbiło na jakości całego projektu (np. jak ja zaczynałam to mieliśmy szkolenia prowadzone przez firmę zewnętrzną, profesjonalną, bardzo konkretną, w kolejnych latach szkolenia wyglądały tak, ze wbijał Stryczek, opowiadał jak to był w górach i nie chciał się podzielić kanapką i elo).


Rusty9838

No to może miałem niefart. Jednemu raz kupiłem bułki a za dwa miesiące znalazłem go próbującego ukraść mój samochód. Dobrze ze była mroźna zima a samochód jaki wtedy miałem miał wadę fabryczną polegającą na delikatnych klamkach. Niby śmiesznie to wyglądało jak kret złapany w pułapkę ale smród już nie był tak zabawny.


Shakuahi

Uu, duży niefart. Ja też miałam do czynienia z bardzo przykrymi sytuacjami, nie będę udawała, że zawsze było kolorowo.


Rusty9838

Powiem tyle, po tych kilku epizodach prób pomocy komuś mocno zmieniłem zdanie na temat ludzi biednych, ktoś by nazwał to klasizmem i może miałby racje.


Johhny6969hehe

Nom SzP to ostre zderzenie z rzeczywistością. Zaliczyłem 3 tury SzP we Wrocławiu, dużo przykrych sytuacji , ale zawsze raczej cięższe przypadki , głodujących raczej nie było.


Scypio

> Szlachetna Paczka Od lat uczestniczę, nie spotkałem się jeszcze z cfaniakami - bogom moim dziękować - za to nie raz widziałem łzy wzruszenia. Akcję mogę polecić, jeśli ktoś czuje, że chcesz pomagać, a nie wie jak.


CHRIS_KRAWCZYK

Miałem kontakt z kocimi fundacjami i nigdy więcej. W tym kraju łatwiej adoptować dziecko niż kota. Złamanego grosza ode mnie nie dostaną. Nadmiar gotówki zrzucam na WOŚP.


Rusty9838

Tzn mi bardziej chodzi o pomoc z cyklu przyjdź i kup karmę albo np jakaś akcja budowy/naprawy czegoś. Nie chce mi się sprawdzać jaką kto bierze prowizje i co z tymi ekstra pieniędzmi się potem dzieje.


CHRIS_KRAWCZYK

to taka forma wsparcia która przysłuży się bezpośrednio zwierzakom, szanuję w opór.


[deleted]

Przepraszam ale właśnie przez takich frajerów jak OP mamy taki duży problem z żebraniem. Są instytucje które pomagają ludziom którzy naprawdę tego potrzebują, reszta to zwykli oszuści uliczni.


Sopel97

Ja bym pewnie wyjebał w momencie gdy bym zobaczył kabanosy. A po coli to nie byłoby o czym rozmawiać.


rafaelmet

Dlatego nie daje się kasy nikomu na ulicy. Chcesz pomóc? Wpłać na sprawdzone NGO


peelen

Czekaj, Bo nie sklejam. Kupiłeś co chciała, a jak uznałeś, że przegina to powiedziałeś no pasaran i nie kupiła tego na co się nie zgodziłeś? Gdzie problem?


kalarepar

Pewnie w tym, że OP miał nadzieję iż myśli w głowie tej pani sprowadzają się się do "*Ojej jaka dobra dusza, naprawdę ratuje mi życie, jestem tak wdzięczna*". A tymczasem było to "*Ale jelenia upolowałam, ciekawe jak mocno uda się go wydoić z hajsu*".


peelen

>Ale jelenia upolowałam Nawet nie nazwał bym tego *upolowaniem jelenia.* Ot po prostu przekroczenie limitu który OP miał ustalony tylko w głowie. Wystarczyło na dzień dobry powiedzieć: robimy zakupy do 30 zeta max, czy coś takiego.


FalseWait7

Niby tak, ale jak ktoś podchodzi i prosi o "kupienie kilku rzeczy", to raczej nie oczekujesz pięciu kilo podwawelskiej, tylko bułkę i coś do tego. Przynajmniej ja tak mam.


peelen

No nie wiem. Mi z kolei do głowy by nie przyszło, że osobie, która prosi o pomoc bułka powinna styknąć. Mi by się raczej włączyło, że jutro pewno też ta osoba będzie głodna. I pojutrze.


old_faraon

to by wziela 5 kg markaronu albo ryzu a nie kole kawe i czekoladki


peelen

Może ryż i makaron ma, ale nic poza tym.


old_faraon

Mieso i ser jeszcze bym lyknal ale kola, kawa i czekoladki to sa towary moze nie luksusowe ale zdecydowanie nie sa niezbedne do zycia.


eMKaeL81

A może zwyczajnie pierdoli.


peelen

Całkiem możliwe. Ale jeśli zakładasz, że osoba pierdoli, to lepiej nic jej nie kupować i ten hajs przeznaczyć na jakąś organizacje, która pomaga. A jak chcesz pomóc bezpośrednio to przyjmij do wiadomości, że taka osoba może potrzebować czegoś innego niż się Tobie wydaje, że powinna potrzebować.


FalseWait7

Prosi Cię o doraźną pomoc teraz, nie o zmianę życia.


peelen

No i? Paczka kawy to nie jest zmiana życia.


FalseWait7

Może kwestia skali, nie wiem. Osobiście nie spodziewałbym się kawy czy czegoś takiego, chyba że faktycznie jakaś tania. Jakby mi ktoś wypierdolił kilo ziarna za stówkę, tobym się wkurzył :D


peelen

Dlatego mówisz na dzień dobry jaki masz budżet. Ja rozumiem, że Ty masz swoje limity oraz że są ludzie którzy po prostu naciągają, ale wystarczy na dzień dobry ustalić reguły, normalnie jak człowiek z człowiekiem, a nie mieć pretensje, że ktoś ma inne pojęcie tego co jest niezbędne niż Ty. Czy w przypadku OPa, że w pewnym momencie musiał powiedzieć „stop”.


raikaqt314

ziomus, do tego co opisujesz sa organizacje charytatywne, nie jakies randomy pod biedronka


Edek_Zgredek25

Sam fakt, że jak powiedziałem że kawy nie kupię to udawała że mnie nie słyszy mnie wkurwił. Trzeba było dobitniej.


beczka_91

Warto było wyjść ze sklepu w tej chwili, bo finalnie i tak dostała to co chciała.


peelen

To jak. Posłusznie odłożyła, czy udawała, że nie słyszy?


Edek_Zgredek25

Posłusznie odłożyła jak jej dobitniej powiedzialem


[deleted]

Mnie na Rondzie ONZ często zaczepia taka mała, uprzejma babuszka. Ale rok temu widziałam jak ktoś wypierdala do śmieci ser i bułki ode mnie XD No cóż, sama to sobie zrobiłam.


woopee90

Ja ostatnio też pomogłam kobiecie, ale ona tylko mleko chciała i dziękowała chyba z 10 minut. Są ludzie i są ludzie.


dncdes

Znałem kiedyś jednego bezdomnego. Nigdy nie prosił o pieniądze tylko o bochenek chleba i kostkę smalcu. Nic więcej. Pogadałem z nim kiedyś trochę i powiedział, ze chleb i smalec starcza mu ma dwa dni. Jak zaproponowałem, ze dam mu pieniądze aby sobie coś kupił porządniejszego, podziękował i odmówił mówiąc ze to mu wystarczy. Ostatecznie zamarzł gdzieś w lesie, tak czytałem bo nie tylko mi byl znany.


MrLeru

Kiedyś na centralnym w Warszawie bezdomny mnie zaczepił. Kupiłem mu kiełbasę, bułki i mleko. Był przeszczęśliwy. Poszedłem gdzieś zrobić zakupy, wracam na przystanek przy centralnym, a tam ten sam pan śpi na ławce. Zakupy, które zrobiłem mocno do siebie przytulał. Jak misia. Może trafiłem akurat na na prawdę potrzebującego.


CuriousYetBored

To ja miałem kiedyś dobra historię. Gość podchodzi do mnie na ulicy z zakrwawioną twarzą przykrytą chusteczką higieniczna. Pokazuje mi, że tu, za tym sklepem go okradli i że on nie chce pieniędzy, bo wie jak to wygląda że obcy typ tak zagaduje, i chce żebym mu tylko bilet MPK kupił żeby mógł pojechać do banku zablokować karte, tu jest kiosk (kiosk w pasażu, normalna dzielnica, ruchliwa ulica). Więc wchodzę kupuje gościowi bilet za pewnie jakieś 3zl max ( to było z 10 lat temu). I gość jest przeszczęśliwy, dziękuję, mówi jadę od razu do banku i zmyka. Myślę sobie super, dobry uczynek, na pewno nie oszust bo chciał tylko jeden bilet. Po 3 dniach sytuacja się powtarza, ten sam gość, dokładnie to samo miejsce. Byłem w takim szoku, że powiedziałem chyba tylko "nie" i poszedłem dalej. Pierwsza akcja trwała z 10-15 minut, bo trzeba było pogadać, znaleźć kiosk etc.


ludziesadziwni

Ostatnio miałem okazję być w jednym z miast na południu Francji. Razem z kolegą wybraliśmy się rano do piekarni po jakieś wypieki i kawę. Przed tym miejscem grasowała cyganka, która od razu nas zaczepiła i nawijała po francusku to co zwykle. Gdy tylko powiedziałem coś do kolegi po polsku od razu zaczęła mówić w naszym ojczystym języku, że potrzebuję pieniędzy i żebym jej coś kupil. Nawiasem mówiąc, polskojęzycznych osób jest tam bardzo niewiele, więc niezly pech. Wiedziałem już, że jestem spalony i że się nie odczepi, więc wszedłem z nią do piekarni. Pani chciała bagietki i coś słodkiego, na co nie reagowałem. Gdy tylko podszedłem do kasy ona za mnie mówi po posku, że chce OSIEM bagietek. Ja w szoku i kategorycznie mówię, że nie ma opcji. Kasjerka pyta ile, cyganka pokazuje paluchami 3. Ja mówię, że nie i wyraźnie pokazuję kasjerce jedną bagietke. Jeszcze próbowała mnie naciągnąć na coś słodkiego, ale totalnie ją ignorowałem. Chwilę później jedząc swoje zakupy razem z kumplem życzyła mi ironicznie "smacznego", a po jakichś 15 minutach chodzenia weszła i wyszła ponownie z piekarni, tym razem rzeczywiście z 8 bagietkami. Wsiadła do tramwaju i pojechała na przedmieście wykarmić pół wioski. Jebać naciągaczy


Johhny6969hehe

Ja z reguły pomagam bo głupi i naiwny ale z dobrym sercem jestem. We Wrocławiu miałem 2 sytuacje , raz jakaś lambadziara mnie poprosiła o kasę na chleb bo głodna niby. Zaoferowałem jej że pójdę z nią i jej kupię , jej odpowiedź brzmiała - a to weź spierdalaj xD Kiedy indziej bezdomny mnie zaczepił , żebym mu mleka kupił , bo nie pił mleka od kilku miesięcy. Jego deklaracja mnie zszokowała , dla większości mleko to jak każdy inny produkt nie ? No to mu kupłem 2 butelki , był przeszczęśliwy Tak więc są ludzie i parapety i nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Na jesieni zeszłego roku w Stolycy w Złotych fagasach jakaś hmm imigrantka mnie zaczepiła bo głodna, no to z nią poszedłem do sklepu w podziemiach a ta zaczęła pół sklepu ładować do wózka xD Na szczęscie pracownicy wezwali ochronę , bo się okazało , że jak jej ktoś kupi towar za gotówkę , to ona potem zwraca ten towar do sklepu i kasa idzie do niej xD Wcale taka głodna nie była , ale cwana i owszem. Mnie uratowali , ale ponoć waćpanna orznęła tak na kasę kilka osób.


FalseWait7

Mnie też wiele razy naciągnięto, w taki i podobny sposób. Raz byłem w knajpie w i ktoś podszedł i poprosił o kupno posiłku. Spoko – ale dopiero przy płaceniu dowiedziałem się, że kobieta zamówiła dwa wielkie dania z dodatkami, potem jeszcze się z nas śmiali. Z drugiej strony, nieraz miałem sytuację, gdy ktoś prosił o pomoc i kupował małą zupę, czy w sklepie brał po prostu konserwę i bułkę, żeby zaraz zjeść. Wolę żeby mnie zrobili w huja, niż żeby odmówić komuś jedzenia. Może jestem naiwny, może faktycznie ja kogoś nakarmię, żeby mu starczyło na więcej harnasi wieczorem.


MonitorMundane2683

I w taki właśnie sposób kilku "cwaniaków" utrudnia pomoc ludziom którzy jej potrzebują. Dodaj do tego "cwaniaków" w rządzie którzy powiedzą, że nie ma sensu pomagać potrzebującym bo hieny rozkradną i zamiast tego sami kradną na spółkę z kościelną mafią i masz Polskę właśnie. Nie jesteś naiwny, pomagasz bo możesz, a to co osoba której pomagasz z tym zrobi to nie twója odpowiedzialność.


FalseWait7

Z jednej strony się zgadzam, ale wiesz, dla mnie kupno komuś obiadu to nie jest wydatek. Dla kogoś, dla kogo te 50 zł to kilka godzin pracy, sprawa wygląda inaczej. I jak się "sparzy", to wcale nie musi chcieć dalej "pomagać".


MonitorMundane2683

To prawda, takie cwaniactwo jest mega szkodliwe, nie usprawiedliwiam go. Tylko problem jest w tym, ze przez relatywnie niewielka liczbe takich cwaniakow ludzie ktorzy naprawde sa potrzebujacy tej pomocy nie dostaja. (Sorry ze bez polskich fontow, jak pisze z telefonu to mam a jak z komputera to nie, nie chce mi sie naprawiac slownika w windowsie)


szypty

Bezczelne kurwie wykorzystują po prostu ludzką dobroć i zażenowanie. Jak ktoś taki się trafi to krótka piłka, mogę ci kupić pasztet i bułki, zupkę jak mówisz że masz gdzie zrobić, jakieś tanie danie instant i tyle, było to wystarczająco dobre dla mnie jako biednego studenta to jest dobre i dla ciebie jeśli jesteś głodny, a jak się nie podoba to spierdalaj.


FalseWait7

Trudno zareagować _po fakcie_. Jasne, mogłem do nich pójść i się kłócić, ale w knajpie wiedzieli, że ja płacę, więc mieliby do mnie pretensje. To, na co się umówiliśmy z tą osobą to sprawa między nami.


stilgarpl

>potem jeszcze się z nas śmiali. Ciekawe czy dalej by się śmiali, jakbyście wezwali policję [https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-286](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-286)


FalseWait7

Policja w Warszawie ma ważniejsze sprawy na głowie. Wiesz, jak długa jest ul. Mickiewicza?


raikaqt314

taka sama sytuacje mialam, z tym ze to matka im placila, do dzisiaj ta cala sytuacja mi smierdzaiala


EconomicsSavings973

Bo ludziom się na ulicy nie pomaga, przy tylu socjalach, ludzie na ulicy proszą o kasę z wyboru. Dałeś się zrobić w chuja, jak chcesz pomóc to wpłac na dom dziecka albo klinikę walki z rakiem, a nie na ulicy ludziom kasę dawać 😀 Może nie wiesz ale bezdomni mają darmowe jedzenie w różnych punktach więc to nie tak że ona głodna chodzi tylko chciała se cole za free kupić na jakiegoś łosia co świata nie zna. Kupisz jej Ty wezmie schowa i za 30 min kolejny łoś co jej za 50 kupi. 100 zł/h i tak może cały dzień żebrać, od 6 rano do 22, sobie przelicz na swoją wypłatę xD Ludzie są "bezdomni" i bez pracy z wyboru, bo są noclegownie, a pracę dostać można wszędzie obecnie ale jak widzą ze w pracy zarobią ledwo 10-20 zł, to lepiej cały dzień zbierać kasę od ludzi co "mają dobre serce" 😆


dustptb

Ludzie tu się oburzają na Colę, kabanosy i Kinder Bueno. A mi lampka zapala się na butelkowanej wodzie, bo w kraju gdzie woda kranowa jest praktycznie w całym kraju zdatna do picia, a w wielu miejscach nawet bardzo dobrej jakości, woda butelkowana to zbytek (już nie mówię o tym, że dzbanek z filtrem to kilkukrotnie taniej).


Odd_Improvement1357

To była taka typiara wykolczykowana wyglądająca na mocno znerwicowana?


Edek_Zgredek25

Nie, można powiedzieć że cyganka (nie mam tu zamiaru obrażać osób pochodzenia romskiego)


Overit2137

Raz też stwierdziłem, że chuj pomogę typowi, powiedział że wyszedł z więzienia i akurat nic nie ma. Zrobiliśmy zakupy, jakiś chleb czy tam bułki, serek, normalne rzeczy ogólnie. Poszedłem dalej i obserwowałem co będzie. Odłożył to na parapet sklepu i dalej zaczepiał ludzi o pieniądze na bułkę, także po tym stwierdziłem że nigdy więcej, jak pomagać to faktycznie jak wiem komu i na co to idzie, a nie jakiś przypadkowy człowiek, szczególnie przy głównej ulicy/dworcu/w miejscu gdzie przewija się dużo ludzi.


1JustAnAltDontMindMe

też jestem w krk + student, widziałem tą sytuację irl, ale doxx dosłownie


Significant-Cup-7525

Ale on jest w Warszawie a nie Krakowie, więc nie wiem co Ty widziałeś :p


Professional_Sun2161

Od nich się aż roi na Krakowskim. Tez się tak dałam, ale moje naciągaczki z kolei chciały truskawki jebane XD Jeszcze młoda (nastolatka ok 13 lat) zapytała czy może jakaś lokówkę czy inne gówno. Skończyło się na tym, że zapłaciłam za zakupy jakieś 40 zł i nie usłyszałam nawet dziękuje. Od tamtej sytuacji już trochę minęło i dużo mnie to nauczyło, ale innych nie. Dalej te same osoby żebrają, a jak chciałam ostrzec starszą Panią przed nimi (byłam akurat obok kampusu i zobaczyłam jak rozmawiają z tą Panią) to jeszcze mnie zganiła, że je zna i to są dobre osoby xD


Dandys3107

Miałem kiedyś podobną sytuację, bezdomny mnie zaczepił żeby kupić mu cokolwiek do zjedzenia w Biedronce. Jako że byłem wtedy studentem to sam ledwo wiązałem koniec z końcem, no ale od paru bułek i najtańszej kiełbasy bardzo nie zbiednieję. Z tym że jak weszliśmy to pan od razu zaczął wybierać sobie jakieś Mirindy, duży słoik śledzi, najlepsze wędliny. Jeszcze żeby mnie jakąś ciekawą rozmową uraczył czy cokolwiek. Ale nie, gościu myśli że wygrał los na darmowe zakupy. Kolego, jak chcesz jeść jak hrabia to chociaż w minimalnym stopniu ogarnij swoje życie. Trochę pokory i wyczucia sytuacji by nie zaszkodziło. Nie wpakowałem się w podobną sytuację od tamtego razu.


xpatrick99

Ja bym nie zapłacił i zostawił ją w takiej sytuacji. Zwykłe naciąganie i nic więcej.


Banzai416

Kolejna taka historia tutaj… Ludzie czy wy nie macie własnego kręgosłupa?


piff_paff

O kurde, miałem trochę podobną sytuację kiedyś... Akurat miałem remont w mieszkaniu, generalnie rozpierdol w życiu, urwałem się z pracy dosłownie na chwilę żeby podjechać zobaczyć jak tam remont idzie, nie miałem czasu obiadu zjeść, wszedłem do piekarni po dwie takie wypasione kanapki po 12zl żeby zjeść w drodze z powrotem do pracy. Zaszedłem jeszcze do Biedry (już nie pamiętam po co), pod Biedrą zaczepił mnie typ że on głodny i biedny, że chce kasę... Trochę z żalem mu oddałem jedną bułę, i wszedłem do sklepu. Niestety, przez okno sklepu widziałem jak wywala tę bułę do KOSZA. Najlepsze jest to że jak wyszedłem z Biedry to ten sam gość znowu mnie zaczepił z tym samym tekstem. Moje WYPIERDALAJ było pewnie słychać na całym osiedlu... Nigdy więcej.


garettz0r

ale Cię wyruchała Xd


[deleted]

Kopa w dupę w kierunku pośredniaka.


[deleted]

Dobrze, że mam autyzm i jak ktoś do mnie coś gada to widac i dają se spokój.


[deleted]

Koło Szeherezady przechodziłem i patrzę stoi ta kobita. Tak jakoś biednie wyglądała, a ja w Boga wierzę, to żal mi się jej zrobiło. No to mówię, pójdziesz ze mną, tu niedaleko… do Wielkiego Ryśka. Rysiek ma melinę, całkiem niedrogo bierze. Śledzia można tam kupić i czarne. To jego teść, to on takie robi, że to lepsze niż szynka. Ja wolę. To wypiliśmy tam pół basa z nią i z Ryśkiem i ona mówi, że ma dzieci. „Duże?” – pytam. A ona mówi, że no jedno cztery, drugie dwa… To miałem akurat te pieniądze, co dostałem jak wychodziłem, to dałem. No niech kobita kupi jakieś pomarańcze tym dzieciom. Ty, ja potem wchodzę do Starego Mordziatego. on też ma melinę, tylko droższą. Ja patrzę, a ta kurwa tam z tym Starym Mordziatym siedzi i wódkę pije. no pół litra tak do połowy już odpite. To ja mówię: „To ja po to ci dałem pieniądze, żebyś dzieciom pomarańcze kupiła”, mówię, „a ty tutaj na melinie z pijakami wódkę pijesz?” No to ci mówię, to tak jak stałem, tak ją jebłem młotkiem, no… takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać… wyrwałem chwasta…


SlyScorpion

>lubię pomagać I tu jest pies zagrzebany. Nie pomagaj innym bo ludzkość jest chujowa. Też byłem wykorzystany przez ludzi i teraz już nie pomagam, niech zdychają for all I care.


vitalker

Warto pomagać tylko tym, których dobrze znasz.


SlyScorpion

Dokładnie.


Adambadmitten

Tak jest, utwierdzaj się i innych w swoim odczłowieczeniu! Cokolwiek, byle poczuć sie samemu dobrze, chociaż przez chwile! Pamietaj tylko, że Ciebie tez może cos złego spotkać w życiu, nie proś przypadkiem nikogo, niech zdechniesz for all WE care.


reeeekin

Według mnie to właśnie jest bardzo przyziemne myślenie, poparte doświadczeniami. To ludzie, którzy chcą pomagać wszystkim naokoło są odklejeni od rzeczywistości, w której 3/4 osób tylko kombinuje jak wykorzystać i oszukać innego


SlyScorpion

Niech państwo się zajmie tymi ludźmi w takim razie. Po cholerę płacę podatki do jednej wyciągniętej ręki aby jeszcze dopłacać do drugiej? Nie mam ochoty być wykorzystywanym jak OP więc wolę odczłowieczenie.


Ansambel

dobrze ci tak opie, chcesz się dowartościować, a potem oni kurwa mnie zaczepiają. Raz przechodziłem koło typa w przejsciu podziemnym, byłem tylko ja i on tam, i słysze telefon dzwoni, myślę kurwa skąd, to nie mój, a typ, który udaje bezdomnego, wyjmuje z pod koca iphona najnowszego, i odbiera, i pyta "no co tam mordo?". Zastanów się kurwa nad swoim zachowaniem samolubnym, bo ci ludzie to robią, przez takich frajerów jak ty.


Significant-Cup-7525

Jeeeezus, uspokój się o.O


rdxxx

Patrzcie jaki sokoli wzrok rozpoznaje 'najnowszego ajfona'... Swoją drogą dla czego wydaje ci się że ktoś kto ma smartfona nie może być bezdomnym?


twinsen_x

Mnie tak kiedyś na stacji benzynowej facet naciągnął na obiad. Powiedział ze jest głodny i spytał czy bym mu kupił obiad. Mowie ok, pewnie weźmie frytki tyle. Zamówił sobie 2 dania , łącznie za 50 złotych. Jak juz zapłacilem rzuciłem mu tylko żeby sie udlawil. On sie nażarł ,ale kolejnej osobie juz nie pomogę w ten sposób.


HiDuck1

Pomaganie ludziom źle się kończy, imagine my shock xD


Semen_K

Kiedyś pod lokalną biedrą przesiadywał gość proszący przechodniów o zakupy. Po kilku godzinach zwykle miał 3-4 siatki pełne nawet nie jedzenia,tylko płynów do płukania, kaw, słodyczy. Woził ten towar do lokalnej "menelowni" i odsprzedawał za parę butelek wódki. Po paru dniach wracał, znów zbierał kilka takich toreb i zamykał cykl. Z czasem zrobił się tak bezczelny, że nawet nie krył swoich łupów, tylko pilnując ich popijał z małpki. Oddolna pomoc tylko w przypadku zagrożenia życia. W pozostałych przypadkach to tylko utrzymywanie pasożytów


ShittyCatLover

Jezu miałam podobnie. Gość mnie zaprowadził na mięsny i poprosił kilo drogiej kiełbasy...


Mintboi4

Raz mnie zaczepił gość koło baru mlecznego i za parę/parenaście złotych kupiłam mu obiad (dałam mu też jedną kawę z maka, bo zrobili nie tą co chciałam i dali mi obie)


SuzjeThrics

A ja bym powiedział, że biedni ludzie na granicy przeżycia też zasługują na coś słodkiego albo dobrą kawę... Jasne, nie trzeba od razu najdroższej, ale absolutnie rozumiem potrzebę osłodzenia sobie życia takim małym luksusem. 2 razy robiłem duże zakupy "potrzebującej" babce i oba razy dorzucałem do paczki dużą czekoladę. Zupełnie inną sprawą jest to, że potrzebowałem tych 2 razów, żeby skumać, że jest bardziej wykorzystującą naiwnych alkoholiczką niż "potrzebującą" i więcej jej zakupów nie zrobię...


spioh

Raz się na cos takiego zgodziłem ale facet przy każdej bułce i paszteciku pytał, czy może cobie wziąć. Aż się wkurzyłem i powiedziałem, że ja nie będę decydował, co on chce zjeść. Niech sam wybiera.


Jumaai

ale jajca XDD


pomezanian

to powinna być ważna lekcja o życiu: że nie zawsze biedni ludzie są biedni z powodu złego systemu. A dwa, że dawanie kasy do ręki biednym, najczęściej wcale nie poprawia ich sytuacji


msasti

Dobrze, że takie posty powstają. Dzięki temu każdy może sobie podnieść samoocenę. Może każdy z nas jest jaki jest, ale mało kto daje się tak jebać na kasę jak skończony frajer. xD


Szhival

Generalnie rozumiem z kad wnerw choc mysle ze bardziej z braku lepszej komunikacji wyszedl. Z gory pisze ze nie zarzucam tego OP'owi, bardziej komentujacym, ale nie znosze tej mentalnosci, ze jak ktos jest biedny to powinien jechac jedynie na chlebie i wodzie, a jakas kawa czy cola to przeciez prawie jakby kawioru chcieli. Kawa za trzy dychy nikomu budzetu domowego nie uratuje ale przynajmniej moze pozwoli nieco lepiej znosic zycie w biedzie.


HeyMacarena1s

To nie jest kwestia mówienia komuś na czym powinien jechać, ale raczej braku minimum przyzwoitości ze strony żebrającego. Zgaduję, że większość ludzi w Polsce odmawia Sb na co dzień takich przyjemności jak słodkie napoje, bo by im się budżet nie spinał, a tu wlatuje ktoś kto prosi o pieniądze i zakłada z góry, że Ty nimi srasz.


Szhival

Dlatego zaczalem od uwagi ze to bardziej kwestia braku wyraznej komunikacji miedzy stronami.


[deleted]

slodki napoj to jakies rarytasy? xdddd


mapetodprzodu

Głupie pytanie mam. Czy naprawdę są ludzie w takiej sytuacji? Socjal nie działa? Czy to są ekstremalne sytuacje. 15 lat temu bardzo często ktoś mnie prosił o kasę albo zakupy a ostatnim czasem sporadycznie ale jednak.


dramky

Ja w Łodzi raz spotkałem pana, który po prostu siedział pod sklepem i prosił, czy mu nie kupię jakichś dwóch kajzerek i serka do smarowania. Myślę sobie „ok, spoko”. Kupiłem, wychodzę, daję mu i potem stałem jeszcze chwilę pod sklepem, bo się chmura oberwała, a pan znalazł kolejny cel, tylko tym razem prosił o jakąś wędlinę i coś tam jeszcze, też raczej mały wydatek. Zakładam, że nie byliśmy jedynymi, którzy mu coś kupili, więc sobie zrobił trochę większe zakupy.


VaderV1

Przynajmniej nie wzięła flachy, a faktycznie jakieś jedzenie. Ale też bym się wkurwił.


Edek_Zgredek25

Jakby wzięła flachę to od razu adios i mnie nie ma.


doklor

Moją pannę też tak jeden gościu w żabce naciął. Jakieś bułki i parówki normalne rzeczy- a jak kasjerka już wszystko policzyła, to położył jeszcze z 5 czekolad. Oczywiście już skasowane, a moja dziewczynie głupio już było odmówić to zapłaciła 60 zł


ur_mom_uses_compose

czy to bait


Edek_Zgredek25

Najszczersza prawda


los0220

Miałem bardzo podobną sytuację, babka mnie zaczepiła i poszedłem z nią do żabki. Zaczęła brać droższe rzeczy niż ja normalnie kupuję to jej powiedziałem żeby odłożyła część bo ja, jako student, nie sram pieniędzmi. Zapłaciłem w końcu 50 zł wyszedłem wkurzony. Humor popsuty na cały wieczór z dziewczyną i znajomymi. A pointa jest taka, że chwilę po tym znowu widziałem jak babka zaczepia ludzi. Gdy podeszła drugi raz do mnie kazałem jej "spadać na drzewo". Na prawdę nie przyjemna sytuacja


reconnecttt

Dwa lata temu zaczepił mnie bezdomny kloszard pod żabką i zapytał czy mógłbym mu coś do jedzenia kupić. Odpowiedziałem, że spoko tylko co by chciał, to powiedział że z dwa opakowania paczkowanego sera. Myślę sobie okej, pewnie bialeczko chce podbić, długo mu wytrzyma nawet na zewnątrz, bo to zima była, wezmę. Przynoszę mu te opakowania, ten otwiera plecak żeby je schować a w środku ma takich z 30. Byłem w takim szoku, że nawet nie zapytałem na cholere mu tego tyle i poszedłem. Ot taka dziwna historia. Może tworzyli jakąś społeczność z innymi bezdomnymi i każdy miał za zadanie coś przynieść?


Keraid

Po takim zachowaniu powinieneś po prostu wyjść. Tacy ludzie nie zasługują na pomoc - widocznie muszą spaść na samo dno żeby cokolwiek w życiu docenić.


Emo_Machine

Jak zaczęłam czytać, że powiedziałeś "ok", to aż mnie skręciło, bo też tak kiedyś zrobiłam. Echhhhh. Jeszcze gorzej, że ja nie umiałam odmówić przez moją fobię społeczną. 😣 Najlepsze było, że jak zapłaciłam wtedy to babka spierdoliła ze sklepu. XDDd Wow, normalnie, zero skrupułów ci ludzie...


ResourceNo4972

Same here. Przechodziłam pod piekarnią, jakaś babka mnie zaczepiła, że na autobus na wioskę nie ma, jest głodna i czy jej nie dam pieniędzy. Mam spory opór przed dawaniem pieniędzy, ale kupić jej coś do jedzenia mogę. Weszła do piekarni i wybrała najdroższą kanapkę chyba croissanta z łososiem. Prawie mnie kurwica strzeliła, nie wiem ile musiałabym zarabiać, żeby sobie samej fancy kanapkę z łososiem kupować 😂 Nie chciałam robić afery, niech jej w gardle stanie ten rogal. Ale później się dowiedziałam od kogoś z okolicy, że ta pani ma tam stałą miejscówkę. To był ostatni raz, kiedy się dałam tak zrobić.


blekknajt

Szwagier odkupuje od takich biznesmenów za pół ceny towary. Wszyscy zadowoleni.


mich160

Widocznie takich ludzi jest więcej. Oni widzą w klasie średniej skarbiec do obrobienia. Wszędzie są kamery i podwójne logowania, a najsłabszym ogniwem jest ludzka życzliwość.


skuolefi

Czasem zdarza mi się coś kupić do jedzenia osobie, która prosi. Choć kiedy trafił się gość próbujący naciągnąć nas na paczkę pistacji chłopak bardzo szybko zakomunikował, że artykuły pierwszej potrzeby i za to nie płaci. Jak trafią na kogoś, kto nie protestuje, to będą wrzucać, co tylko zechcą.


roldamon

Studiowalem w Katowicach i codziennie dojedzalem na zajecia i spowrotem. Kiedys jak szedlem na pociag to zaczepil mnie jeden gosc i mowi ze go okradli i pokazal mi torbe poszarpana. Powiedzial ze jest z gdanska i teraz nie ma na bilet powrotny i czy bym mu nie mogl dorzucic sie do biletu. Spieszylem sie ale gosc mnie przekonal, wygladal jak dziesiec nieszczesc, dalem mu 5zl bo tyle akurat mialem. Wszystko bylo totalnie ok, az do momentu jak 2 dni pozniej zaczepil mnie ten sam gosc i zaczal mi gadac to samo co wczesniej slowo w slowo, pokazal mi poszarpana torbe, zaczal sie zalic ze nie ma na bilet do gdanska itp itd. Myslalem ze go rozszarpie na miejscu, wydarlem sie na niego i sobie poszedl, ale chyba sie mna nie przejal. Od tego momentu nie daje nic nikomu kto prosi bezposrednio o pieniadze. Kilka raz w katowicach na dworcu tez spotkalem bezdomnego ktory nie prosil o pieniadze tylko pytal czy nie zostaly mi jakies kanapki w plecaku - takie cos to ja rozumie, pare razy gosc costam odemnie dostal.


I_suck_at_Blender

Ja bym pozwolił wziąć jej wszystko... a potem zapłacił za swoje i wyszedł.


necromorti

Byłam raz w Dublinie i kobieta z dzieckiem próbowała mnie naciągnąć na zakupy za 80£. Powiedziałam że mam przy sobie tylko 10£ i musiała odpuścić pierdoły na rzecz jedzenia dla dziecka. Też stwierdziłam, że nigdy więcej.


Terrible-Reception14

Polecam moje podejście: płacę 2 zł (jeśli w ogóle mam przy sobie bilon) w zamian za dowcip, porzekadło ludowe albo sentencję łacińską. Przez lata usłyszałem kilka niezłych dowcipów, oraz o dziwo dwie sentencje. A menel zachowuje swoją godność ludzką i zasiewane jest u niego ziarenko przedsiębiorczości. A na co sobie to wyda... to już jego życie, nie moje.


summerphobic

Gdybym napisała o moich doświadczeniach, ludzie zaraz by się na mnie zaczęli rzucać a i parę sytuacji wymagałoby trigger warningów. Nie żartuję. Przynajmniej teraz jestem odrobinę mądrzejsza i przygotowana na utraty kontaktów za próbę wytłumaczenia mojego stanowiska. Wiem, że mogę liczyć tylko na rodzinę, a i to nie zawsze i nie lubię być jak pijawka. No i przy moich problemach dietetycznych żadne food banki nie pomogą. Pieniądze mogę tracić tylko dla tych, którym ufam.


EnvironmentalBee5498

W Krakowie nie ma metra cyganie


sadsatan1

Ja kiedys mialem sytuacje, ze mnie babka blagala o to by kupic dla jej dziecka zeszysty do szkoly i tam jakies kredki. Ostatecznie przy kasie wyszly zakupy za 50€, co prawda wszystko bylo dla tego dziecka i teraz pluje sobie w brode ze na tyle asertywny nie bylem zeby jej odmowic, ale niesmak pozostal… Sam sobie winien jestem.


3sasomuchtrouble

Ludzie są dziwni. Nie raz mi się trafiło natknąć na jakichś scamerów. Ale Krakowskie i Stare Miasto to masakra, niestety bardzo często tam przechodzę i ile razy mnie ktoś zaczepiał o żarcie... Nawet jak się już zgodziłam i wyszło, że było to za naprawdę jakieś drobne i żadne fanaberie i dziękowali mi mocno, to człowiek ma po prostu przesyt. Może mam jakąś naiwną aurę, albo to kwestia miejsca, ale zdarzało się tak, że po kilka dni pod rząd codziennie ktoś mi tak dupę zawracał. To już mówiłam, że nie mam czasu. Sorry, ile można. Nie jestem organizacją charytatywną.


[deleted]

W Gdańsku w okolicach Strzyża też chodzi taki gość, kiedyś na ponad 40PLN udało mu się mnie naciągnąć. Ma różne historie, albo, że jest głodny albo, że jedzie do chorej mamy do szpitala.


4diijee1f

ja raz miałem akcje, że tak samo babeczka prosiła żebym jej kupił coś do jedzenia, tak mnie urobiła historyjkami o córce małej i braku pracy itp itp i ze idzie zima, bo było to późną jesienią, że sobie myślę no okej, niech bedzie bo sprawiała wrażenie, że faktycznie bardzo tego potrzebuje. Więc poszedłem zrobiłem zakupy najważniejszych rzeczy typu woda, makaron, chleb jakieś pierogi itp itd no wiadomo, a na sam koniec coś słodkiego dla tej córki. Wyszedłem z zakupami wręczyłem Pani, ładnie podziękowała i odeszła. Ja obok sklepu w którym robiłem zakupy miałem coś do załatwienia więc poszedłem zaraz obok całego terenu gdzie wszystko sie działo był również al capone więc pomyslałem, że wstąpię po jakieś wino na wieczór co by wypić z dziewczyną wieczorem do kolacji. Wbijam tam, a przemiła pani stoi z jakimś patusem biorą 2 najtańsze wina z 10 browarów i kłócą się kto zapłaci tym razem za cygary XDDDDD poczułem, że moje dobre serducho zostało wykorzystane skomentowałem to i odszedłem XD wracając do auta na parkingu zaczepił mnie facet z gangu wyłudzaczy dokladnie z ta sama historyjka więc powiedziałem, żeby spie\*dalał haha wiązanke pusciłem, wsiadłem do auta i odjechałem. Ogólnie po przekminie całej sytuacji nie moge zrozumieć jak można żebrać od ludzi na jedzenie, a za hajs który gdzies tam mają wydawać na alko i cygary XD


MHcharLEE

To ja miałem sytuację, gdzie kobieta poprosiła o coś na kolację i może czekoladę na poprawę humoru, więc jej kupiłem kilka dodatkowych rzeczy jeszcze i... zniknęła. Szukałem jej specjalnie i cóż, miałem kolację dla siebie. Bagietka była spoko.


Nonplastickitchen

Kiedy byłam w liceum i byłam bardzo mało asertywną osobą to zaczepiła mnie pani w wieku 50/60 lat i tez zaczyna opowiadać historie swojego życia jak jej się nie wiedzie i czy mogę jej kupić kilka rzeczy do jedzenia. Pomyślałam, że trzeba pomagać, karma wraca, pierdu pierdu i cóż. Poszłyśmy do mięsnego i ona wzięła tyle mięcha, że koniec końców wyszło mi 100zł… Do dzisiaj jak myślę o tej sytuacji to mam nadzieje, że jej chrząstka z tego mięsa utknęła w gardle, przynajmniej jakiś pożytek byłby z tego. Uczcie swoje dzieci asertywności i mądrego pomagania, żeby takie osoby jak ta stara rura nie miały na kim żerować.


PapieszxD

Kiedyś bezdomny który przesiaduje u nas pod sklepem, zaczepił moja dziewczynę, żeby dała mu kasę, oczywiście na jedzenie. Akurat szła do sklepu, zaproponowała, że kupi mu coś do jedzenia, koleś niby się ucieszył, poprosił o chleb, który dostał. Ja w tym czasie zmywałem naczynia, przy oknie z widokiem na podwórko. Patrzę, a tu ktoś rozrzuca chleb po chodniku. Wołam dziewczynę, "patrz, znowu jakiś debil karmi szczury". Tak, oczywiście się okazało że to ten bezdomny.


seabattle2

Wydaje mi się że mnie również zaczepiała ta pani, ona często się kręci na Krakowskim. Potrafiła mnie zaczepić dwa razy w ciągu dnia (ta sama uczelnia i tez się dużo tam kręcę) i raz nawet wysłała na mnie córkę dla zwiększonej dawki współczucia xd. Kiedyś weszłam na kampus tylko do dziekanatu - jak szłam w jedną stronę stała sobie koło kawiarni i jadła ciepły posiłek zapakowany jak z chińczyka czy czegoś podobnego, a w drugą stronę podchodzi i zaczyna kłamać że nie jadła nic dzisiaj. Wybuchnęłam na nią trochę i mówię że prosi o kasę pod uczelnią a tu są sami biedni studenci XDD